Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był historyczny koncert Violetty Villas w Kielcach! (zdjęcia, video)

Piotr BURDA
Łukasz Zarzycki
Od niepewności do wzruszenia i euforii. W poniedziałkowy wieczór w Kielcach Violetta Villas udowodniła po raz kolejny, że jest jedyna i wyjątkowa. Zaczęło się od nerwowego oczekiwania na gwiazdę wieczoru. Była nią Violetta Villas, która wybrała Kielce na świętowanie 50 lat występów na scenie.

[galeria_glowna]

Violetta Villas

Violetta Villas

Właściwie nazywa się Czesława Maria Cieślak. Piosenkarka, śpiewaczka operowa i operetkowa. Legenda polskiej muzyki znana także w Stanach Zjednoczonych i Francji. Występowała na najważniejszych scenach świata. Posiada pięciooktawowy głos i słuch absolutny. Zadebiutowała na festiwalu w Sopocie w 1961 roku. Obecnie mieszka w Lewinie Kłodzkim.

CZEKANIE NA GWIAZDĘ

Na królową polskiej piosenki czekały tłumy. Wśród nich kilka ekip telewizyjnych, ustawionych przed wejściem na główną scenę Wojewódzkiego Domu Kultury. Tymczasem gwiazda jeszcze raz pokazała, że potrafi wszystkim zrobić psikusa. Koncert Violetty Villas miał zacząć się o godzinie 18. Na początek zaśpiewała młodziutka Magda Welc, laureatka telewizyjnego show "Mam talent". Potem na scenie pojawiła się Małgorzata Główka, piosenkarka z Kielc. Zaśpiewała dwie piosenki i zeszła ze sceny. Zaczął się kolorowy show, zapowiadający wejście gwiazdy wieczoru. Kiedy już wszyscy oczekiwali Violetty Villas na scenę wróciła … Małgorzata Główka. Śpiewała znów ponad pół godziny.

Koncert Violetty Villas w kieleckim WDK
Załadowane przez: echodniaeu. - Obejrzyj ostatnio promowane klipy wideo.

CIERPLIWOŚCI

Widzowie ze zdumieniem patrzyli na siebie zastanawiając się, co się dzieje. Do dziwnych scen dochodziło przed drzwiami wejściowymi. Organizatorzy nie chcieli wpuścić dziennikarzy i fotoreporterów tłumacząc, że tak sobie zażyczyła Violetta Villas. Nie tylko dziennikarze mieli problemy z wejściem. Problemy z wejściem mieli też przedstawiciele Stowarzyszenia Artystów Polskich, którzy przyjechali do Kielc wręczyć nagrodę dla Violetty Villas.

DAMA W BIELI

Na szczęście po godzinie 19 Violetta Villas pojawiła się na scenie. Weszła na nią w białej sukni z białymi rękawiczkami i jasnym kapeluszu. Usiadła na fotelu i powiedziała - Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Dziewica. Przywitała ją burza oklasków. Artystka była wyraźnie wzruszona ciepłym przyjęciem, jakie zgotowali jej kielczanie. - Przepraszam was za moje spóźnienie, ale jestem przeziębiona. Proszę was wybaczcie mi wszelkie potknięcia - mówiła Violetta Villas.

Zaczęła od piosenki "Szczęście me". Potem była "Mama", czy "Mój miły nie bądź taki srogi". Pełna widownia z każdą następną piosenką podnosiła artystkę na duchu długimi owacjami. Violetta Villas "rozkręcała się" z każdą minutą. O przeziębieniu nie było już mowy. Razem z widownią wyśpiewała piosenkę "Przyjdzie na to czas", przy czym dzielnie wtórowała jej z widowni … Małgorzata Muzoł, świętokrzyska kurator oświaty. Widownia namawiała Violettę Villas na "Oczy cziornyje". - Nie zaśpiewam, bo nie mam czerwonej sukienki. A to można śpiewać tylko w czerwonej sukience - mówiła artystka.

MEDAL OD MINISTRA

W końcu przyszedł czas na nagrody. Adam Jarubas, marszałek województwa wręczył artystce medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", nadany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Nie zabrakło tortu od cukierni Banatkiewicz, chóralnego "sto lat" i confetti. Na koniec Violetta Villas zaśpiewała znany klasyk "Strangers in the night". Wreszcie na swój moment doczekali się fotoreporterzy, od trzech godzin czekający pod drzwiami. Na tym koncert się skończył, choć Violetta Villas wcale nie wyglądała na zmęczoną i pewnie zaśpiewałaby kolejne piosenki.

KOCHAMY PANIĄ

Koncert Violetty Villas był niezwykły. Zobaczyliśmy piosenkarkę, która jest już słabszej kondycji fizycznej. Mimo tego, jej piękny, pięciooktawowy głos kilka razy przeszył salę. U starszych fanów pojawiały się łzy, a u młodszych budził zdumienie. Violetta Villas jest też w dobrej formie psychicznej. Bohaterka tabloidów pokazała, że ma duży dystans do samej siebie. Nawet, kiedy zapominała słów piosenek uśmiechała się do akompaniujących jej muzyków, a ci ją wspomagali swoim głosem. Pozwoliła sobie nawet na żarty. - Wy to mnie chyba jeszcze lubicie? - pytała kielecką publiczność. - Kochamy, pani Violetto - usłyszała w odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie