- Trzeba użyć ciężkich słów, głaskać się już nie można - mówi Daniel Radawiec, piłkarz drugoligowej Stali Stalowa Wola. 28-letni pomocnik to, co "osiągnęła" nasza drużyna w nowym sezonie, ocenia krótko i dosadnie: "dramat".
"Stalówka" w pierwszych trzech spotkaniach nie zdobyła punktu, przegrała trzy mecze: z Pelikanem Łowicz 0:2, Startem Otwock 0:1 i w niedzielę z Ruchem Wysokie Mazowieckie 1:2. Rywale nie wydawali się jacyś wyjątkowo wymagający, ale na razie byli ponad możliwości stalowowolskiej drużyny…
MUSZĄ UWIERZYĆ
Szczególnie porażka na wyjeździe z Ruchem rozczarowała kibiców Stali. Zespół z Wysokiego Mazowieckiego do spotkania z naszą drużyną w czterech wcześniejszych meczach uciułał tylko punkt. Stalowowolanie objęli prowadzenie na stadionie rywali po golu Daniela Radawca w 31 minucie, ale potem stracili dwie bramki, które zapisał na koncie Arkadiusz Żaglewski.
- Po pierwszej połowie powinniśmy wygrywać 3:0 i byłoby po meczu - przyznaje Daniel Radawiec. - Ja wykorzystałem jedną z dwóch dobrych okazji, które miałem, jedną zmarnował Kamil Gęśla. Co tu dużo mówić, przegraliśmy jak frajerzy. I nie ma co gdybać, co by było, gdybyśmy byli skuteczniejsi, bo to nie ma sensu. Musimy poważnie pogadać w swoim gronie, użyć ciężkich słów. Wnioski wyciągnie też trener Sławomir Adamus. Nasze mecze są nagrywane i widać nasze błędy. Musimy grać odważniej, niestety nie potrafimy wymienić trzech podań, a piłka to prosta gra: trzeba przyjąć piłkę, rozegrać ją, wyjść na pozycję. Czy można nadal mówić w naszym przypadku o braku zgrania? Wiadomo, że nadal się poznajemy, skład bardzo się zmienił po spadku z pierwszej ligi. Ale to nie ma znaczenia, kto skąd przyszedł. Krystian Getinger przyszedł z Mielca i to mój najlepszy kumpel. Musi uwierzyć, tak jak i my wszyscy w drużynie, że naprawdę potrafimy grać w piłkę.
ZAUFANIE DO TRENERA
Po trzech porażkach piłkarzom Stali nie będzie łatwo odzyskać zaufanie kibiców.
- Wiemy o tym, ale prosimy kibiców, żeby się od nas nie odwracali - apeluje popularny "Radar". - Kibice są najważniejsi, musimy odzyskać ich zaufanie. Ten zespół jeszcze pokaże, że stać go na dobrą piłkę i na zwycięstwa. Na razie wygląda to tak, że "nie mamy jaj", ale to się zmieni. Ja zrobię wszystko, żebyśmy kolejny mecz w drugiej lidze, u siebie z Jeziorakiem Iława, wygrali. Nie ma też mowy o braku zaufania do trenera Sławomira Adamusa, to bardzo dobry fachowiec, od którego młodzi zawodnicy mogą się wiele nauczyć. Przyznaję, że Start Otwock czy Ruch Wysokie Mazowieckie to były zdecydowanie zespoły w naszym zasięgu. W środę gramy w pierwszej rundzie Pucharu Polski na wyjeździe z Concordią Piotrków Trybunalski, ale zobaczymy jeszcze, w jakim składzie. Nie mówię, że Puchar nie jest ważny, ale dla mnie najważniejszy pojedynek z Jeziorakiem w Stalowej Woli. Arkadiusz KIELAR [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?