Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofiarowali swoje życie ciężko chorym

Agnieszka WITCZAK [email protected]
- Chorych zgłasza się coraz więcej, obecnie mamy 38 podopiecznych, wszystkich przyjąć nie możemy, gdyż brakuje rąk do pracy – przyznaje Maria Cygan, lekarz - wolontariusz z Hospicjum Królowej Apostołów. - Towarzyszymy im w ostatnim etapie życia – mówi ksiądz Marek Kujawski SAC, duszpasterz Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu.
- Chorych zgłasza się coraz więcej, obecnie mamy 38 podopiecznych, wszystkich przyjąć nie możemy, gdyż brakuje rąk do pracy – przyznaje Maria Cygan, lekarz - wolontariusz z Hospicjum Królowej Apostołów. - Towarzyszymy im w ostatnim etapie życia – mówi ksiądz Marek Kujawski SAC, duszpasterz Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu. Łukasz Wójcik
Każdy z nas może pomóc w dziele, które prowadzi Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu.

Rusza Plebiscyt Lekarz Roku 2010 - pomagamy Hospicjum Królowej Apostołów


Już 23 grudnia ruszamy z kolejną edycją plebiscytu Lekarz Roku. Na specjalnym kuponach drukowanych w codziennej gazecie oraz poprzez SMS będzie można oddać głos na swojego ulubionego medyka. W tym roku akcja będzie szczególna, bo chcemy pomóc Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu przy ulicy Wiejskiej 2. Hasło plebiscytu: "Włącz się do pracy w hospicjum, pomóż!" będzie nam towarzyszyć aż do finału, czyli połowy lutego. Podczas gali, na której wybrani medycy otrzymają zaszczytne statuetki, odbędzie się też kwesta na potrzeby Hospicjum.



Potrzebny DOM

Potrzebny DOM


Wolontariusze hospicjum pracują w terenie, codziennie pokonując kilometry, by na czas dotrzeć do swoich podopiecznych. Ich marzeniem jest wybudowanie domu hospicyjnego dla chorych. - Mamy działkę przy granicy z miastem, ale nie mamy pieniędzy na budowę. Nie możemy liczyć w tej sprawie na pomoc miasta, ale nie ustaniemy w staraniach, by zdobyć pieniądze, za które wybudujemy ten niezwykle potrzebny DOM - mówi ksiądz Marek Kujawski SAC. - Ostatnio uczestniczyliśmy w międzynarodowej konferencji dla hospicjów. Niemcy pochwalili się, że zgłosili się do nich sponsorzy, którzy przekazali pieniądze, dzięki którym w ciągu trzech miesięcy udało się wybudować taki dom. Mamy nadzieję, że i u nas się uda, choć wiemy, że potrzeba na to więcej czasu, ale patrzymy w przyszłość z optymizmem.



Potrzebują niemal wszystkiego, ale najbardziej lekarzy i pielęgniarek, którzy za darmo, w ramach wolontariatu, będą pomagać ludziom śmiertelnie chorym. Stąd apel do środowiska medycznego: nie bądźcie obojętni!

Wielkie dzieło bezinteresownej pomocy chorym i dawanie im ulgi w cierpieniu trwa w Radomiu od 2003 roku. Hospicjum Królowej Apostołów przy ulicy Wiejskiej, mimo tylu lat nieprzerwanej działalności, wciąż boryka się z wieloma problemami.

BRAKUJE RĄK DO PRACY

- Chorych zgłasza się coraz więcej, obecnie mamy 38 podopiecznych, wszystkich przyjąć nie możemy, gdyż brakuje rąk do pracy - przyznaje Maria Cygan, lekarz - wolontariusz z Hospicjum. - Odczuwalny jest brak wolontariuszy, a zwłaszcza lekarzy i pielęgniarek.

To główna, ale nie jedyna bolączka hospicjum. Tam wciąż potrzeba lekarstw, środków higienicznych, opatrunkowych i innych rzeczy, niezbędnych do pielęgnacji chorych.

- Potrzebujemy dosłownie wszystkiego, choć przekonaliśmy się, że łatwiej zdobyć leki czy materac zapobiegający odleżynom, niż dobrych ludzi. Brakuje nam doświadczonego personelu medycznego, a nasze dwie lekarki nie są w stanie sprostać oczekiwaniom i potrzebom - nie ukrywa ksiądz Marek Kujawski, duszpasterz Hospicjum, w którym obecnie służy innym 50 osób, ale większość z nich to bliscy chorych, którzy pomagają im znieść chorobę i cierpienie.



- Trzeba pamiętać, że hospicjum to wspólnota ludzi, którzy towarzyszą chorym w ostatnim okresie ich ziemskiego życia. To też praca zespołowa: nie wystarczy tylko sam duszpasterz czy tylko sam lekarz - mówi doktor Cygan.

- Praca u nas jest niezwykle trudna. Wymaga ciągłej dyspozycyjności, wrażliwości, empatii, towarzyszenia bliźniemu w cierpieniu. Trzeba jednak pamiętać, że ten człowiek nie poradzi sobie sam, że nie można zostawić go samemu sobie, kiedy pomocy odmówią przychodnie, szpital, czy inne instytucje - mówi ksiądz Marek.

Charakterystyczne żółte karetki z wolontariuszami codziennie i często po kilka razy na dobę jadą do wezwań.

- Zdarza się, że chory leży w katastrofalnych warunkach, że trzeba przywieźć mu łóżko, zmienić pościel, umyć, a w domu nie ma bieżącej wody ani toalety. Trzeba podać leki, ale też wysłuchać, potrzymać za rękę, przytulić, po prostu pobyć - opisuje ksiądz Marek Kujawski SAC.

LEKARZE NIE CHCĄ

Dlaczego lekarze stronią od pracy w hospicjum?

- Wolą pracować w kilku przychodniach czy szpitalach, by zarobić większe pieniądze. U nas posługę lekarską wykonuje się za darmo, bo to rodzaj służby i misji. Praca wyczerpuje fizycznie i psychiczne, wiec większość lekarzy woli tego unikać. Ot, jest odpowiedź - uważa ksiądz. - Niemniej jednak nasi lekarze odnajdują w hospicjum sens życia, satysfakcje również zawodową a także wiele radości, wnosząc w dom chorego pokój i bezpieczeństwo. Praca w zespole wielodyscyplinarnym daje niesamowite ubogacające przeżycia, których nie doświadczy przysłowiowy doktor Judym oraz zabezpiecza przed tak powszechnie spotykanym syndromem wypalenia zawodowego.

Lekarze i pielęgniarki to nie jedyny personel, którego potrzeba w domu przy ulicy Wiejskiej 2. Mile widziane są też osoby, które pomogą hospicjum w pracach remontowych, odśnieżaniu czy porządkach.

- Osoby z zawodem medycznym mogą pojechać do chorego, kogoś, kto nie ma takiej wiedzy i doświadczenia, nie możemy wysłać do naszych podopiecznych. Taka osoba musi tego wszystkiego się nauczyć. Dlatego najpierw przygląda się naszej pracy, pomaga, uczestniczy w edukacji i formacji. Gdy już opanuje potrzebne umiejętności i wytrwa, wówczas staje się naszym wolontariuszem - tłumaczy duszpasterz hospicjum.

DOBRZY LUDZIE

- Choć często trudno nam doprosić się dostatecznej pomocy u władz Radomia i pozyskać wolontariuszy medycznych, to są też dobrodzieje, którzy tę pomoc oferują bez względu na wszystko. Przykładem jest choćby pan Sławek: reperuje nasze karetki, holuje, gdy odmówią posłuszeństwa. Rzuca wszystko, by pomóc, bo wie, że tam na drugim końcu czeka na nas ktoś, kto może już odchodzi z tego świata - tłumaczy nasz rozmówca.

Pan Sławek, tak samo jak większość ludzi, którzy pomagają, spotkał się z Hospicjum Królowej Apostołów podczas choroby swojego ojca, a potem kilkorga znajomych.

- Tak naprawdę o tym, jak ważna jest nasza wspólna praca wiedzą ci, którzy zetknęli się z chorobą i cierpieniem. Wtedy zatrzymujemy się na chwilę i zaczynamy rozumieć, co w życiu jest ważne - zaznacza doktor Maria Cygan.

Więcej o działalności Hospicjum znajdziesz TUTAJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie