Wielka radomska firma sprzedana za bezcen? Wyjaśni to NIK

Poseł Marzena Wróbel zwróciła się do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w sprawie sprzedaży 85 procent akcji Fabryki Łączników w Radomiu. Jej zdaniem, wyjaśnień wymagają okoliczności ustalania ceny za jaką sprzedano przedsiębiorstwo.

Marzena Wróbel już w październiku interweniowała w sprawie sprzedaży strategicznego pakietu akcji radomskiego przedsiębiorstwa. W odpowiedzi na jej interpelację poselską ministerstwo skarbu poinformowało, że czterokrotnie bezskutecznie usiłowano sprzedać fabrykę, aż wreszcie znalazł się oferent skłonny zapłacić 80 groszy za akcję.

DLACZEGO TANIO?

W sumie nabywca zapłacił za 85 procent akcji 1 milion 428 tysięcy złotych. Zdaniem posłanki wartość spółki, a więc ziemi, hal produkcyjnych i maszyn wielokrotnie przewyższa kwotę, za jaką spółka została sprzedana.

Minister Aleksander Grad wyjaśnił, że w zaproszeniu do przetargu w 2007 roku cena jednej akcji została ustalona na kwotę 8 złotych. Z kolei w roku 2010 było to już tylko 70 groszy za akcję. Tak znaczny spadek wartości akcji minister tłumaczył zmianą sytuacji finansowo - ekonomicznej spółki w okresie pomiędzy 2007 i 2010 rokiem. Zwrócił uwagę, że majątek spółki jest przestarzały i nieefektywnie wykorzystywany.

- No więc co robiło w ciągu tych trzech lat Ministerstwo Skarbu Państwa, że doprowadziło do tak drastycznej obniżki cen akcji? Dlaczego pomimo wiedzy o nieefektywnym zarządzaniu spółką, nie podjęto żadnych kroków mających na celu poprawę kondycji finansowej przedsiębiorstwa? Zakładam, że rzeczoznawcy w obu przypadkach rzetelnie wycenili wartość majątku - powiedziała podczas konferencji prasowej posłanka Marzena Wróbel.

Zwróciła się do prezesa Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w sprawie prywatyzacji przedsiębiorstwa.