Od dwóch tygodni kolejarze walczyli ze skutkami poprzedniej powodzi, która zalała około 20 kilometrów torów, 54 rozjazdy, przekaźnikownię i stację w Sandomierzu. Nie wszystko zdążono naprawić, bowiem dopiero od kilku dni do stacji dało się wejść. Nie ma połączenia do huty szkła, wiele połączeń osobowych zatrzymuje się przed Sandomierzem. Wykorzystywana jest zastępcza komunikacja autobusowa.
- Dziś od rana znów mamy sygnały, że woda jest groźna dla torów. Podmywa od strony Zalesia Gorzyckiego, jeśli wały od strony Koćmierzowa nie wytrzymają najprawdopodobniej stacja znów będzie zalana. Jednak więcej niż dwa tygodnie temu prawdopodobnie nie zniszczy, bo zalanego sprzętu jeszcze nie zdążyliśmy uprzątnąć nie mówiąc o wymianie - mówi Piotr Małek, zastępca dyrektora do spraw eksploatacji ze skarżyskiego zakładu Polskich Linii Kolejowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?