Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łowcy burz - pioruny i trąby powietrzne to ich żywioł

Paweł WIĘCEK
Przerażające w rzeczywistości, fascynujące na zdjęciu. "Złowienie” takiego wyładowania wymaga dobrego sprzętu fotograficznego i sporych umiejętności.
Przerażające w rzeczywistości, fascynujące na zdjęciu. "Złowienie” takiego wyładowania wymaga dobrego sprzętu fotograficznego i sporych umiejętności. fot. Tomasz Czernecki
Gdy większość z nas szybko jak błyskawica ucieka przed burzą, oni uzbrojeni w aparaty fotograficzne i kamery wideo wyruszają na łowy. Pociąga ich nieokiełznane piękno gwałtownych zjawisk atmosferycznych. - Fascynacja jest silniejsza od strachu - przyznają.

Polscy Łowcy Burz - skąd się wzięli?

Pierwszych łowców burz (storm chasers) na świat wydały Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Zaczęło się w latach 70. ubiegłego wieku. Po przejściu w 1974 roku przez trzynaście stanów USA 148 tornad w ciągu 18 godzin, co było największym atakiem trąb powietrznych w historii, władze kraju położyły większy nacisk szkolenie obserwatorów burz. Kandydaci rekrutowali się spośród ochotników. Program ten został nazwany Skywarn.
Z USA pomysł przywędrował do Europy. Powstał projekt Skywarn Europe. W 2008 roku grupa zapaleńców powołała Stowarzysznie Polscy Łowcy Burz, które przystąpiło do europejskiego projektu i używa też drugiej nazwy Skywarn Polska. Stowarzyszenie ma swoją stronę internetową www.lowcyburz.pl. Tam można wrzucać zdjęcia burz, wymienić się spostrzeżeniami, zobaczyć aktualne prognozy pogody, sprawdzić ewentualne zagrożenia. Na przełomie lipca i maja tego roku w Zduńskiej Woli odbył się zlot członków i sympatyków.

Łowcy burz w Kielcach

Łowcy burz w Kielcach

W sobotę, 28 sierpnia, o godzinie 13 w pubie CKM przy ulicy Bodzentyńskiej 2 odbędzie się zlot świętokrzyskich łowców burz. Wezmą w nim udział również łowcy z Małopolski. Patronat medialny nad imprezą objął portal MMKielce.eu. Łowcy opo-wiedzą o burzach i swojej działalności, zaprezentują zdjęcia z łowów, powiedzą też o kwestiach bezpieczeństwa. Zapraszamy!

Ernest Garbacz z Zielonej Góry pod Niekłaniem, Rafał Dzik ze Sławęcic w okolicach Ostrowca Świętokrzyskiego i Kamil Mazur z Dziurowa w gminie Brody są sympatykami organizacji Polscy Łowcy Burz - Skywarn Polska. To nasza rodzima odnoga projektu zrzeszającego "myśliwych" z całej Europy, między innymi z Niemiec, Szwecji czy Holandii.

GROM Z NIEBA

Ernest ma 18 lat. Jest najmłodszy z trójki świętokrzyskich łowców burz. O tym, że w Polsce działają ludzie, którzy amatorsko zajmują się śledzeniem i przewidywaniem ekstremalnych zjawisk meteorologicznych, dowiedział się całkiem niedawno. Dużo, dużo wcześniej, w niezwykłych zresztą okolicznościach, zaczęła się jego pasja. - Gdy miałem 10 lat, zobaczyłem w Niekłaniu pioruna kulistego, to rzadkie zjawisko, do końca niezbadane przez naukę. Leciał nad ziemią i na moich oczach nagle eksplodował. Strach przerodził się w fascynację - opowiada.

O fascynacji mówią też Rafał i Kamil, choć początki ich przygody z atmosferycznymi łowami nie były tak wybuchowe. Rafał: - Mną kierowała ciekawość, piękno burz. Strach ustąpił miejsca zainteresowaniu. Kamil: - Sprawami pogody zajmuję się od czasów gimnazjum. Lubię oglądać burze i śnieżyce. Nigdy nie czułem lęku.

EKSPERCI AMATORZY

Poznali się na forum internetowym Polskich Łowców Burz. Z pokaźnych zasobów portalu, ale nie tylko, czerpią niezbędną wiedzę o meteorologii. Nauczyli się korzystać z różnych narzędzi. Bez problemu odczytują wskazania z numerycznych prognoz pogody, zdjęć satelitarnych, skanerów radarowych czy detektorów wyładowań atmosferycznych, z których przy opracowywaniu prognoz dla kraju korzystają specjaliści z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Mimo młodego wieku imponują swoją wiedzą.
W kwietniu tego roku zawiązali nieformalną grupę pościgową. Spotykają się regularnie, ale wspólnie nie mieli jeszcze okazji wyjechać na polowanie. Na razie każdy z nich robi to na własną rękę. Jak przygotowują się do wyjazdu?

MYŚLIWSKIE TROFEA

Podstawa to skrupulatna obserwacja pogody i analiza materiału dostarczanego właśnie przez wszystkie dostępne narzędzia meteorologiczne. Gdy upewnią się, że nad ich okolicę nadchodzi duża nawałnica, pakują do plecaka aparat fotograficzny i kamerę, rzucają go na plecy, wsiadają do auta, jadą w swój stały punkt obserwacyjny i zaczynają łowy.

Ernest robi zdjęcia tylko przed burzą. - Kiedy błyskawic nie ma blisko, bo mogą uderzyć. Kilka lat temu obok mnie uderzył piorun. Przez trzy dni miałem problemy ze słuchem. Kolega z Warszawy piorun trafił. Na kilka godzin stracił przytomność, ale na szczęście nic mu się nie stało - opowiada Ernest.
Największą zdobycz Rafał upolował w maju ubiegłego roku. - Nad moją okolicę nadeszła superkomórka burzowa, która zrodziła zjawisko zwane gustnado (tornado szkwałowe). To silny wir powietrza widziany przy powierzchni ziemi, powstający podczas przechodzenia tzw. linii szkwałowych - wyjaśnia.

MARZENIE: TORNADO

Może to wydać się dziwne, nawet kontrowersyjne, szczególnie w kontekście powodzi i nawałnic, które na przestrzeni kilku miesięcy nawiedziły region i cały kraj, pozbawiając kilkadziesiąt tysięcy osób dorobku życia, ale, jak mówią, w tym roku pogoda ich nie rozpieszcza. - Sezon burzowy jest dużo słabszy. W tym roku jest o 50 procent mniej burz niż rok temu. Statystyki mogą się jednak zmienić na jesieni - ocenia Ernest.

Na pytanie, czy pogoda oszalała, odpowiada: - Są tacy, którzy twierdzą, że ekstremalnych zjawisk wcale nie jest więcej niż dawniej. Że to tylko takie złudzenie, bo nagłaśnia je telewizja i media. Ja się z tym nie zgadzam. Zachodzą poważne zmiany klimatyczne. Teraz są dużo silniejsze burze, tornada, których kilkadziesiąt lat temu nie było - twierdzi.

Zgodnie przyznają, że ich największym marzeniem jest złowić tornado. - Kiedy mówię o tym rodzinie albo swoim znajomym, reagują śmiechem. Patrzą na mnie z przymrużeniem oka, bo według nich to dziwne hobby. Ale każdy ma różne zainteresowania. Ja lubię to, dużą dawkę adrenaliny, nieprzewidywalność zjawiska, piękno wyładowań - mówi Kamil.

Ernest potwierdza: - Biorą nas za takich niespełna rozumu. W nasze hobby wpisane jest ryzyko, ale w Polsce nikt z łowców nie zginął. To pasja taka jak łowienie ryb pod lodem w zimie. Też jest możliwość, że ktoś wpadnie do przerębli albo lód się załamie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie