Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstrząsająca historia pani Grażyny i jej trzech córek. Pięć miesięcy żyły w lesie (video, zdjęcia)

Paweł WIĘCEK
- Chcę znaleźć pracę, mieć mieszkanie i odzyskać córki – mówi przez łzy pani Grażyna.
- Chcę znaleźć pracę, mieć mieszkanie i odzyskać córki – mówi przez łzy pani Grażyna. Dawid Łukasik
Dramat 35- letniej pani Grażyny i jej córek: 6-letniej Natalii, 12-letniej Katarzyny i 14-letniej Patrycji zaczął się kilka lat temu.

POLICZEK OD ŻYCIA

Jak mówi pani Grażyna, w rodzinnym domu w Kielcach nie miała czego szukać. Samotna matka z dziećmi poszła na wieś. Wynajęła mieszkanie na terenie gminy Sitkówka-Nowiny. Żyła z alimentów, rodzinnego i skromnej pensji z pracy na kolei. Pewnego dnia, trzy lata temu odebrano jej dzieci. - Szkoła powiadomiła sąd, że nie zajmuję się nimi, więc mi je zabrali. Od tego czasu mam dozór kuratora - opowiada.

Wkrótce dzieci w komplecie wróciły do matki. Nie na długo. Najstarsza Natalia unikała szkoły, uciekała z domu. Trafiła do azylu w Kielcach. Stąd też dała nogę. W końcu umieszczono ją w Domu Dziecka w Rytrze w powiecie nowosądeckim. Potem kolejny cios. Pani Grażyna straciła pracę. W lutym Natalia uciekła z bidula do matki. I następny policzek od życia: w kwietniu rodzina musiała opuścić wynajmowany dom. - Nie miałam pieniędzy - przyznaje kobieta. - Nie miałyśmy gdzie zamieszkać, więc poszłyśmy do namiotu. Mówiłam kuratorce, że mamy zadłużenie i możemy zostać wyrzucone z domu, ale nam nie pomogła - twierdzi.

Przestała posyłać dzieci do szkoły. Jak mówi, ze strachu. - Bałam się, że je znów zabiorą - tłumaczy pani Grażyna. W czerwcu policja odnalazła Natalię. Wróciła do domu dziecka. Dzień później ponownie "zwiała". Do matki, do sióstr, do namiotu w lesie…

ŻYCIE W LESIE

- Radziłyśmy sobie, bo byłyśmy razem - odpowiada pani Grażyna na pytanie, jak wyglądało ich życie przez te miesiące. Powiedzieć, że warunki były skandaliczne, to za mało. Za dom służył im mały namiot typu igloo rozbity na kamieniach w niewielkim lasu tuż obok wsi, za materac - stare ubrania. Spały w odzieży, bez kołdry czy koca.

Całymi dniami pani Grażyna z dziećmi włóczyła się po Kielcach.
- U koleżanki myłyśmy się i prałyśmy. W sierpniu pojechałam do siostry na wieś. Ale musiałyśmy wrócić, bo siostra wyjechała. Brat, który mieszka w Kielcach, nie chciał wpuścić nas do domu - opowiada.

ODNALEZIONE

Gdyby nie Krystyna Olejarczyk, mieszkanka Kowali i dawna znajoma pani Grażyny z kolei, koczowałyby w lesie dalej. Przy takiej pogodzie, kiedy temperatura sięga nocą zera, wiadomo, jakby się to skończyło… - Wróciłam z Niemiec. Dowiedziałam się na wsi, że Grażyna jest w lesie z dziećmi. Uparłam się, że ją odnajdę. I odnalazłam w poniedziałek. Dwa dni jej szukałam. Każdy wiedział, ale nie reagował. "Po co się tym zajmujesz", mówili. Wie pan, jak to jest. Jak się stawia flaszkę pod sklepem, to jesteś przyjacielem, ale jak ci się jeść chce, nie ma nikogo - mówi pani Krystyna.

Policja i pracownik socjalny z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowinach dotarli do pani Grażyny i jej córek we wtorek, po godzinie 4 rano. Policjanci opowiadali, że matka była trzeźwa, a dzieci nie miały śladów przemocy. Były za to strasznie wyziębione. Natalia miała 35,7 stopni temperatury ciała, a Katarzyna 35,3. Nakazem sądu obie trafiły do azylu, a najstarsza wróciła do Rytra. Pani Grażyna przebywa w schronisku dla kobiet. Znów ograniczono jej prawa rodzicielskie.

ZROBILIŚMY WSZYSTKO

Ta dramatyczna historia rodzi podstawowe pytanie: gdzie była szkoła, do której uczęszczały dzieci, gdzie była pomoc społeczna i wreszcie - gdzie był kurator, który w imieniu państwa sprawował pieczę nad rodziną?
Na pierwsze pytanie nie udało nam się uzyskać odpowiedzi. Małgorzata Markiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kowali, była w czwartek nieuchwytna.

Szczegółowej odpowiedzi udzieliła Ewa Kopolovets, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowinach: - Pani Grażyna mieszka na terenie gminy od pięciu lat. Jest naszą podopieczną. Korzysta z pomocy. Nie ma problemu alkoholowego. Od kwietnia dzieci nie realizowały obowiązku szkolnego. 10 maja dostaliśmy o tym fakcie informację ze szkoły. Zwróciliśmy się do sądu o zajęcie stanowiska. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Próbowaliśmy nawiązać kontakt.

Pracownik socjalny wielokrotnie udawał się w środowisko. Bez skutku. Pani Grażyna wracała do domu na noc, nie otwierała drzwi. Zostawialiśmy informację, ale nie było odzewu. Widocznie bała się o to, żeby policja nie zabrała Patrycji. 16 czerwca policja jednak odnalazła ją w domu. Odwieziono ją do Rytra. Dzień później znów uciekła.

Z naszych informacji wynika, że rodzina w namiocie przebywała góra dwa dni. We wtorek uzyskaliśmy postanowienie sądu, w środę po nocnych poszukiwaniach odnaleźliśmy je w lesie. Gdyby przyszła do nas, bez dwóch zdań umieścilibyśmy ją w ośrodku i szukali dla niej mieszkania. Chętnie jej teraz pomożemy. Gdyby tylko chciała. Uważam, że zrobiliśmy wszystko to, co mogliśmy.

KURATOR WIEDZIAŁ

Sędzia Wanda Rzepecka, przewodnicząca Wydziału III Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Kielcach: - Kurator na bieżąco kontrolował rodzinę. Miał kontakt. Jak tylko powziął wiadomość, co się dzieje, zareagował. Pani na pewno od kwietnia nie mieszkała w namiocie. Niech nie konfabuluje. Nie wierzę, by kurator wiedział i nie zareagował wcześniej.

Co pani Grażyna musi teraz zrobić, by odzyskać dzieci? - Musi ustabilizować swoją sytuację. Mieć mieszkanie, może w tym zakresie gmina jej pomoże. To nie są orzeczenia na wieki wieków amen - odpowiada sędzia Rzepecka.
- Chcę iść do pracy, bo żadnej pracy się nie boję. Chcę mieć mieszkanie i odzyskać dzieci jak najszybciej, bo bardzo je kocham, a one mnie - deklaruje pani Grażyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie