To z tego pałacu Stanisław Popiel, ostatni dziedzic Kurozwęk poszedł na wojnę. Przeżył w oflagu w Murnau, ale do rodzinnego gniazda już nie powrócił. Jego żona, gdy przyszli Rosjanie, wzięła co mogła i z dwojgiem dzieci uciekła na zachód.
Potem był manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, nastała nowa władza i Popielowie stracili majątek. Przez pół wieku Kurozwęki były państwowe, czyli niczyje. Pałac niszczał, zamieniał się w ruinę, park dziczał, dawną świetność zaczęły zarastać chaszcze. Ale Popielowie wrócili do Kurozwęk.
Jeden z pierwszych zamków rycerskich
Kurozwęki to wieś niedaleko Staszowa. To bardzo stara miejscowość, o której pierwsze wzmianki pochodzą z XIII wieku. Według legendy założycielem Kurozwęk miał być czeski rycerz Poraj Sławnikowic, brat św. Wojciecha. Jest w niej może nieco prawdy, bo Kurozwęki, najpierw należące do grodu krakowskiego, podarowane zostały Poraitom herbu Róża, którzy, według Długosza, wywodzili się w prostej linii od jednego z legendarnych braci św. Wojciecha - Poraja, który w zamian za zasługi brata biskupa otrzymał od księcia Bolesława Chrobergo tytuł szlachecki z herbem i obszernymi dobrami ziemskimi. Z czasem Porajowie przyjęli nazwisko Kurozwęccy od nazwy największej ze swych włości.
Od co najmniej XV wieku aż do 1870 roku Kurozwęki posiadały prawa miejskie.
W II połowie XIV wieku Dobiesław z Kurozwęk, piastujący w latach 1381-95 godność kasztelana krakowskiego, jedna z najbardziej wówczas wpływowych osób w państwie, wybudował tu drewniano-murowany zamek, siedzibę rodu Kurozwęckich.
Dobiesław był gorącym zwolennikiem małżeństwa Jadwigi z Władysławem Jagiełłą i przepędził z Krakowa narzeczonego Jadwigi Wilhelma Habsburga. Był też inicjatorem unii polsko-litewskiej.
Zamek w Kurozwękach był jednym z pierwszych murowanych zamków rycerskich w Polsce. Ulokowano go na wyniosłej nad bagnistym rozlewiskiem rzeki Czarnej kępie, wzmocnionej balami. Początkowo wzniesiono owalny kamienny mur o wymiarach około 28x40 m, otaczający drewnianą zabudowę, do którego w południowej części dziedzińca dostawiono czterokondygnacyjną, czworoboczną wieżę o wysokości ok. 14 m. z nadwieszonym, drewnianym poddaszem o funkcjach mieszkalnych i strażniczych. W XV stuleciu zastępowano stopniowo dotychczasową zabudowę drewnianą budynkami murowanymi, aż osiągnął dzisiejszą formę.
W ciągu XV wieku, za kolejnych małopolskich Poraitów, ich główna siedziba uległa rozbudowie. Zamek przebudowywany był zresztą kilkakrotnie. W XV stuleciu zastępowano stopniowo dotychczasową zabudowę drewnianą budynkami murowanymi. Pierwsza duża rozbudowa warowni miała miejsce w 1. połowie XVI stulecia, kiedy wymieniono na murowany ostatni budynek drewniany stanowiący część wewnętrznej zabudowy, a nieco później wyburzono północno-zachodni fragment kamiennego obwodu i w jego miejsce wzniesiono trzypiętrową tzw. kurzą nogę - narożny gmach o funkcjach reprezentacyjno-mieszkalnych. Mniej więcej w tym samym czasie od strony południowej do zewnętrznego lica muru dostawiono wspartą dwiema skośnymi skarpami czworoboczną wieżę bramną.
Przechodziły w posagu
W 1521 roku Kurozwęki przechodzą jako posag Anny Kurozweckiej w ręce łowczego Jana Lanckorońskiego. Syn Jana - Krzysztof Lanckoroński był kalwinem. Wyrzucił z należących do siebie wsi zasiedziałych tam księży, a podległe im kościoły pozamieniał na protestanckie zbory. Kościoły te powróciły do katolików po roku 1619, gdy majątek objął syn Krzysztofa - Zbigniew. W rękach Lanckorońskich zamek pozostanie aż do roku do 1747 i - w tym czasie rycerska siedziba zostanie przekształcona w rezydencję i rozbudowana.
Rozbudowa doprowadziła do zatarcia obronnego charakteru rezydencji, która otrzymała wystrój renesansowy, a później barokowo-klasycystyczny. Z istniejącej zabudowy wewnętrznej uformowano dwa pałacowe skrzydła mieszkalno-reprezentacyjne, wraz z budynkiem północnym otaczające nieforemny dziedziniec wzbogacony od południa, północy i od zachodu o dwukondygnacyjne arkadowe krużganki.
Przy okazji dziedziniec ten uniesiono o 2 metry, co sprawiło, że dotychczasowe przyziemie stało się kondygnacją piwniczną. Wdowa po ostatnim zmarłym bezdzietnie Stanisławie Lanckorońskim, Anna wyszła w 1752 roku za mąż za generała wojsk polskich i kasztelana, a później wojewodę sandomierskiego Macieja Sołtyka, który w latach 1768-1772 znów przebudował zamek w barokowo-klasycystyczną rezydencję z krużgankami na dziedzińcu, na wzór Wawelu.
Modernizacja, polegała na rozbudowie wieży bramnej w pięcioosiowe skrzydło pałacowe z reprezentacyjną Salą Balową , a kaplicę przekształcono i ozdobiono polichromią o tematyce religijnej. Przy wjeździe do zamku na osi głównej alei parkowej wzniesione zostały dwa pawilony: herbaciarnia i oranżeria.
Zamek stał się pałacem. W czerwcu 1787 roku w Kurozwękach gościł król Stanisław August Poniatowski.
W rękach Popielów
W 1833 roku pałac w Kurozwękach, znów jako posag, Sołtykówny przeszedł w ręce hrabiego Pawła Popiela herbu Sulima. W 1873 nowym dziedzicem został syn Pawła - Marcin Popiel. Ostatnie zmiany w architekturze budowli wprowadzono w pierwszej połowie XIX wieku, m.in. przeszklono wówczas i zamieniono w korytarze krużganki na dziedzińcu, w piwnicach założono gotyckie sklepienia, zaś w zachodnim narożniku pałacu otwarto taras z platformą widokową na aleję główną i park.
Po Marcinie Popielu dobra przejął jego syn Paweł, a następnie syn Pawła - Stanisław - ostatni właściciel majątku, który wraz z żoną przed II wojną światową prowadził tu cieszącą się znakomitą reputacją stadninę koni arabskich.
Potem Kurozwęki upaństwowiono. Po latach zaniedbań i dewastacji na początku lat 90-ych XX wieku zamek odkupił jednak od państwa brat ostatniego właściciela ksiądz Marcin Popiel, proboszcz Szewnej. Gdy zmarł, rodzina szukała dziedzica majątku i wybór padł na Jana Marcina Popiela, syna ostatniego właściciela Stanisława.
Choć urodzony w Belgii, wychowany w Kongo, do gimnazjum chodził w Republice Południowej Afryki, a mieszkał w Kanadzie, zgodził się zostać gospodarzem Kurozwęk. Wrócił do rodzinnej posiadłości z pięciorgiem dzieci, trójka pozostałych została za granicą, prowadziła już własne życie..
Dzięki Janowi Marcinowi Popielowi Kurozwęki odżyły. Pałac wraca do dawnej świetności, a posiadłość stała się turystyczną atrakcją Kielecczyzny. W każdy weekend jest tu mnóstwo turystów, odbywa się mnóstwo imprez, a szczególną atrakcją jest możliwość obejrzenia hodowli bizonów amerykańskich - jednej z największych w Europie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?