Gdzie uzyskać pomoc?
Gdzie uzyskać pomoc?
Z prośbą o ocenę grzybów - czy na pewno są jadalne, można się zgłosić w godz. 7.25 do 15 do wojewódzkiej stacji sanepidu. Znajduje się ona w Kielcach przy ul. Jagiellońskiej 68. Grzyboznawców zatrudniają też niektóre stacje powiatowe. Tego typu porady są bezpłatne.
Na targowiskach a więc i w lasach pojawia się coraz więcej grzybów. - Wystarczy by popadało a natychmiast pojawiają się grzyby - mówi Adam Łukawski, kielczanin, który w lesie spędza każdą wolną chwilę. - Noce są bardzo ciepłe i grzyby rosną jak na drożdżach. Przeszkadzają im tylko okresy suszy. Ja systematycznie rano odwiedzam rejon Daleszyc. Nie zdarzyło się żebym wrócił z niczym, chociaż bywały dni, że za grzybami musiałem się nachodzić.
Dlaczego trzeba chodzić rano? - Grzybiarzy jest wielu a poza tym grzyb jest najzdrowszy tuż po wyrośnięciu. Potem atakują go owady, praktycznie tylko kurka jest na nie odporna i trudno trafić na takiego bez robaków.
Pogoda grzybom sprzyja
Rzeczywiście tam gdzie ostatnio przechodziły deszcze grzybów jest dużo, głównie prawdziwków, czerwonych kozaków, kani i kurek. Trafiają się też maślaki. Jednak Jan Kochanowski, który w piątek chodził po lasach koło Stąporkowa natrafiał głównie na stare grzyby. Znalazł trochę prawdziwków a nawet pierwszego w tym sezonie rydza. To, że aura sprzyja grzybom potwierdza Ryszard Zięzio z Kielc, któremu prawdziwki wyrosły na podwórku. - W jedno miejsce pod drzewa wyrzucam ścinki po czyszczeniu grzybów i w tym roku zebrałem kilkanaście grzybów - mówi.
W Sanepidzie porady bezpłatne
Pan Ryszard może mieć pewność, że to, co wyrosło obok domu jest jadalne, jednak każdego roku w Polsce dochodzi do blisko 700 przypadków zatruć, około 50 osób nie udaje się uratować. Specjaliści od grzybów zalecają ostrożność. - Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy to co zebrał do koszyka jest jadalne zapraszam do stacji sanepidu - mówi Elżbieta Socha-Stolarska, inspektor wojewódzki, która sama jest grzyboznawcą. - Nasze porady są bezpłatne, tylko za atesty, jeśli ktoś handluje grzybami np. na targu, trzeba płacić.
W tym roku jeszcze nikt nie zgłosił się z pytaniem czy grzyby nadają się do jedzenia, ale jak pokazuje praktyka, wysyp tego rodzaju wizyt jest we wrześniu i październiku. Doświadczeni grzybiarze tacy jak Ryszard Zięzio czasami udzielają porad innym od razu w lesie. - Zdarza się, że ktoś podchodzi z pytaniem czy to prawdziwek lub kania. Bywało, że cały zbiór lądował na ziemi, bo nic nie nadawało się do jedzenia, chociaż wyglądało bardzo ładnie - mówi Zięzio. - Czasami odmawiałem konsultacji, bo pokazywano mi sam kapelusz a ja nie jestem jasnowidzem i kiedy nie widzę całego grzyba nie powiem, co to jest. Zawsze kiedy mam najmniejszą wątpliwość zostawiam grzyba w lesie.
Trujące, łudząco podobne
Elżbieta Socha-Stolarska radzi, aby nie zbierać grzybów, które pod kapeluszem mają blaszki, bo w ich przypadku najłatwiej się pomylić. Początkujący grzybiarze powinni szukać grzybów, które pod kapeluszem mają rurki. Wiele jadalnych jest łudząco podobnych do odmian muchomorów. Często mylą gołąbki czy kanie z grzybami trującymi. Nie zrywajmy też młodych i starych grzybów. Ich kapelusze mogą być niewykształcone i mogą przypominać inne gatunki.
Inspektor zwraca uwagę, że metody w stylu smakowania, czy grzyb jest gorzki, nie są skuteczne. - Najbardziej toksyczny i niebezpieczny muchomor sromotnikowy, który powoduje bardzo groźnie uszkodzenia nerek i wątroby wcale nie ma odrażającego smaku - podkreśla. Nie ma co liczyć, że trujące substancje uda się wygotować, bo to kolejny domowy sposób na "odtruwanie", akurat trucizny z muchomora sromotnikowego nie rozpuszczają się w wodzie.
Jemy, bo smaczne
Nie wolno zbierać grzybów do foliowych torebek. Wtedy łatwiej się psują, zaparzają, pleśnieją i nawet te jadalne, mogą spowodować problemy trawienne czy nawet zatrucie. - Odradzam też podawanie grzybów dzieciom i osobom starszym. I to także tych jadalnych, bo grzyby są ciężkostrawne a nie mają żadnych wartości odżywczych. Jemy je, bo są smaczne, jednak u obu tych grup mogą wywołać sensacje gastryczne.
A co robić, jeśli po zjedzeniu grzybów poczujemy, że z naszym organizmem dzieje się coś niepokojącego? - Nie ma na co czekać. Trzeba jak najszybciej udać się do lekarza - mówi Elżbieta Socha-Stolarska. Jeśli lekarz rodzinny podejrzewa zatrucie grzybami, odsyła pacjenta na oddział toksykologii.
Wojewódzka stacja sanepidu wzorem poprzednich lat planuje zorganizować wystawę poświęconą grzybom. - Będą plansze, zdjęcia i okazy, po które ruszymy sami do lasu - mówi Elżbieta Socha-Stolarska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?