Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na grzyby - uwielbiamy je zbierać, są smaczne, ale te trujące są bardzo niebezpieczne

Lidia Cichocka
Po deszczu w świętokrzyskich lasach pojawiło się dużo grzybów, bądźmy ostrożni zbierając je by przyjemność nie zamieniła się w koszmar choroby.
Po deszczu w świętokrzyskich lasach pojawiło się dużo grzybów, bądźmy ostrożni zbierając je by przyjemność nie zamieniła się w koszmar choroby. A. Piekarski
Lekarze Centrum Zdrowia Dziecka walczą o życie 6-letniego chłopca, który zatruł się grzybami. Dziecko czeka na przeszczep wątroby. Ponieważ prawdziwy sezon grzybowy dopiero przed nami warto posłuchać rad specjalistów i do grzybów podchodzić z dużą ostrożnością.

Gdzie uzyskać pomoc?

Gdzie uzyskać pomoc?

Z prośbą o ocenę grzybów - czy na pewno są jadalne, można się zgłosić w godz. 7.25 do 15 do wojewódzkiej stacji sanepidu. Znajduje się ona w Kielcach przy ul. Jagiellońskiej 68. Grzyboznawców zatrudniają też niektóre stacje powiatowe. Tego typu porady są bezpłatne.

Na targowiskach a więc i w lasach pojawia się coraz więcej grzybów. - Wystarczy by popadało a natychmiast pojawiają się grzyby - mówi Adam Łukawski, kielczanin, który w lesie spędza każdą wolną chwilę. - Noce są bardzo ciepłe i grzyby rosną jak na drożdżach. Przeszkadzają im tylko okresy suszy. Ja systematycznie rano odwiedzam rejon Daleszyc. Nie zdarzyło się żebym wrócił z niczym, chociaż bywały dni, że za grzybami musiałem się nachodzić.
Dlaczego trzeba chodzić rano? - Grzybiarzy jest wielu a poza tym grzyb jest najzdrowszy tuż po wyrośnięciu. Potem atakują go owady, praktycznie tylko kurka jest na nie odporna i trudno trafić na takiego bez robaków.

Pogoda grzybom sprzyja

Rzeczywiście tam gdzie ostatnio przechodziły deszcze grzybów jest dużo, głównie prawdziwków, czerwonych kozaków, kani i kurek. Trafiają się też maślaki. Jednak Jan Kochanowski, który w piątek chodził po lasach koło Stąporkowa natrafiał głównie na stare grzyby. Znalazł trochę prawdziwków a nawet pierwszego w tym sezonie rydza. To, że aura sprzyja grzybom potwierdza Ryszard Zięzio z Kielc, któremu prawdziwki wyrosły na podwórku. - W jedno miejsce pod drzewa wyrzucam ścinki po czyszczeniu grzybów i w tym roku zebrałem kilkanaście grzybów - mówi.

W Sanepidzie porady bezpłatne

Pan Ryszard może mieć pewność, że to, co wyrosło obok domu jest jadalne, jednak każdego roku w Polsce dochodzi do blisko 700 przypadków zatruć, około 50 osób nie udaje się uratować. Specjaliści od grzybów zalecają ostrożność. - Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy to co zebrał do koszyka jest jadalne zapraszam do stacji sanepidu - mówi Elżbieta Socha-Stolarska, inspektor wojewódzki, która sama jest grzyboznawcą. - Nasze porady są bezpłatne, tylko za atesty, jeśli ktoś handluje grzybami np. na targu, trzeba płacić.

W tym roku jeszcze nikt nie zgłosił się z pytaniem czy grzyby nadają się do jedzenia, ale jak pokazuje praktyka, wysyp tego rodzaju wizyt jest we wrześniu i październiku. Doświadczeni grzybiarze tacy jak Ryszard Zięzio czasami udzielają porad innym od razu w lesie. - Zdarza się, że ktoś podchodzi z pytaniem czy to prawdziwek lub kania. Bywało, że cały zbiór lądował na ziemi, bo nic nie nadawało się do jedzenia, chociaż wyglądało bardzo ładnie - mówi Zięzio. - Czasami odmawiałem konsultacji, bo pokazywano mi sam kapelusz a ja nie jestem jasnowidzem i kiedy nie widzę całego grzyba nie powiem, co to jest. Zawsze kiedy mam najmniejszą wątpliwość zostawiam grzyba w lesie.

Trujące, łudząco podobne

Elżbieta Socha-Stolarska radzi, aby nie zbierać grzybów, które pod kapeluszem mają blaszki, bo w ich przypadku najłatwiej się pomylić. Początkujący grzybiarze powinni szukać grzybów, które pod kapeluszem mają rurki. Wiele jadalnych jest łudząco podobnych do odmian muchomorów. Często mylą gołąbki czy kanie z grzybami trującymi. Nie zrywajmy też młodych i starych grzybów. Ich kapelusze mogą być niewykształcone i mogą przypominać inne gatunki.

Inspektor zwraca uwagę, że metody w stylu smakowania, czy grzyb jest gorzki, nie są skuteczne. - Najbardziej toksyczny i niebezpieczny muchomor sromotnikowy, który powoduje bardzo groźnie uszkodzenia nerek i wątroby wcale nie ma odrażającego smaku - podkreśla. Nie ma co liczyć, że trujące substancje uda się wygotować, bo to kolejny domowy sposób na "odtruwanie", akurat trucizny z muchomora sromotnikowego nie rozpuszczają się w wodzie.

Jemy, bo smaczne

Nie wolno zbierać grzybów do foliowych torebek. Wtedy łatwiej się psują, zaparzają, pleśnieją i nawet te jadalne, mogą spowodować problemy trawienne czy nawet zatrucie. - Odradzam też podawanie grzybów dzieciom i osobom starszym. I to także tych jadalnych, bo grzyby są ciężkostrawne a nie mają żadnych wartości odżywczych. Jemy je, bo są smaczne, jednak u obu tych grup mogą wywołać sensacje gastryczne.

A co robić, jeśli po zjedzeniu grzybów poczujemy, że z naszym organizmem dzieje się coś niepokojącego? - Nie ma na co czekać. Trzeba jak najszybciej udać się do lekarza - mówi Elżbieta Socha-Stolarska. Jeśli lekarz rodzinny podejrzewa zatrucie grzybami, odsyła pacjenta na oddział toksykologii.

Wojewódzka stacja sanepidu wzorem poprzednich lat planuje zorganizować wystawę poświęconą grzybom. - Będą plansze, zdjęcia i okazy, po które ruszymy sami do lasu - mówi Elżbieta Socha-Stolarska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie