Zarzycki znowu nie zawiódł, w pojedynku z Podbeskidziem kilka razy uratował nasz zespół od utraty bramki. Przy straconych golach nie mógł zbyt wiele zaradzić.
Arkadiusz Kielar: * Byliście bliscy sprawienia niespodzianki w Bielsku-Białej, do zwycięstwa zabrakło bardzo niewiele.
Paweł Zarzycki: - Pewnie remis przed meczem nie wydawałby się nam zły, ale po spotkaniu z Podbeskidziem pozostał niedosyt. Dwa razy prowadziliśmy, ale skończyło się jednak remisem. Szkoda tych traconych przez nas goli na wiosnę w ostatnich minutach. Wywalczyliśmy remis z zespołem, w którym nie brakuje uznanych zawodników, takich jak Piotr Rocki czy Dariusz Kołodziej. A Piotr Malinowski (wyróżniający się w meczu ze Stalą pomocnik Podbeskidzia - przyp. ARKA) to chyba miał jakieś "szybsze" buty od innych, bo strasznie szybko biegał po boisku i nikt nie mógł go dogonić (śmiech).
* Nie brakuje kibiców, którzy nie wierzą już w wasze deklaracje, że utrzymanie się w pierwszej lidze przez Stal jest jeszcze możliwe. Bo szanse są minimalne, jak pan to ocenia?
- Dlaczego mamy już teraz mówić, że nie ma szans na nasze utrzymanie? Ja nie zamierzam tak do tego podchodzić, póki są jeszcze matematyczne szanse, jest sporo meczów do rozegrania. Pokazaliśmy w Bielsku-Białej, że potrafimy walczyć i nie poddajemy się.
* W pierwszym składzie Stali gracie w bramce raz pan, raz Stanisław Wierzgacz. Narzekacie obaj na taką sytuację czy wręcz przeciwnie?
- O tym, kto z nas gra, decyduje trener Janusz Białek. Ja cieszę się, że mogłem wystąpić w dwóch meczach, na razie tych wyjazdowych, mam nadzieję, że będzie też okazja zadebiutować wiosną przed stalowowolską publicznością. A ze Staszkiem nie ma między nami jakiejś niezdrowej rywalizacji.
* Po meczu z Podbeskidziem dostaliście wolne, mógł pan pojechać na święta do rodzinnych Gliwic.
- Dostaliśmy wolne na święta, można było spędzić ten czas z rodziną. Ja nie jestem jakimś fanem poszczególnych potraw, ale można powiedzieć, że przy świątecznym stole najbardziej czekam na barszcz. Natomiast jakichś typowych śląskich dań u mnie w rodzinnym domu na Wielkanoc nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?