Tysiąc osób na Sylwestrze pod Gwiazdami w Ostrowcu, jeszcze więcej w klubach. To była udana noc (zdjęcia)

Ponad tysiąc osób bawiło się w ostatnią noc 2010 roku na dziedzińcu Ostrowieckiego Browaru Kultury. Na teren imprezy zabronione było wnoszenie wyrobów alkoholowych, jednak organizatorzy zadbali o symboliczną lampkę szampana.

KOLOROWA SCENA

Zgromadzonych mieszkańców zabawiał zespół PropaBanda East Collective, który stworzył szalone i kolorowe show w nowoczesnej aranżacji folkowych rytmów. Muzycy szybko nawiązali kontakt z publicznością i zachęcili do wspólnej zabawy. Klimatu dodawały również dwie tancerki, które uzupełniały już i tak barwny spektakl. O tym, że muzyka podobał się zgromadzonym na dziedzińcu świadczy choćby fakt, że na dwie minuty przed przywitaniem nowego roku - gdy zespół szykował się już do składania życzeń - imprezowicze wymusili, by muzycy wykonali jeszcze skróconą wersję utworu "Gaz". Po nim nastąpiło głośne odliczanie, a jako pierwszy w 2011 roku życzenia mieszkańcom Ostrowca złożył wiceprezydent Jarosław Górczyński. Nie zabrakło również życzeń od przewodniczącego Rady Powiatu Sławomira Radlaka oraz sekretarza Starostwa Powiatowego Piotra Składanowskiego, po których na niebie rozbłysły fajerwerki. Organizatorami imprezy był prezydent miasta Ostrowca, starosta powiatowy oraz Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu.

JEDNA TAKA NOC W ROKU

Średnia cena zabawy w lokalu wynosiła w minionym roku 400 złotych i wielu mieszkańców skorzystało właśnie z takiej oferty. W cenie organizatorzy gwarantowali zabawę z zespołem muzycznym lub DJ'em, przynajmniej dwa gorące dania i lampkę szampana. W większość lokali można było liczyć na dodatkowe atrakcje, jak np. wybory króla i królowej balu, pokazy fajerwerków czy atrakcyjne loterie.

MŁODZIEŻ W HOTELU RED

Po raz drugi w historii sylwestrową zabawę zorganizował hotel Red. W sumie w lokalu bawiło się 160 osób, a zabawa podzielona byłą na dwie sale. Na dolnej bawiła się dwudziestosobowa grupa młodzieży, natomiast na górnej sali wraz z właścicielem Wojciechem Mazurem bawili się dorośli. - Po raz kolejny bawi się w naszych murach młodzież. Mają możliwość korzystania również z górnej sali, jednak wolą zabawę w swoim kameralnym gronie - wyjaśnił Wojciech Mazur. Organizatorzy zaserwowali balowiczom liczne konkursy z atrakcyjnymi nagrodami oraz wykwintną kuchnię. Na stołach pojawiły się takie dania jak: duszona wołowina w sosie borowikowym, roladki wieprzowe nadziewane musem drobiowym w sosie z zielonym pieprzem czy zupa pekińska.

MANHATTAN I PIĘTROWY TORT W IMPRESJI

Czwartą sylwestrową zabawę zorganizowała restauracja "Impresja". W tym roku organizatorom udało się zaprosić do Ostrowca radomski zespół Manhattan, który był w kręgu ich zainteresowań od kilku lat. Jak przyznali uczestnicy, muzyka zachęcała do zabawy. Na parkiecie bawiło się 130 osób, a koszt zabawy wynosił 350 złotych od pary. O północy oprócz pokazu fajerwerków, uczestnikom zaproponowano piętrowy tort. Wcześniej serwowano m.in. kotlet schabowy z ananasem czy płonące udka.

INNOWACJE W GROMADZIE

Największy ostrowiecki hotel "Gromada" gościł na balu sylwestrowym 164 osoby. Tradycyjnie wybierano króla i królową balu, jednak stali bywalcy mogli zaobserwować pewne innowacje. W tym roku muzykę serwował DJ Dariusz "Mosquito" Orłowski, a zmęczeni tanecznymi wyczynami balowicze mogli odetchnąć w sali klubowej, gdzie przygotowano desery i gorące napoje. Kuchnia ostrowieckiego hotelu przygotowała na sylwestrową noc takie dania, jak: krem szmaragdowy z pistacjami, polędwiczki faszerowane grzybami i serem wędzonym czy deser Makowa Pannacotta z sosem malinowym. Na szwedzkim stole pojawiły się natomiast platery z różnego rodzaju rybami, pasztetami i roladkami. By korzystać z tych przywilejów, para musiała wydać 450 złotych.

KRÓLOWAŁA CZERŃ

Podobnie jak przed rokiem wśród pań na parkiecie królowała głównie czerń z różnymi dodatkami. Panowie dostosowywali się kolorystycznie do kreacji swoich partnerek,