Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagraliśmy ogniście przeciw powodziom (video, zdjęcia)

Iza BEDNARZ [email protected] Anna NIEDZIELSKA [email protected]
Grupa Ratownictwa PCK kwestowała jeżdżąc swoim ambulansem po deptaku.
Grupa Ratownictwa PCK kwestowała jeżdżąc swoim ambulansem po deptaku.
W niedzielę w całym regionie świętokrzyskim grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy "Stop Powodziom".

Pieniądze uzbierane podczas tej edycji będą przeznaczone na zakup sprzętu ratownictwa powodziowego dla ochotniczych i państwowych straży pożarnych, strażacy dwoili się więc i troili, żeby uatrakcyjnić zbiórkę. Na największej w regionie imprezie w Kielcach wijące się kolejki małych Wojtków - strażaków stały, żeby przejechać się miniaturowym wozem Edura - takim, jakim 100 lat temu poruszali się strażacy. Przymierzały się też do dorosłego wozu strażackiego.

RATOWALI I KWESTOWALI

Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ćmińsku pracowicie kwestowali na giełdzie samochodowej w Miedzianej Górze, a potem dalej kosili gotówkę na deptaku w Kielcach do wielkiej skarbony WOŚP.
- Uzbieramy pełną puszkę, nie ma innej możliwości - zapowiadał Ireneusz Żak, komendant OSP Ćmińsk. - Pomagaliśmy powodzianom w Połańcu, Sandomierzu, Kazanowie w gminie Pacanów. Druhowie specjalnie pobrali urlopy w pracy, bo wiadomo, że jako ochotnicy pracują po godzinach. Teraz chcemy wspomóc kolegów z ochotniczych i państwowych jednostek straży pożarnych. Chcemy zebrać jak najwięcej pieniędzy, bo każda jednostka poniosła jakieś straty w sprzęcie - tłumaczył.

Dzielnie zbierali pieniądze również strażacy w strażnicach Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, Ostrowcu Świętokrzyskim i Włoszczowie. Strażacy z Bilczy rozpoczęli rundkę z puszkami od niedzielnych mszy świętych, a potem ruszyli na kielecki deptak.

KOCHAM ORKIESTRĘ

Zawijana kolejka amatorów wspinaczki w wieku szkolnym stała do ścianki wspinaczkowej, przy której dyżurowali członkowie Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego. Do puszki, którą się opiekowali wspinacze, wpadały nawet banknoty 50 złotowe. - Fajnie było, nic się nie bałem. Mogę wejść jeszcze raz - zwierzył się 9 -letni Piotrek Szadkowski, który sprawnie jak mucha wylazł na szczyt 7 - metrowej ścianki, a potem zjechał sposobem alpejskim na dół.

- Kocham Owsiaka i całą orkiestrę za to, co robią dla ludzi. Wspaniała akcja, zawsze go wspieram - powiedziała nam pani Joanna Pająk, która przyszła zobaczyć, jak jej wnuk Bartosz wprowadza w arkana wspinaczki całą gromadę dzieciaków.

Ponad 200 osób przewinęło się przez namiot Grupy Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża, gdzie ratownicy badali poziom cukru we krwi i ciśnienie tętnicze. Największym wzięciem cieszyło się jak zwykle walnięcie młotem w blachę czyli siłomierz. W puszce, którą opiekował się Krzysiek Kisiel z GR PCK znajdowały się nawet banknoty po 100 złotych.

ZAGRAŁO NA KÓŁKACH

Pięknie szła zbiórka motocyklistom z Kieleckiego Forum Motocyklistów, Old Bikers i Stowarzyszenie MotoStodola, którzy ulokowali swoje maszyny na mostku na Silnicy. Sławek Kaliniak przyjechał w niedzielę rano ze zlotu motocyklowego w Lesku, umył maszynę i zameldował się na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy w Kielcach. - Moja siostra mieszka w Wilkowie, gdzie powódź zalała całą miejscowość, nie mogło mnie tutaj zabraknąć - powiedział nam.

Na przejażdżkę czekał już 6 - letni Mateusz Knez, przebierając z niecierpliwości nogami. - Oj, tata, patrz, już mam kask! - wrzasnął spod hełmu ala Darth Vader. Motocykliści kwestujący pod opieką sztabu Wolnej Strefy zaleli do późnych godzin nocnych.

Najdroższe foty na deptaku można było sobie zrobić z prawdziwymi hummerami, na których rozlokowała się grupa miłośników pojazdów militarnych Wilde Thing z Kielc. Za posadzenie kilkuletniego malca na masce takiego potwora niektórzy rodzice płacili nawet 100 złotych. - Jest fajnie, wszystko OK. - zameldowali nam Michał Bronikowski, Piotrek Durlik, Paweł Janaszek i Kamil Banasik, ubrani z mundury od stóp do głów, i wcale nie narzekali na upał.

KAMERALNIE I HOJNIE

Na licytacji w kawiarni Blikle, mimo bardzo kameralnego grona udało się zebrać ponad 10 tysięcy złotych. Pięknie grali państwo Dorota i Tomasz Tworkowie, właściciele kawiarni, którzy bardzo gościnnie przyjęli Orkiestrową licytację. Nabyli między innymi "Pannę plażową" - piękną figurkę z fabryki porcelany Adama Spały (za 3000 złotych!), anioła świętokrzyskiego od marszałka Adama Jarubasa. Pan Krzysztof Łusiakowski, reprezentujący VIVE wylicytował za 2200 złotych laptop przekazany przez Mariusza Kamińskiego, laureata plebiscytu Belfer Roku, porcelanową figurkę Temidy z fabryki AS, oraz nadprzyrodzony system przeciwpożarowy, czyli figurkę Świętego Floriana, podarowaną przez Świętokrzyskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej Zbigniewa Muszczaka.

Ostry bój pomiędzy dyrektorem Szpitalika Dziecięcego Włodzimierzem Wielgusem a Tomaszem Tworkiem i panami Konradem Wiaterem oraz Dominikiem Danasiewiczem, kelnerami w kawiarni Blikle rozgorzał o koszulkę Karola Bieleckiego. Ostatecznie swoich pracowników przelicytował Tomasz Tworek i nabył koszulkę naszego ulubionego szczypiornisty rodem z Sandomierza, za 750 złotych. Drugą koszulkę Karola wylicytował za 600 złotych pan Leszek Ludwikowski, przyjaciel Karola. - Dziękuję wszystkim, którzy wsparli akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, serdecznie dziękuję tym, którzy kupili moje koszulki - przekazał za pośrednictwem naszej redakcji Karol Kielecki.

ŻÓŁTY I BEZ DACHU

Chętnych na żółty kabriolet, którym jeździł Karol Bielecki było sporo. Jeszcze przed licytacją oglądali go z zainteresowaniem Igor Brzozowski, Arkadiusz Zawadzki i Karina Ubożak. - Jeśli cena wywoławcza 2000 złotych się utrzyma, kupimy go - mówili. Jednak wszystko się zmieniło, kiedy na koncercie pojawił się Marek Adamczak, którego firma "Auto Adamczak" kabriolet ufundowała. - Startujemy od 3000 złotych. Jeśli nie będzie chętnych, tyle ja dam za auto i zabieram je z powrotem, żeby dać na jakąś kolejną licytację - powiedział Marek Adamczak.

Okazało się, że decyzja była słuszna, bo licytacja była zacięta i "żółte auto, o sportowej sylwetce, bez dachu" uzyskało w niej cenę 4700 złotych. Tyle zapłacił Łukasz Giza z Kielc. Dopiero po licytacji dowiedział się, że samochód ma pojemność silnika 1,2, bardzo mały przebieg i jest z limitowanej serii, w której wyprodukowano niewiele egzemplarzy. - To spontaniczna decyzja. Dziś przyszliśmy tu po prostu na spacer. Mąż stwierdził, że kupi auto, tym bardziej że można w ten sposób pomóc ludziom. Pewnie za jakiś czas damy go na licytację, bo o tym głównie myślimy - śmiała się Estera Giza.

Organizatorem koncertu i licytacji na Placu Artystów był sztab "Echa Dnia" w składzie: Echo Dnia, Świętokrzyski Urząd Marszałkowski, Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy, Radio Kielce. Organizację licytacji w kawiarni Blikle wsparli państwo Dorota i Tomasz Tworkowie, za co serdecznie i gorąco im dziękujemy.

W niedzielę do godziny 22.15 w naszym sztabie "Echa Dnia" doliczyliśmy się prawie 37 tysięcy złotych. Rekord wszechczasów pobili strażacy z Ćmińska i Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, którzy mieli w puszce prawie 7 tysięcy złotych. W liczeniu pomagały, jak zawsze w Orkiestrze panie z Poczty Polskiej, którym udzielał wsparcia Janusz Smulski z kieleckiej Izby Celnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie