Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody tenor ze Stalowej Woli podbija świat

Zdzisław SUROWANIEC
Andrzej Stec na koncercie w Stalowej Woli śpiewa przy akompaniamencie profesora Jeana-Eudesa Vaillancourta.
Andrzej Stec na koncercie w Stalowej Woli śpiewa przy akompaniamencie profesora Jeana-Eudesa Vaillancourta. Zdjęcia Andrzeja Steca
Urodzony w Stalowej Woli, robi karierę śpiewaka w wielkim świecie. Tak żywiołowo młodzieńczego tenora, jakim jest Andrzej Stec, Stalowa Wola jeszcze nie widziała.

Andrzej Stec

Andrzej Stec

Urodził się w Stalowej Woli. Jest absolwentem Państwowej Szkoły Muzycznej imienia Paderewskiego w Stalowej Woli. Ma 32 lata. Tenor liryczny, zamieszkały w Montrealu, w Kanadzie. Ma tytuł doktora, śpiewa w siedmiu językach, opanował role główne 16 oper, zna teksty ponad 100 pieśni, arii operetkowych i piosenek, co odpowiada koncertowi długości pięciu godzin!

Wyfrunął z rodzinnego miasta, kiedy miał szesnaście lat. Przyleciał z Kanady, z Montrealu, na koncert jako artysta, który stoi na progu międzynarodowej kariery śpiewaczej. Oczarował publiczność. Zresztą czarowanie śpiewem i urodą to jego specjalność!
Na scenie jest taki sam, jak w życiu - ma na twarzy wieczny uśmiech beztroskiego dziecka, w oczach wesołe iskierki. Bardzo żywiołowy, gestykuluje rękami podczas występów. Zachowuje się, jakby miał sceniczną nadpobudliwość. Przyciąga wzrok, bo ładny, magnetyzuje słuchem, bo jego głos określa się jako tenor liryczny.

WYLECIELI ZA OCEAN

Urodził się w Stalowej Woli, mieszkał z rodzicami w miejscu zwanym rozwadowską górką. Miał szesnaście lat, kiedy rodzice sprzedali, co było do sprzedania, rozdali, co się nie dało sprzedać, i wylecieli za ocen do Stanów Zjednoczonych, do Chicago.
- Wiele osób zwraca uwagę na to, że chętnie się uśmiecham. To bierze się z tego, że miałem szczęśliwe dzieciństwo i młodość. A dzieciństwo wiązało się ze Stalową Wolą, gdzie spędziłem najcudowniejsze lata. Tu się ukształtowałem - wyznaje Andrzej.
Chodził do szkoły podstawowej na osiedlu Rozwadów, a potem do Liceum Ogólnokształcącego imienia Komisji Edukacji Narodowej przy ulicy Staszica. Jak pamięta, już jako dziecko zapisywał się do różnych kółek zainteresowań - do teatralnego, do baletu. Tańczył w Zespole Pieśni i Tańca Lasowiacy.

- Miałem chyba ze cztery lata, kiedy zobaczyłem moją kuzynkę Gośkę, jak tańczyła w Lasowiakach. Powiedziałem do mamy, że chcę tak samo tańczyć na scenie, jak ona - śmieje się, kiedy to opowiada. Uczył się w Szkole Muzycznej gry na flecie poprzecznym. - Najszczęśliwszy okres w Stalowej Woli miałem rok przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych - zapewnia.

WIATR W ŻAGLE

Z rodzicami wyemigrował za wielką wodę w 1994 roku. Na amerykańskim kontynencie szybko złapał wiatr w żagle. - Oj, czego on tam nie robił w Ameryce... W Chicago, gdzie zamieszkał, skończył studia fryzjerskie, żeby zarabiać sobie w tym zawodzie. Zaliczył szkoły aktorską, teatralną i baletową. Zajął się nauką śpiewu - wylicza jego kuzyn Mirosław, mieszkający w Stalowej Woli.
Andrzej studiował wokalistykę w różnych amerykańskich instytucjach muzycznych, i to bardzo ambitnie. Zaszedł już wysoko. Przeniósł się ze Stanów do Kanady. W roku 2009 otrzymał tytuł doktora w dziedzinie muzyki na Uniwersytecie Montrealskim. Wyspecjalizował się w repertuarze pieśni klasycznych. Kiedy obronił doktorat, tak śpiewająco zaprosił gości na okolicznościowy koncert: "Niby już doktorat, a ja wciąż się uczę, serdecznie zapraszam i gardełko płuczę".

Jeszcze w czasie studiów na Uniwersytecie Nortwestern szkoła wyraziła zgodę na zaangażowanie go do Chicago Opera Theater. Do jego największych osiągnięć zaliczają się role Toma w operze Igora Strawińskiego "The Rake's Progress", Alfreda z "La Traviata", Nadira w "Poławiaczach pereł", Don Ottavio w "Don Giovanni", Lucano z "Koronacji Poppei", Barinkay w "Baronie cygańskim", Alfreda z "Pułapki na myszy" oraz Doktora ze współczesnej opery L. Hoiby'ego "Miesiąc na wsi".

PIĘKNY JĘZYK FRANCUSKI

Miał występy solowe z Rockford Bach Chamber Orchestra z Chicago i Ensemble Da Capo w Montrealu w utworach muzyki barokowej. Udział w letnich festiwalach w Aspen, Chautauqua, La Roche d'Hys i Kanadyjskiego Instytutu Sztuki Wokalnej dały mu przepustkę do wielu prestiżowych sal koncertowych i udział w kursach mistrzowskich.
Sukcesy na międzynarodowym festiwalu poezji w Trois-Rievières, jak i na festiwalu Kanadyjskiego Instytutu Sztuki Wokalnej zaowocowały koncertem w Place des Arts i serią koncertów we Francji na prestiżowym festiwalu Daltona Boldwina w Villescroze oraz występami w Polsce, Chicago i Cleaveland.

Język francuski jest jego ukochanym językiem. - To bardzo ekspresyjny, słoneczny język, świetnie nadaje się do śpiewu - zachwyca się Andrzej. To dlatego, aby osiągnąć mistrzostwo śpiewania w tym języku, przeniósł się ze Stanów Zjednoczonych do francuskojęzycznego Montrealu. Ogromne wsparcie otrzymał od profesor Rosemarie Landry. Drugą osobą, która się nim zaopiekowała, jest pianista i dyrygent profesor Jean-Eudes Vaillancourt, z którym Andrzej pojawił się w Stalowej Woli.

CIEPŁY GŁOS

Profesor Vaillancourt, zapytany, czy Andrzeja Steca można porównać z Janem Kiepurą, odpowiedział: - Oczywiście tak, chociaż pewna charakterystyka ich odróżnia. Andrzej posiada głos ciepły, nadający się najbardziej do utworów lżejszych, ale jednocześnie bardzo charakterystyczny, po którym łatwo go rozpoznać. Jest to śpiewak światowej klasy. Potwierdził to występami na festiwalu Kanadyjskiego Instytutu Sztuki Wokalnej, zorganizowanego przez Metropolitan Opera.

Jak się znalazł na koncercie w Stalowej Woli? Został zaproszony przez Krakowską Akademię Muzyczną do zaśpiewania pieśni francuskich. Będąc w Krakowie, skorzystał z okazji i zjawił się w rodzinnym gnieździe. Zaśpiewał w Szkole Muzycznej, której jest absolwentem.

- Jestem śpiewakiem, nie mam czasu na inne zajęcia. Właśnie zostałem zaproszony na występy do Tajlandii. Jadę do Cruz. Jak widać, dobrze się bawię! - uśmiechnął się szeroko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie