Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Społeczny Opiekun Zabytków czy zwykły pieniacz? Urzędnicy mieli go dość!

Barbara Koś
- Nie zostawię zabytków - zapowiada Paweł Puton. - Będę się nadal o nie troszczył i wskazywał, w którym miejscu władze popełniają nieprawidłowości. Teraz wysłałem pismo do Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków w Warszawie, zapytując  czy Rada zgadza się z argumentacją Wojewódzkiej Konserwator.
- Nie zostawię zabytków - zapowiada Paweł Puton. - Będę się nadal o nie troszczył i wskazywał, w którym miejscu władze popełniają nieprawidłowości. Teraz wysłałem pismo do Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków w Warszawie, zapytując czy Rada zgadza się z argumentacją Wojewódzkiej Konserwator. Barbara Koś
Paweł Puton, pierwszy w regionie Społeczny Opiekun Zabytków (z legitymacją numer 1) nie będzie już pełnił swojej funkcji.
Paweł Puton
Paweł Puton Fot. Barbara Koś

Paweł Puton
(fot. Fot. Barbara Koś)

Pismo Mazowieckiego Konserwatora Zabytków, które pan Paweł otrzymał, głosi, że jako społeczny opiekun zabytków Paweł Puton przejawiał jedynie postawę roszczeniową wobec kierownictwa i pracowników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie, permanentnie negatywnie "oceniając" wszelkie działania urzędowe w obrębie ochrony zabytków, w tym także działania podległych prezydentowi miasta pracowników Urzędu Miasta Radomia.

Postawa taka, zdaniem Barbary Jezierskiej, Mazowieckiego Konserwatora Zabytków w Warszawie, nie ma nic wspólnego z prawdziwą troską o zabytki. Nie uwzględnia bowiem ograniczonych możliwości budżetowych i polega wyłącznie na kwestionowaniu działań oraz ciągłej krytyce realizacji przez organy administracji publicznej zadań określonych w określonych punktach ustawy o ochronie zabytków.

Pismo spowodował Marek Figiel

- Z panią konserwator Barbarą Jezierską nie miałem kontaktów - mówi Paweł Puton. - Pani konserwator, wnioskując do prezydenta Radomia o cofnięcie moich uprawnień Społecznego Opiekuna Zabytków, powtarza zarzuty w stosunku do mnie kierowane przez pana konserwatora Marka Figla.

Dlatego jest mi przykro, bo są to zarzuty nieprawdziwe. Nie było mowy o żadnej z mojej strony postawie roszczeniowej czy negacji dla samej negacji. Ja wskazywałem mu tylko, w którym miejscu ustawa o ochronie zabytków nie jest realizowana lub niewłaściwe interpretowana. Tylko tyle.

Pawłowi Putonowi jest przykro z innego jeszcze powodu. Jest pierwszą prywatną osoba w Radomiu, która dostała status społecznego opiekuna zabytków. Dostał legitymację numer 1 Społecznego Opiekuna Zabytków 29 stycznia 2009 roku. W towarzystwie mediów i tak zwanej pełnej gali wręczył mu ją w Galerii Dziedzictwa Kulturowego Radomia prezydent Andrzej Kosztowniak.

Puton podziękował wtedy bardzo konkretnie: będę nadal dbał o radomskie zabytki.

Pytany przez dziennikarzy o priorytety wymienił bez wahania: pomoc we wszelkiego rodzaju pracach związanych z rewitalizacją Miasta Kazimierzowskiego oraz ochrona elewacji zabytkowych kamienic, które coraz częściej szpecone są szyldami i reklamami.

Jak twierdzi, uparł się wokół trzech miejskich kwestii: pałacyku na ulicy Saskiej oraz dworków w Wośnikach i Wacynie, które są w stanie opłakanym a których właścicielem jest miasto.

Sumienie nie pozwalało mu milczeć

- Moje sumienie nie pozwalało mi milczeć - tłumaczy Paweł Puton. - Wiem, że miasto nie ma pieniędzy. Ale podnosiłem nie kwestie odbudowy tylko kwestię braku zabezpieczania tych obiektów przed dalszą dewastacją.

Kolejna sprawą bolącą społecznika jest płachta zawieszona na kamienicy Wałowa 4, jego zdaniem - reklamującą spółkę "Rewitalizacja".

- Na moje pismo do konserwatora dostałem odpowiedź, że ta płachta ma zabezpieczać elewacje przed odpadnięciem tynku - opowiada Paweł Puton. - A to nie jest nic innego jak reklama spółki, zawieszona niezgodnie z przepisami o wieszaniu reklam.

- Moje wszystkie pisma nie tylko w tej sprawie, kierowane do konserwatora pozostawały bez odpowiedzi albo były one bardzo lakoniczne - zaznacza Paweł Puton.- Pan Figiel uważał, że zamiast pisać powinienem się z nim spotykać i rozmawiać. Ale przecież ja pracuję.

Jest rozgoryczony bo swoja społecznikowskie pasje uprawia pomiędzy rodziną a pracą zawodową.
Zasypywał konserwatora tonami pism

- Niemal w każdy piątek o 16 pan Puton przynosił mi stertę pism - mówi Marek Figiel, dyrektor radomskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie. - Proponowałem, żeby zamiast zasypywać mnie tonami pism usiadł kiedyś ze mną i porozmawiał. Twierdził, że nie ma czasu.

- Te pisma Puton wysyłał w kopiach, nie wiem już, gdzie - chyba także do biskupa Tomasika - zaznacza konserwator.

Ale to jeszcze nie najgorsze.

-Najgorsze, że bardzo często nakazywał w nich "zbadanie sprawy". Wtedy wysyłałem ludzi, którzy za państwowe pieniądze jechali, badali, śledzili wytknięty problem… I skarga się nie potwierdzała - mówi Figiel. - Bardzo często także dany obiekt pan Puton brał tylko za zabytkowy. Po przyjeździe ludzi z urzędu na miejsce okazywało się, że nie figuruje w konserwatorskim rejestrze.

-To za czyje pieniądze nasi ludzie jechali, by dowiedzieć się prawdy? - pyta konserwator.

- Bardzo często pan Puton żądał wręcz od mnie podania nazwisk właścicieli - a przecież zabrania tego ustawa o ochronie danych osobowych. W żadnym wypadku współpraca z panem Putonem nie jest możliwa - kończy Marek Figiel.

Czy znał przedtem pana Putona?

- Nie - odpowiada nasz rozmówca. Złożył poprawne dokumenty kwalifikujące go do otrzymania statusu społecznego opiekuna zabytków. W praktyce okazał się człowiekiem niemożliwym do pełnienia tej funkcji.

- Nie zostawię zabytków - zapowiada Paweł Puton. - Będę się nadal o nie troszczył i wskazywał, w którym miejscu władze popełniają nieprawidłowości.

Teraz wysłał pismo do Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków w Warszawie zapytując czy Rada zgadza się z argumentacją Wojewódzkiej Konserwator.

Ostateczną osobą podejmującą decyzję o cofnięciu ustanowienia Pawła Putona Społecznym Opiekunem Zabytków jest prezydent miasta, Andrzej Kosztowniak. Jak powiedziała nam Katarzyna Piechota - Kaim, jego rzeczniczka, decyzji jeszcze nie ma. Ale wszystko wskazuje, że prezydent przychyli się do wniosku i odwoła Pawła Putona z funkcji Społecznego Opiekuna Zabytków.

Instytucję społecznych opiekunów powołała do życia znowelizowana w 2003 r. ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Nadała ona uprawnienia osobom i organizacjom, które społecznie chcą wesprzeć instytucje państwowe. Podstawowy obowiązek społecznego opiekuna to informowanie służb konserwatorskich o stanie zabytków, nieprawidłowościach dotyczących obiektów zabytkowych lub innych cennych budowli.

Może on zwrócić się z prośbą o pomoc do instytucji takich, jak np.: policja, straż pożarna, straż miejska, wydział architektury czy nadzoru budowlanego, wystąpić z wnioskiem o wpisanie obiektu do rejestru zabytków, rozpoczęcie prac renowacyjnych, występować o przyznanie pieniędzy na ten cel. Zadaniem społecznego opiekuna zabytków jest też zdobywanie wiedzy, informacji i poszerzanie dokumentacji zabytkowych obiektów.

Paweł Puton. Ma 27 lat. Urodził się w Kozienicach, ale jak sam podkreśla, całe życie mieszkał w Radomiu i czuje się radomianinem. Z wykształcenia jest ekonomistą, absolwentem Wydziału Ekonomicznego Politechniki Radomskiej. Jest członkiem Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków.

Od lat interesuje się historią i zabytkami, dlatego na pracę magisterską wybrał temat: "Problematyka rewitalizacji Miasta Kazimierzowskiego w Radomiu w latach 1945-2006".

Publikuje artykuły o historii i zabytkach Radomia, tworzy makiety radomskich zabytków. Przeprowadził inwentaryzację radomskich kapliczek, figur i krzyży.

Jest stażystą w Wydziale Budownictwa i Architektury Starostwa Powiatowego w Radomiu. Żonaty, syn Janek ma dwa lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie