MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gra na nosie kieleckiemu fiskusowi. A raczej pod nosem...

Agata KOWALCZYK
Podpis: Ten samochód, który stał się miejscem pracy mieszkańca Słupska, stoi od czterech lat przed Pierwszym Urzędem Skarbowym w Kielcach i nie ma mocnych, aby skłonić właściciela do odjechania.
Podpis: Ten samochód, który stał się miejscem pracy mieszkańca Słupska, stoi od czterech lat przed Pierwszym Urzędem Skarbowym w Kielcach i nie ma mocnych, aby skłonić właściciela do odjechania. Aleksander Piekarski
- Ten człowiek działa nielegalnie, prowadzi doradztwo podatkowe w starym samochodzie oblepionym brudną tekturą, derkami i plakatami. Stoi on przed wejściem do urzędu. Miejski Zarząd Dróg nie chce wydać decyzji zakazującej działalności, choć ministerstwo przyznaje, że leży to w ich gestii - mówi Tadeusz Daszkiewicz, zastępca naczelnika w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Kielcach.

Aż trudno uwierzyć w to, że fiskus nie może sobie poradzić z człowiekiem, który zdaniem urzędników prowadzi nielegalną działalność przed wejściem do Pierwszego Urzędu Skarbowego przy ulicy Wróbla w Kielcach. Stary seat stoi w tym miejscu od czterech lat i służy jako miejsce pracy.

- Samochód nie odjechał w tym czasie ani razu. Auto wygląda koszmarnie, jest stare, oblepiony kartonami, derkami, plakatami. Usługi są świadczone w żenujących warunkach. Podatnicy, którzy przyjeżdżają z innych miast, śmieją się z nas - dodaje naczelnik. - Ten człowiek jest arogancki, w środę obrzucił mnie i moją pracownicę obelgami. Złożyliśmy skargę do prokuratury. Często wpada do sali obsługi interesantów i robi awantury pracownikom, jakim prawem pobierają od jego klientów oświadczenie, jaką usługę wykonał i ile wziął pieniędzy. A mamy do tego prawo. Najgorsze jest to, że on źle rozlicza podatki, nie chce nanosić poprawek albo oddać pieniędzy. I petenci mają do nas pretensje, ponieważ on działa prawie przy nas. Na doradztwo podatkowe trzeba mieć koncesję państwa, a on jej nie ma. Toczy się kilka spraw w sądzie, ale potrwają one latami.

DROGOWCY KONTRA MINISTERSTWO

Dodaje, że problem powinien rozwiązać Miejski Zarząd Dróg i wydać zakaz zajmowania pasa drogowego w tym miejscu pod działalność gospodarczą.
Drogowcy przyznają, że inaczej widzą sprawę. - Samochód jest zarejestrowany, nie jest wrakiem, więc może się znajdować na drodze. Przed Pierwszym Urzędem Skarbowym nie ma zakazu parkowania i kierowca może stać jak długo chce, a nas nie interesuje, co robi w samochodzie, czy prowadzi działalność gospodarczą, czyta książki, czy w nim tylko siedzi - informuje Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. - Naszym zdaniem w tym przypadku nie jest potrzebna zgoda na zajęcie pasa drogowego.

Ale Ministerstwo Infrastruktury jest innego zdania. Na wniosek Pierwszego Urzędu Skarbowego przygotowało interpretację przepisów i wynika z niej, że fiskus ma rację. Przedsiębiorca prowadzący działalność w samochodzie zaparkowanym na drodze publicznej powinien mieć zgodę zarządcy na jej zajęcie.

ZAKAZ DOBRY CZY ZŁY?

- Przyznam szczerze, że nie przeanalizowałem wnikliwie opinii ministerstwa. Zrobię to, ale nie mogę obiecać kiedy, bo mam mnóstwo ważniejszych spraw. Być może rozwiązaniem tej sprawy byłoby wprowadzenie zakazu parkowania, ale wówczas gdzie petenci zostawią auto. Tam nie ma nadmiaru miejsc - przypomina dyrektor Wójcik.

Straż Miejska i policja są bezradne od 8 czerwca wobec przedsiębiorcy z samochodu. - Do tego dnia nakładaliśmy na tego człowieka kary za zajęcie pasa drogowego bez pozwolenia, bo naszym zdaniem powinien je mieć. Nie chciał ich płacić, więc sprawa trafiła do sądu i dostał kilka grzywien. Od 8 czerwca zmienił się kodeks wykroczeń i nie możemy karać za takie przewinienie - przyznaje Władysław Kozieł, komendant Straży Miejskiej w Kielcach. - Najlepsze rozwiązanie tej sytuacji to postawienie znaku zakazującego parkowania. Będziemy nakłaniać drogowców do tego. Urząd Skarbowy powinien wyznaczyć parking dla klientów z tyłu budynku.

KONIEC TEJ ROZMOWY!

Przedsiębiorca z samochodu niechętnie odpowiada na pytania. Pokazuje różne pisma, ale przeczytać ich nie daje. - Czym się różnię od tego faceta, co zaparkował obok mnie i siedzi w aucie? Ja też siedzę. Daszkiewicz nasyła na mnie Straż Miejską, była 80 razy. Jakim prawem zbiera oświadczenia od ludzi. Ja mam wszystkie uprawnienia. Koniec k... tej rozmowy - dodał na zakończenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie