Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewolnicy pracy

Agnieszka WITCZAK
Nie bierzesz urlopów? Zaniedbujesz bliskich? Nie wywiązujesz się z obietnic i obowiązków domowych? Całe dnie spędzasz w pracy? Sprawdź, czy nie jesteś ofiarą pracoholizmu.

Pracoholikiem można stać się w każdym wieku i w każdym zawodzie. Nałóg rozpoczyna się niewinnie. Uzależnienie od pracy rozpoznajemy, gdy człowiek staje się jej niewolnikiem. Nie zwraca uwagi na szkody, które ponosi on sam, jego bliscy i otoczenie, na skutek zaniedbań z jego strony. W niebezpieczny nałóg popadają najczęściej ludzie z problemami osobowościowymi, wykazujący nadmierną lękliwość lub zależność od innych.

Pracoholik nie chodzi na urlop

Krótki test na pracoholizm

1. Szukasz i potrzebujesz na każdym kroku potwierdzić swoją wartość, głównie w sferze zawodowej?
2. Czujesz się lepszy od innych, bo wykonujesz wiele obowiązków najlepiej w krótkim czasie i jednocześnie?
3. Wszystko podporządkowujesz pracy: życie rodzinne, hobby, kontakty ze znajomymi?
4. Zawsze chcesz mieć kontrolę nad tym, co dzieje się w firmie?
5. Zaniedbujesz szczegóły zadań, myśląc o efektach końcowych powierzonej pracy?
6. Masz problem z wyborem tego, co najważniejsze, nie potrafisz zrezygnować z wykonania polecenia służbowego, nawet gdy w grę wchodzi np. odebranie dziecka ze szkoły, odwiedzenie chorej matki?
7. Surowo osądzasz siebie, bliskich i współpracowników, wymagasz dużo od siebie i od innych?
8. Masz trudności z utrzymaniem przyjaźni i intymnych związków?
9. Nie potrafisz uzyskać spokoju, lub przychodzi ci to z trudem?

- Osoba uzależniona od pracy nie zdaje sobie sprawy z te-go jak się zachowuje. Lekceważy zdrowie, (mało sypia, obciąża organizm coraz to nowymi obowiązkami, nie robi przerwy na posiłek, bo żal jej czasu) nie potrafi odpoczywać, myśleć o czymś innym niż praca i wykonywanie poleceń służbowych - mówi Izydor Wysocki, specjalista psychiatra, ordynator Oddziału Leczenia Zaburzeń Nerwicowych Szpitala w Radomiu.

Pracoholik zwykle nie chodzi na urlop, a jeśli już się decyduje to po kilku dniach wraca do pracy z poczuciem, że ma przed sobą górę obowiązków. Nigdy nie rozstaje się z telefonem komórkowym, jest bowiem gotowy wrócić do firmy w każdej chwili o każdej porze (również w nocy). Potrafi zadzwonić do zakładu bez powodu, aby przekonać się czy aby nie jest potrzebny. Żyje w stałym napięciu, uzależnia się od adrenaliny, która jest reakcją organizmu na stres.
Dla pracoholika nie ma limitu obowiązków. Czuje się dobrze, jeśli przybywa mu pracy i stawiane są przed nim coraz to nowe wyzwania. Problem przenosi się na życie prywatne, kontakty z rodziną, sprawy osobiste. Dotyka intymnej sfery życia. Zakłócone jest życie seksualne, a sfery uczuciowa i duchowa zostają stłamszone potrzebą pracy.

Pracoholik unika najbliższych

Jak to leczyć?

Jednym z warunków leczenia jest przyznanie się pracoholika do nałogu i decyzja o uczestnictwie w terapii. Jej strategia jest uzależniona od indywidualnego przypadku osoby uzależnionej, czasu, w jakim trwało uzależnienie oraz wieku pacjenta. Nie jest możliwe szybkie zburzenie budowanych przez lata nawyków. Proces wychodzenia z nałogu może być długi i żmudny. Terapia potrzebna jest nie tylko jemu samemu, ale również jego rodzinie. Zdarza się, że prowadzone są jednocześnie trzy tera-pie: indywidualna, małżeńska, (partnerska) i rodzinna.

- Pracoholik pogrążając się w nałogu nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom najbliższych i zaczyna ich unikać. Spędza coraz więcej czasu w pracy. Wygasa uczucie, dochodzi do rujnacji kontaktów z bliskimi. W końcu następuje wypalenie zawodowe. Osoba nie potrafi już cieszyć się pracą. Może nawet znienawidzić, to co robi. Wykonywanie obowiązków służbowych wiąże się z trudnościami, może też być postrzegane jako przymus - mówi doktor Wysocki.
Wspinając się po szczeblach kariery odrzuca sprawy, które uważa za mniej ważne, czyli niezwiązane z pracą. Towarzyszy mu poczucie, że po osiągnięciu celu, awansu, tytułów naukowych czy podwyżki powróci do nich. Niestety cel oddala się i trudno go kiedykolwiek doścignąć. Warto podkreślić, że podejmowania nowych, coraz trudniejszych i coraz bardziej niemożliwych do pogodzenia ze sobą zadań dopinguje pracoholika w działaniu. Nie tyle zależy mu na odniesieniu sukcesu i pokonaniu rywali, co na potwierdzeniu własnej wartości.

Pracoholik szef - to katastrofa

Pracoholik w roli szefa stanowi trudny problem - dla niego samego i ludzi, którymi kieruje. Oczekuje od swoich podwładnych nieprawidłowych zachowań. Niejednokrotnie wymaga pracy ponad siły przekraczających indywidualne możliwości współpracowników oraz zakres obowiązków określonych w ramach umowy o pracę. Szef pracoholik jest zwykle krytyczny w stosunku do podwładnych, gani i wymaga. Jest nietolerancyjny i niezadowolony nawet z najlepiej wykonanych zadań. Firma zarządzana przez taką osobę funkcjonuje w formie zbliżonej do dysfunkcyjnej rodziny. Panuje strach, brak zaufania, nerwowe reakcje. Brakuje stabilizacji, spokoju i współpracy.

Pracoholik zarabia i żyje w iluzji

- Pracoholizm można porównać do innych uzależnień. Rozwija się powoli, dotyka życia osobistego, kontaktów z otoczeniem. Gdy nałóg utrwala się, osoba żyje w świecie iluzji. W jej głowie tworzy się zniekształcony obraz samego siebie i świata w którym żyje. Pracoholizm ma podobne mechanizmy jak bulimia. W obydwu przypadkach występuje uzależnienie od czynników niezbędnych w życiu człowieka jedzenia i pracy- mówi doktor Wysocki.

O ile w innych nałogach sygnałem, że w rodzinie źle się dzieje jest problem finansowy, tyle w przypadku uzależnienia od pracy wszystko działa jakby na rzecz nałogu. Przybywa pieniędzy, rodzina jest zadowolona. Ciągła nieobecność w domu matki czy ojca usprawiedliwiana jest zarabianiem na życie.

Wspólnicy pracoholika cierpią

Pracoholizm, jak inne nałogi, odbija się też na życiu osób bliskich. Rola współuzależnionego zwykle polega na ochranianiu pracoholika przed skutkami jego zachowań. Partnerzy czy-nią to w dobrych intencjach, z poczucia lojalności, miłości, by zachować dobry obraz męża czy ojca. Nie jest to ich świadomy wybór a bezwiedna walka o przywrócenie właściwego obrazu partnera. "Wspólnik" uzależnionego wykonuje za niego wszystkie czynności: robi zakupy, chociaż zwykle robił je mąż, odbiera dziecko ze szkoły, mimo, że mąż ma bliżej i podjął się takiego zadania na początku roku szkolnego, tłumaczy spóźnienia męża nawałem zajęć i zabieganiem o finanse. Pomału przywyka do sytuacji, że może liczyć tylko na siebie, bo przecież partner w domu jest tylko od święta.

- Zdarza się, że na oddział nerwic trafiają żony lub partner-ki pracoholików z rozpoznaniem zaburzeń lękowych lub depresyjno- lękowych związanych z wieloletnią trudną sytuacją, narażeniem na stres (spowodowany zachowaniem partnera). Bywa, że stały stres może wyzwolić poważny stan depresyjny nawet z myślami samobójczymi. Wtedy osoba kierowana jest na oddział psychiatryczny. Często kobieta przystosowuje się do sytuacji narzuconej przez nałóg męża. Staje się osamotniona, bezradna i skrzywdzona. Słabną relacje uczuciowe, żyje w iluzji. Trwa w przekonaniu, że nie jest tak źle, jak jej się wydaje. Może się zdarzyć, że nie wytrzymuje sytuacji i odchodzi. Częściej jednak przystosowuje się do trwania przy boku "człowieka sukcesu". Dość często występują u niej choroby psychosomatyczne. W takim przypadku konieczne jest specjalistyczne leczenie - mówi dr Izydor Wysocki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie