Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Półtora roku dla lekarki pogotowia ze Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Ławka, na której leżał półprzytomny młody mężczyzna.
Ławka, na której leżał półprzytomny młody mężczyzna. fot. Zdzisław Surowaniec
Półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, grzywna w wysokości 10 tysięcy złotych - taki jest wyrok sądu w Stalowej Woli, w zakończonym procesie lekarki pogotowia. Lekarka dała zgodę na umieszczenie w areszcie do wytrzeźwienia osiemnastoletniego mężczyzny. Tam zmarł na skutek obrażeń.

5 lat wolności

5 lat wolności

Art. 160 kk § 1: "Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."
§ 2: "Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."

To był październik ubiegłego roku. Na ławce przy bloku Czarnieckiego 9 leżało dwóch młodych pijanych mężczyzn. Była godzina 22, kiedy mieszkaniec bloku z parteru wracał do domu i zauważył, że jeden z chłopców wymiotuje żółtą wydzieliną i charczy.

MOCNO ZAMROCZONY

Mężczyzna wezwał policję. Policjanci stwierdzili, że młody człowiek jest zamroczony alkoholem, nie jest w stanie utrzymać się na nogach. Nie był w stanie nawet poddać się badaniu alkomatem. Nie udało się odszukać jego miejsca zamieszkania. Policjanci zdecydowali zatrzymać go do wytrzeźwienia.

Mężczyzna trafił do pogotowia ratunkowego. Lekarka, która go zbadała, uznała, że może przebywać w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Dziewiętnastolatek trafił tam o godzinie 23.35. O godzinie trzeciej nad ranem policjant, który nadzorował areszty, stwierdził, że młody człowiek nie daje oznak życia. Wezwał pogotowie. Kilkudziesięciominutowa reanimacja nie udała się. Chłopak zmarł.

ZARZUTY PRZESTĘPSTWA

Po kilku miesiącach 43-letnia lekarka usłyszała w prokuraturze zarzuty, które były dla niej druzgocące. Nie dokonała należytej staranności w postępowaniu diagnostycznym, przeprowadzonym w miejscu do tego nieprzystosowanym - czytamy w dokumencie. Przeprowadziła pobieżne, niedokładne i niepełne badania lekarskie pacjenta, nie obejmujące wnikliwej oceny neurologicznej w sytuacji stwierdzenia zewnętrznych obrażeń głowy. Nie dokonała oceny stanu świadomości pacjenta, nie przeprowadziła badań neurologicznych z oceną źrenic pod kątem ustalenia obecności patologicznych objawów neurologicznych.

Nie zbadała układu oddechowego na skutek czego błędnie oceniła rzeczywisty stan pacjenta i podjęła nieprawidłową decyzję o wyrażeniu zgody na umieszczenie go w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w komendzie policji. A powinna zatrzymać mężczyznę w szpitalu, celem obserwacji i pełnej diagnostyki, co możliwiłoby wdrożenie odpowiedniego leczenia ratującego życie. Nie robiąc tego, naraziła pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - stwierdziła prokuratura.

DOBROWOLNA KARA

Lekarka nie przyznała się do zarzucanego czynu. Ale w sądzie dobrowolnie poddała się karze. Sąd skazał ją na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę w wysokości dziesięciu tysięcy złotych. - Dziś dowiedziałam się, że wyrok jest prawomocny - powiedziała nam we wtorek zastępca prezesa sądu sędzia Dorota Korman-Włodarska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie