Tej samej nocy
Tej samej nocy
Pięć minut po północy od pioruna zapalił się kolejny budynek - stodoła w miejscowości Łążek w gminie Łoniów (powiat sandomierski). W stodole znajdowały się płody rolne.
Było Boże Ciało, tuż przed 22. Nad Tursko Wielkie nadciągały ciemne chmury. Nikt nie spodziewał się tutaj, że najbliższe dwie godziny będą przypominały Apokalipsę.
- Wszystko zaczęło się po 22. To nie była normalna burza tylko ściana deszczu i potężne grzmoty - mówi Mieczysław Janas z Turska Wielkiego. Na jego podwórku od jednego z piorunów zapaliła się stodoła.
Moment w którym piorun uderzył w stodołę zauważyła jego córka. Jej pokój na poddaszu skierowany jest w stronę podwórka. Natychmiast zaalarmowała rodzinę. - Wybiegliśmy na zewnątrz, ale niczego nie było widać. Po chwili pojawił się dym - mówi Halina Janas.
Rodzina natychmiast zaalarmowała straż pożarną. Na miejscu przez prawie całą noc trwała walka z ogniem. Ostatni samochód odjechał stąd w piątek rano. Niestety, mimo błyskawicznej akcji strażakom nie udało się ocalić nic poza murowanymi słupami stodoły. Ogień strawił wszystko, maszyny, zboże, siano i słomę. - Jeszcze dwa tygodnie temu wynosiliśmy wszystko do tej stodoły, bo baliśmy się powodzi. Spłonęła cała przyczepa zboża, całe siano i słoma. Nie mamy dosłownie nic. Dobrze, że zwierzęta udało się uratować. To, co się tutaj w nocy działo jest nie do opisania. Ja takiej ulewy nie pamiętam - mówi mężczyzna.
Budynek stodoły oraz maszyny były ubezpieczone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?