Zdesperowani ludzie zapowiadają, że jeśli w najbliższym czasie ich problemami nie zajmą się odpowiednie służby, wyjdą masowo na drogę i utrudnią przejazd samochodom.
- Ileż można, ileż można prosić, by rowy melioracyjne zostały wyczyszczone - pyta pani Stanisława z Furman. - Do domu dojść nie można od drogi, bo woda przed posesją stoi. Piwnica gnije. Zima za pasem i pieca od centralnego nie ma gdzie postawić. Człowiek stał się więźniem w swoim domu. Ani wyjść, ani wejść. Tylko Bóg nam dziś może pomóc.
PEŁNE ROWY PO POWODZI
Woda z podwórek i piwnic nie schodzi od kilkunastu tygodni. Topią się mieszkańcy ulicy Sosnowej, Kościelnej i Lipowej. - I tak od maja, kiedy przyszła pierwsza powódź - pokazuje pan Łukasz. - Woda zalała nam kotłownię. Mam małe dzieci i naprawdę nie możemy normalnie żyć. Już piąty raz wodę pompujemy, bo nie mogę nic zrobić, ani w domu, ani na podwórku.
Ludzie patrzą na swoją tragedię i pytają siebie wzajemnie, kto może im pomóc. Pytają coraz częściej i głośniej, bo jak dotąd, nikt nie chce im podać pomocnej dłoni. - Po ostatnich deszczach, straż pożarna dopiero po dwóch tygodniach przyjechała, by wodę wypompować z rowów i piwnic - wspomina pan Łukasz. - Sprawa obiła się o Warszawę i Rzeszów. Nikt nam nie chce pomóc. Na pierwszą petycje nikt nie odpowiedział. Teraz przygotowałem drugą i rozesłałem do wszystkich możliwych instytucji. Jeśli nikt nam nie pomoże to wyjdziemy na drogę i tam masowo będziemy mówili o naszych problemach.
O potrzebie czyszczenia rowów, ludzie z Furman mówili na wiejskim spotkaniu, jakie zorganizowali w niedzielę. Do remizy zaprosili radnych i wójta Gorzyc. Mieszkańcy nie szczędzili słów goryczy pod adresem tych, którzy odpowiadają za czyszczenie rowów. Marian Grzegorzek wójt Gorzyc, którzy przypomniał mieszkańcom, że gmina nie ma obowiązku czyszczenia rowów melioracyjnych, w obecności kilku radnych i sołtysa złożył ustną deklarację, że na najbliższej sesji rady gminy, przekona radnych, by ci przeznaczyli z budżetu możliwą kwotę na pogłębienie najbardziej newralgicznych rowów.
STAROSTWO PRZY KOŚCIELNEJ
Na spotkaniu w remizie okazało się także, że dla mieszkańców ulicy Kościelnej pojawi się promyk nadziei. Część rowów melioracyjnych w najbliższym czasie zostanie wyczyszczona. - Ruszamy z remontem nawierzchni drogi Furmany - Grębów PKP - mówi Jacek Hynowski, tarnobrzeski wicestarosta. - Remont prowadzimy w ramach usuwania skutków powodzi. Wyczyścimy także rowy boczne, które graniczą z drogą. Nie są to typowe rowy melioracyjne, bo ich zadaniem jest zbieranie wody z nawierzchni ulicy. Na pewno pogłębienie tych rowów poprawi sytuację mieszkających przy ulicy Kościelnej ludzi, ale nie rozwiąże ich problemu do końca.
ZBYT NISKIE SKŁADKI
A co z rowami melioracyjnymi? Adam Sokół, dyrektor podkarpackiego zarządu melioracji urządzeń wodnych, oddział w Tarnobrzegu z góry uprzedza. - Rowy melioracyjne na terenie sołectw nie podlegają naszej opiece - mówi. - Ten zakres robót nadzoruje Rejonowy Związek Spółek Wodnych w Tarnobrzegu.
Dorota Paź, kierownik Rejonowego Związku Spółek Wodnych w Tarnobrzegu przyznaje, że skala potrzeb modernizacji rowów nijak ma się do wysokości rocznych składek opłacanych przez rolników. Dlatego rocznie zamiast kilkudziesięciu czyszczone są zaledwie dwa kilometry rowów. - Dziś rolnicy z gminy Gorzyce płacą najniższe składki na Podkarpaciu - wylicza kierowniczka. - Rocznie od hektara płacą 15 złotych. Z naszych obliczeń wynika, że gdybyśmy chcieli przyspieszyć modernizację i czyszczenie rowów, rolnicy powinni płacić przynajmniej 180 złotych składki rocznej.
Wysokość stawek ustalają sami rolnicy na walnych zebraniach. - Dlatego jeśli my zaproponujemy wyższą stawkę, oni zredukują ją do najniższej kwoty - ubolewa Dorota Paź.
Po ostatniej powodzi skala potrzeb modernizacji rowów w naszym regionie, a także na terenie zalanej gminy Gorzyce drastycznie wzrosła. Dlatego przedstawiciele tarnobrzeskiego związku spółek wodnych wystąpili do marszałka Podkarpacia z prośbą o przekazanie dodatkowych pieniędzy na remont rowów i przebudowę zniszczonych przez amfibie przepustów. - Marszałek stara się o dodatkowe pieniądze z dotacji unijnych - tłumaczy Dorota Paź. - Mamy nadzieję, że w tym roku cześć pieniędzy trafi do naszego związku i będziemy mogli przyspieszyć tempo prac.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?