Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cypr wyspa pełna legend

Marzena Kądziela
Skała Afrodyty
Skała Afrodyty Marzena Kądziela
Imię Afrodyty noszą hotele, restauracje, kamienie, plaża, a nawet wino. Nic dziwnego, przecież boginii miłości i piękna przyszła na świat właśnie tu, na Cyprze, trzeciej co do wielkości wyspie Morzą Śródziemnego.

Odmładzająca skała

Jeśli chcemy się nieco odmłodzić, powinniśmy opłynąć kilkakrotnie skałę Afrodyty nocą, najlepiej przy pełni Księżyca. Musimy jednak wiedzieć, w którym kierunku, bo, zdaniem przewodnika, efekt może być przeciwny. Wolę więc nie ryzykować i pozostać przy swoim wieku, niż wyjść z wody starsza o dziesięć lat. Zresztą oglądanie z brzegu tej znanej na całym świecie skały, sprawia mi ogromną przyjemność. A przyjemności i zadowolenie to najlepszy sposób na walkę z upływającym czasem. Jak tu nie odczuwać szczęścia, gdy przede mną roztacza się turkusowe morze, z którego wyrastają malownicze skały.

Podobnego zdania zapewne byli bogowie, którzy zdecydowali, że właśnie tu bogini piękna i miłości wynurzy się z białej morskiej piany docierając wcześniej w magiczne miejsce w muszli ciągniętej przez delfiny. Magia pozostała ponoć do dziś ukryta w kamieniach. Te przypominające kształtem serce podarowane osobie, którą darzymy uczuciem, mają sprawić, że i my będziemy kochani. Zbieram więc skrzętnie płaskie i prawie okrągłe głaziki i opuszczam zatoczkę.

Mozaiki z opowieściami

Podziwiam mozaiki, z których znane jest Pafos. Oczywiście te kamienne podłogi nie są współczesne, lecz pochodzą z czasów rzymskich. W dawnym domu nieznanego Rzymianina z kamiennych układanek można wysnuć opowieści o życiu ludzi jemu współczesnych, o bogach i herosach walczących z przeciwnościami losu. Jest też Narcyz, który ujrzawszy swe odbicie w tafli wody, zakochał się w sobie bez pamięci, Ganimedes porywany przez osła czy uciekającą przed Apollinem Dafne przemieniającą się w drzewo laurowe. W Pafos znajdziemy także starą nekropolię - ponad sto wykutych w skałach grobów, z których najokazalsze nazwano Grobami Królewskimi.

Znudzony król

W Limassol znajdziemy gotycki zamek, w którego kaplicy angielski król Ryszard Lwie Serce pod koniec XII wieku poślubił nawarską księżniczkę Berengarię. Opowieść o tym rozpoczyna się w momencie, gdy królewska flota wpadła w burzę, podczas której trzy okręty rozbiły się na wybrzeżu w pobliżu Limassol. Ówczesny gubernator bizantyjski obrabował i uwięził ocalałych żołnierzy, a siostrę Ryszarda oraz jego narzeczoną potraktował bardzo źle. Król Ryszard szybko przybył na wyspę i w ciężkiej bitwie rozgromił wojska gubernatora Komnena, a następnie w ciągu niespełna miesiąca zajął cały Cypr, zdobywając między innymi cztery potężne zamki na północy. Wkrótce jednak znudził się nową zdobyczą i popłynął do Ziemi Świętej.

Misterne koronki

Nie mogę oprzeć się urokowi Lefkary, niewielkiej wioski położonej w górach. Podziwiam nie tylko przepiękne położenie i tradycyjną zabudowę, ale przede wszystkim misternie dziergane koronki. Wiele kobiet siedzi przed swymi domami i małymi sklepikami i plotkując łączy białe i beżowe nitki w obrusy, serwety, chusty. Chyba nie znalazłoby się mieszkanki wioski, która nie znałaby koronczarskiego kunsztu. Tu bowiem matki od najmłodszych lat uczą córki haftu i koronczarstwa.

Tutejsze koronki już przed wiekami znane były daleko poza Cyprem. Według miejscowej tradycji w 1481 roku przybył do Lefkary sam Leonardo da Vinci, by zamówić koronkowy obrus na ołtarz mediolańskiej katedry. Czy to prawda? Patrząc na wyroby kobiet, jestem w stanie uwierzyć w legendę.

Zabawa na 102!

Cypryjczycy kultywują swoje tradycje nie tylko w dziedzinie koronkarstwa. Wszelkie rodzinne uroczystości organizują tak, jak przed wiekami - z ogromną ilością gości. Na przykład zaręczyny młodych ludzi są doskonałym pretekstem, by zorganizować imprezę na kilkaset osób. Na wesele zaprasza się całe miasteczka i wsie. Zupełnie normalnymi są przyjęcia na trzy - pięć tysięcy osób! Narodziny dziecka i chrzciny to kolejne okazje do ogromnych spotkań. - Na Cyprze zawsze tak było i nic nie wskazuje na to, że ta tradycja zaniknie - opowiada przewodnik. - Nawet, jeśli jest się tylko bardzo dalekim znajomym, nie wypada odrzucić zaproszenia. Trzeba kupić prezent i iść na zabawę, która zresztą zawsze jest bardzo przyjemna. Dużo się śpiewa, tańczy, ale nikt się nie upija.

Te wielkie imprezy są organizowane nie tylko dla zabawy. Każdy gość zobowiązany jest przynieść ze sobą wartościowy prezent lub kopertę z pieniędzmi. Stąd - im więcej gości, tym gospodarze zbierają większą kwotę.

Ostatnia taka stolica

Nikozja to dziwne miasto, w którym dźwięk dzwonów z południa miesza się z nawoływaniem muezinów do modlitwy w północnej części, a Grecy i Turcy cypryjscy, żyjący niegdyś wspólnie, od ponad 30 lat oddzieleni są od siebie. Nie należy do najpiękniejszych miast, warto ją jednak odwiedzić, gdyż jest to ostatnia podzielona stolica. W jednej jej części mieszkają cypryjscy Grecy, w drugiej Turcy. Jak wiadomo, narody te nie pałają do siebie zbyt wielką sympatią. Gdy spojrzymy na miasto z góry, na przykład z górnego pietra domu towarowego Woolworta, pierwsze, co rzuca się w oczy, to ogromna kilkusetmetrowej szerokości flaga ułożona z białych kamieni na zboczu pogórza Kyrenii.

W tureckiej części Nikozji strzelają w górę minarety i wieże kościołów. Z minaretów pięć razy dziennie nawołują muzułmanów do modlitwy muezini, co doskonale jest słyszalne w części południowej miasta. Świątynie chrześcijańskie zostały zamknięte lub zamienione na magazyny. Granica między krajami to faktycznie stare mury, budynki, budy, czy wręcz dawne barykady z beczek na paliwo, starych mebli i różnych rupieci.

Pyszne i drogie

Po trudach zwiedzania warto przysiąść w jednej z licznych restauracji i skosztować coś typowego dla cypryjskiej kuchni, która tak naprawdę jest prawie taka sama jak w Grecji. Najlepiej wybrać meze, bo oznacza ono "wszystkiego po trochu". Są więc i sałatki i przeróżne sosy, a przede wszystkim niewielkie kawałki mięs smażonych, duszonych czy grillowanych. Kelnerzy przynoszą kolejne talerzyki aż do momentu, gdy goście są już syci. Mnie najbardziej smakowała mousaca, zapiekanka z ziemniaków, bakłażanów, mielonego mięsa i sosu beszamelowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie