Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandr Tymczyszyn zadebiutował w "Stalówce"

Arkadiusz Kielar
Aleksandr Tymczyszyn (w zielono-czarnym stroju) zadebiutował w "Stalówce" w meczu z Wisłą Płock.
Aleksandr Tymczyszyn (w zielono-czarnym stroju) zadebiutował w "Stalówce" w meczu z Wisłą Płock. Fot. Marcin Radzimowski
Długo musiał czekać na debiut w drugoligowej Stali, ale się doczekał. Ukraiński piłkarz Aleksandr Tymczyszyn pojawił się na ostatni kwadrans w drugoligowym spotkaniu w Stalowej Woli z Wisłą Płock.

Sławomir Adamus, trener Stali Stalowa Wola:

Sławomir Adamus, trener Stali Stalowa Wola:

- Aleksandr Tymczyszyn zagrał w końcówce meczu z Wisłą Płock i trudno, żeby w ciągu 15 minut oddał dziesięć strzałów. Nie jest jeszcze zgrany z zespołem, ale w meczu z zespołem z Płocka pokazywał się, był aktywny. To nie jest Zinedine Zidane, przyjechał chłopak z Ukrainy i niech biega, walczy, nie wymagajmy od niego od razu cudów.

22-letni napastnik trenował ze Stalą przez ostatnie trzy tygodnie, ale nie mógł zagrać w ligowych spotkaniach, bo czekał na swój certyfikat z Ukrainy. Gdy wszelkie formalności zostały w końcu załatwione, mógł po raz pierwszy pojawić się w naszym zespole.

ZNA GO Z ŁADY

Stal wygrała u siebie w sobotę z Wisłą Płock 1:0 i jest już wiceliderem drugoligowej tabeli. A Tymczyszyn, który w przeszłości grał w polskiej trzeciej lidze w Ładzie Biłgoraj, zespole prowadzonym wówczas przez obecnego trenera "Stalówki", Sławomira Adamusa, był pod wrażeniem atmosfery na stadionie w Stalowej Woli.

- Super kibice, super atmosfera, no i dobra gra naszego zespołu - komentuje pojedynek z Wisłą ukraiński napastnik. - Cieszę się, że mogłem zadebiutować w Stali, trenuję z drużyną od trzech tygodni, ale nie miałem wcześniej pozwolenia na pracę. Po swój certyfikat sam pojechałem do Kijowa, musiałem złożyć podpis, dobrze że certyfikat trafił w końcu do Warszawy i mogłem wreszcie zagrać w meczu ligowym. Krótko, ale liczę na to, że trener Adamus da mi szansę w kolejnych spotkaniach. Ze szkoleniowcem Stali znam się z Łady, on zadzwonił do mnie, żebym przyjechał na treningi do Stalowej Woli. Nie będzie łatwo mi konkurować z Kamilem Gęślą i Piotrem Gilarem o miejsce w ataku, ale będę się starał. I może uda mi się zagrać ponownie, w meczu w środę (z Wigrami w Suwałkach - przyp. ARKA).

RAZEM Z NALEPĄ

Tymczyszyn grał między innymi w Kazachstanie w ekstraklasie, w zespole Toboł Kostanaj (ta drużyna w 2007 roku odpadła w Pucharze UEFA z Groclinem Grodzisk Wielkopolski - przyp. ARKA). Potem doznał jednak kontuzji, a następnie trafił do Stali. W swoim kraju napastnik występował w pierwszej lidze w Karpatach Lwów, wspólnie z… byłym bramkarzem "Stalówki" i reprezentacji Polski, Maciejem Nalepą.
- Maciek to super gość i bardzo dobry bramkarz - mówi Aleksandr Tymczyszyn. - Był mocnym punktem naszej drużyny. Ja najwięcej bramek w dotychczasowej karierze strzeliłem grając w rezerwach Karpat - szesnaście w ciągu sezonu. Mam nadzieję, że wkrótce strzelę i pierwszego gola dla Stali. Zobaczymy, jak długo zostanę w zespole, będę do końca rundy, a potem zobaczymy. Jeżeli nie wszystko się ułoży, to mogę wrócić zimą do Kazachstanu. Jestem kawalerem, nie mam żony czy dzieci, więc mogę jeździć po świecie (śmiech). W Stalowej Woli zamieszkałem w hotelu "Stal", w wolnych chwilach najchętniej oglądam mecze piłkarskie w telewizji, futbol jest dla mnie najważniejszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie