Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Krokodyle" z suszarkami! Sensacja na drogach - Kierowcę osobówki skontroluje inspektor transportu drogowego

Marcin RADZIMOWSKI
Maszt na fotoradary przy ulicy Poniatowskiego w Stalowej Woli. Rzadko w nim zamontowany jest fotoradary, dlatego wkrótce maszt zniknie.
Maszt na fotoradary przy ulicy Poniatowskiego w Stalowej Woli. Rzadko w nim zamontowany jest fotoradary, dlatego wkrótce maszt zniknie. Zdzisław Surowaniec
Inspektorzy Transportu drogowymi staną się już wkrótce "gospodarzami" masztów i skrzynek tak nie lubianych przez kierowców.

Inspektorzy transportu drogowego od 1 stycznia będą siać postrach już nie tylko pośród kierowców ciężarówek, będą mogli kontrolować również jadących autami osobowymi. Nowe przepisy sprawią też, że znikną atrapy fotoradarów.

Choć nowe przepisy mają zacząć obowiązywać już za trzy dni, w praktyce wszystko zacznie funkcjonować prawdopodobnie dopiero po kilku tygodniach. Teraz przyjdzie czas na formalności - chociażby na przekazanie sprzętu. Chodzi głównie o fotoradary i maszty, w których urządzenia będą umieszczane.

MASZTY DOSTANĄ W SPADKU

- Większość masztów i skrzynek należy do policji, pozostałe do poszczególnych gmin. W myśl nowych przepisów całością zarządzać i gospodarować będzie teraz Inspekcja Transportu Drogowego - wyjaśnia Anna Klee z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Jednym z pierwszych zadań ITD będzie zdemontowanie części masztów ze skrzynkami na fotoradary. Od teraz bowiem każda stojąca przy drodze skrzynka, będzie miała wewnątrz działające urządzenie. Atrapy fotoradarów znikną.
- Skończy się tym samym zabawa w kotka i myszkę - porównuje Łukasz Tur, Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego. - Według mnie to dobre rozwiązanie. Kierowca decydujący się na jazdę z nadmierną prędkością, będzie się musiał liczyć z tym, ze poniesie konsekwencje.

NIE WYRABIALI W TERMINIE

A efekt to mandat karny wysokości do 500 złotych i 10 punktów karnych (w zależności od tego, o ile kilometrów przekroczy dopuszczalną prędkość). Wielu kierowców, którzy zostali uwiecznieni na zdjęciu z fotoradary ma przy tym świadomość, że policja nie do końca radziła sobie z obsługą urządzeń. Chodzi o czas ustalenia winnego, który zwłaszcza w przypadku aut wykorzystywanych na zasadzie leasingu, często wynosił ponad 30 dni.

Po takim czasie policja nie mogła już nałożyć mandatu, a sprawy kierowane były do sądów. W sądzie z kolei bardzo często oprócz grzywny równej mandatowi, kierowca musiał dodatkowo pokryć koszty sądowe (niecałe 100 złotych). Nie wszyscy mają świadomość, że od takiego wyroku nakazowego warto się odwoływać - koszty sądowe powinien pokryć Skarb Państwa, gdyż to policja nie dotrzymała terminu 30 dni, a kierowca (o ile nie kwestionował winy i wysokości mandatu) w żaden sposób nie przyczynił się do powstania owych kosztów.

BĘDZIE SZYBCIEJ?

Szef podkarpackich inspektorów transportu drogowego przekonuje, że także ten problem zniknie, bo ITD zdąży "namierzyć" obwinionego kierowcę w ciągu 30 dni i nałożyć na niego mandat.
- Do dyspozycji będą systemy komputerowe z bazami danych. Wystarczy wpisać numer rejestracyjny pojazdu i wyskoczy nazwa właściciela - wyjaśnia Łukasz Tur.
Funkcjonariusze ITD nazywani przez użytkowników CB-radia "krokodylami" z racji zielonych mundurów, 1 stycznia nabędą też nowe uprawnienia. Teraz oprócz samochodów ciężarowych o ładowności powyżej 3,5 tony oraz samochodów przewożących powyżej 9 osób, kontrolować będą mogli również kierowców małych samochodów osobowych.

- Pomysł ze wszech miar słuszny, gdyż obecnie inspektor nie może zatrzymać do kontroli kierowcy samochodu osobowego, nawet jeśli ma uzasadnione podejrzenia co do stanu jego trzeźwości - mówi Łukasz Tur, Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego.

TERAZ MOGĄ WIĘCEJ

Od nowego roku "krokodyle" będą mogli nie tylko przebadać kierowcę auta osobowego na alkomacie, ale też na przykład zatrzymać go za przekroczenie prędkości jazdy. Jeszcze teraz byłoby to przekroczenie uprawnień służbowych.

Zmiany nie oznaczają oczywiście, że policjanci znikną z dróg. Wciąż będą patrolować ulice samochodami z videorejestratorami lub stać z radarami w dłoniach. W walce z piratami drogowymi będą mieć jednak nowych sprzymierzeńców - inspektorów transportu drogowego. A tych na Podkarpaciu pracuje 42.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie