Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga w Przytyku jak sen wariata? Ludzie mają dość! (zdjęcia)

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
- Tu od dziesiątków lat są sklepy, czy punkty usługowe. Kto się przy nich zatrzyma, jeśli nie będzie podjazdów pod sklepy? – mówią ludzie spotkani na ulicy Zachęty w Przytyku.
- Tu od dziesiątków lat są sklepy, czy punkty usługowe. Kto się przy nich zatrzyma, jeśli nie będzie podjazdów pod sklepy? – mówią ludzie spotkani na ulicy Zachęty w Przytyku. Antoni Sokołowski
Budowa nowej drogi wojewódzkiej wywołała wojnę między mieszkańcami a wójtem tej podradomskiej gminy. Drogowcy zasłaniają się projektem, a władze - urzędnikami z Warszawy.

Jeszcze rok tego koszmaru?

- Klienci nie podjadą do nas, gdy wysokie krawężniki zablokują wjazd pod sklepy – mówią Ewa Gromska i Marek Cibor.
- Klienci nie podjadą do nas, gdy wysokie krawężniki zablokują wjazd pod sklepy – mówią Ewa Gromska i Marek Cibor.

- Rodzice, którzy dowozili dzieci do przedszkola, zatrzymywali się tutaj - mówi Katarzyna Wrzosek, sołtys Sułkowa. - Ludzie mieli przystanek w centrum, a teraz już go nie będzie - przy wyrwanym słupku gminna radna Barbara Mizerska.

Jeszcze rok tego koszmaru?

Przebudowywane ulice w Przytyku, to część trasy wojewódzkiej numer 725, która wiedzie z Gózdu do Przytyka. Inwestycję przeprowadza nie gmina, a Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie. Prace ruszyły w styczniu tego roku i mają zakończyć się na wiosnę 2012 roku. Odcinek drogi wojewódzkiej w Przytyku stanowią między innymi ulice Zachęty i Warszawska.

Odkąd spycharki i koparki weszły do centrum miejscowości, wielu mieszkańców obserwuje ich pracę z niepokojem.

- Od lat było tak, że każdy, kto chciał, mógł podjechać pod sklep i zrobić zakupy. Teraz widzimy, jak stawiają nam wysokie krawężniki. Zupełnie zablokują dostęp klientów, którzy zwykle podjeżdżają samochodami - żalą się ludzie.

ZA WYSOKIE PROGI

Właśnie teraz ekipy montują betonowe krawężniki, wysokie na kilkanaście centymetrów ponad powierzchnię ziemi. Każdy taki krawężnik, to blokada wjazdu na chodnik.

Choć na razie drogi nowej jeszcze nie ma, to już widać, jak będzie wyglądała ulica Zachęty: jest jak betonowa rynna, samochody mają płynnie jechać, nie zatrzymywać się, ani nie zjeżdżać na pobocze.

- To nas zabije. Nie będzie naszych sklepów, naszych zakładów pracy, bo klienci nie będą mieli jak się tutaj zatrzymać. Z czego zapłacimy podatki, z czego utrzymamy rodziny? - pytają kupcy.

- Tutaj zawsze były jakieś sklepy, punkty usługowe. Nawet jak właściciele się zmieniali, to sklepy są od 50, czy nawet 90 lat. Od dziesięcioleci ludzie zatrzymywali się przy nich - opowiadają mieszkańcy, a wśród nich Ewa Gromska, właścicielka zakładu pogrzebowego.

Do tej pory karawany bez problemu podjeżdżały pod jej zakład, by przenieść trumny. Podobnie klienci, którzy je odbierali, bez problemu parkowali pod sklepem. - Przecież trumna to nie kilo mąki, tu trzeba przyjechać samochodem. Gdzie on teraz stanie? - pyta Ewa Gromska, bezradnie rozkładając ręce.

DO PRZEDSZKOLA I NA PRZYSTANEK

W starej ulicy były miejsca, gdzie można było zaparkować samochód.

- Była niewielka zatoczka naprzeciw przedszkola, w której zatrzymywały się samochody. Rodzice przywozili swoje maluchy do przedszkola. W samym przedszkolu jest 80 dzieci, więc nieraz ruch samochodów na ulicy był duży. Sama odwoziłam tu swoje dziecko, a teraz zatoczki już nie będzie, a na terenie przedszkola nie ma placu postojowego - mówi Katarzyna Wrzosek.

Inni mieszkańcy zwracają uwagę, że na nowej ulicy nie będzie też przystanków autobusowych.

- Proszę: już jeden słupek został wyrwany z ziemi i leży na poboczu - wskazują ludzie.

Tymczasem według projektu, przystanki maja być, ale kilkaset metrów dalej. - Przystanki powinny być dla ludzi, bo to oni chcą korzystać z autobusu. Po co je tworzyć w miejscach odludnych? - dziwi się Barbara Mizerska, radna gminy.

DO ŚLUBU NA PIECHOTĘ?

Mieszkańcy wytykają kolejne uchybienia: zbyt szerokie pasy zieleni, które zwężają jezdnię, słupy energetyczne blokujące dojazdy, czy też brak parkingu przy kościele, który też znajduje się przy samej modernizowanej ulicy.

Do tej pory można było parkować samochody pod świątynią, co było dużym ułatwieniem dla starszych osób, czy nowożeńców. Teraz, tak samo jak pod sklepami, będą tam wysokie krawężniki.

- A jak mają podjeżdżać narzeczeni, którzy będą brać ślub w kościele? Przyjdą piechotą? A jak podjechać pod kościół karawanem, gdy zdarzy się pogrzeb? Czy żałobnicy mają dźwigać trumnę na ramionach? - denerwują się ludzie.

Także mieszkańcy wiosek poza Przytykiem uskarżają się na nową drogę. - Zostawili nam zbyt wąskie wjazdy na posesje. Jak wjechać tam kombajnem, który jest szerszy niż sam wjazd? - dziwi się Katarzyna Wrzosek, sołtys Sułkowa.

- Tu od dziesiątków lat są sklepy, czy punkty usługowe. Kto się przy nich zatrzyma, jeśli nie będzie podjazdów pod sklepy? – mówią ludzie spotkani na
- Tu od dziesiątków lat są sklepy, czy punkty usługowe. Kto się przy nich zatrzyma, jeśli nie będzie podjazdów pod sklepy? – mówią ludzie spotkani na ulicy Zachęty w Przytyku. Antoni Sokołowski

- Klienci nie podjadą do nas, gdy wysokie krawężniki zablokują wjazd pod sklepy - mówią Ewa Gromska i Marek Cibor.

PROJEKT BYŁ, TYLKO UWAG BRAKOWAŁO

Zdaniem Stefana Błaszyka, wójta Przytyka, mieszkańcy byli powiadamiani o budowie nowej drogi przynajmniej dwa razy: gdy powstawał projekt i gdy było wydawane pozwolenie na budowę.

- Od razu zastrzegam, że to nie gmina przebudowuje trasę, tylko a jej zarządca, czyli Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich. Jednak, gdy był czas wnoszenia uwag do projektu, to mieszkańcy mieli taką możliwość - zaznacza wójt Błaszczyk.

Stefan Błaszczyk dodaje, że choć kupcy skarżą się na brak miejsc postojowych dla klientów, to z kolei właściciele posesji żalili się także, że zaparkowane auta blokowały im wjazdy.

- W innym miejscu też będą zatoki i miejsc przy przebudowywanych ulicach będzie tyle samo, co wcześniej - dodaje wójt i proponuje kompromis: - Da się obniżyć wysokość krawężników do niezbędnego minimum i zrobić parking będzie pod kościołem.

TRZEBA BYŁO NA SPOKOJNIE

Sławomir Kowalczyk, opozycyjny radny gminy twierdzi, że grupa radnych, którzy sprawują władze w Przytyku, nie pozwoliła wcześniej na dyskusję o przebudowywanej drodze.

- To wszystko można było zaplanować wcześniej, a dziś nie byłoby tych nerwów - dodaje.

Co odpowiadają mieszkańcom urzędnicy z Warszawy? Czy będą zmiany w projekcie przebudowy drogi? Czy i jak powstanie parking przed kościołem? - odpowiedzi na te pytania znajdziecie w piątek w papierowym wydaniu Echa Dnia - do kupienia w każdym kiosku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie