Najpierw miała być kładka, potem tymczasowa sygnalizacja świetlna, a teraz światła docelowe - te scenariusze zapowiadane są już od roku. I wreszcie drogowcu zaczęli montować sygnalizację na ulicy Grunwaldzkiej.
Odkąd dwa lata temu kierowca śmiertelnie potrącił nastolatkę na przejściu dla pieszych przy ulicy Grunwaldzkiej, okoliczni mieszkańcy ciągle czekają i upominają się o poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu.
JEDNAK ŚWIATŁA
Już wiadomo, że na Grunwaldzkiej nie będzie kładki, której jest gotowy projekt i której budowa miała się rozpocząć pod koniec zeszłego roku. Wiadomo też, że nie będzie tymczasowej sygnalizacji świetlnej, która miała być montowana na początku kwietnia tego roku. - Zrezygnowaliśmy z wybudowania tymczasowej sygnalizacji i planujemy zamontować tam światła docelowe - mówi Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
Niedawno drogowcy rozpoczęli montować sygnalizację, której uruchomienie nastąpi najprawdopodobniej za 3 tygodnie.
WCZEŚNIEJSZE WERSJE
Pierwsza wersja - budowa kładki żyła dość długo. Zrobiono projekt, zabezpieczono 1 milion z budżetu miasta i zaczęto starać się o dofinansowanie. Całkowity koszt jej budowy miał wynieść około 3 miliony złoty. Wtedy dyrektor Wójcik mówił, że kładka będzie lepsza od świateł, ponieważ umożliwi płynność ruchu na drodze. Co teraz z płynnością? - Płynność zachowamy poprzez koordynację świateł - tłumaczy dyrektor, który dodał, że milion złotych zwrócili do budżetu miasta i otrzymali z niego 500 tysięcy na sygnalizacje. A co z projektem kładki, zmarnuje się? - Projekt zaadaptujemy w przyszłości, w innym miejscu - wyjaśnia Piotr Wójcik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?