Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednym stulatkom służy dieta i głodówka, innym golonka

Zdzisław Surowaniec
Burmistrz Ulanowa Stanisław Garbacz składa życzenia Karolinie Taper.
Burmistrz Ulanowa Stanisław Garbacz składa życzenia Karolinie Taper. Zdzisław Surowaniec
Karolina Taper z Kurzyny Średniej w powiecie niżańskim obchodziła 13 marca 102 urodziny. Życzenia jubilatce złożyli burmistrz Ulanowa Stanisław Garbacz i Antoni Kapusciński, kierownik USC.

106 lat

Najdłużej żyjącą mieszkanką w naszym regionie była Aniela Kotwica, mieszkająca na skraju lasu we wsi Szyperki w powiecie niżańskim. Zmarła przed siedmioma laty w wieku 106 lat Zabrakło jej kilka tygodni do skończenia 107 roku życia. W Stalowej Woli przed dwoma laty zmarła 104-letnia kobieta.

Mimo 102 lat pani Karolina cieszy się dobrą kondycją. Jak sama zapewnia, zdrowie zawdzięcza pracy w gospodarstwie. A praca była ciężka, bo od 1967 roku, czyli od śmierci męża pani Karolina sama prowadziła gospodarstwo. Studwulatka z Kurzyny urodziła sześcioro dzieci, doczekała się 26 wnuków, 20 prawnuków i 1 praprawnuczka.

KOLEJNY STULATEK

Pani Karolina nie jest jedyną stulatką we wsi. Sto cztery lata wybiło na liczniku Bronisławowi Ryczce z Kurzyny Średniej. W tej wsi spędził całe życie. W 1936 roku ożenił się z Weroniką z Dąbrowicy. Mieli czworo dzieci: Genowefę, która zmarła w niemowlęctwie, Feliksa, Marię Apolonię i Barbarę. Sędziwy jubilat doczekał się ośmiu wnuków. Wśród nich są dwaj słynni stalowowolscy tancerze Piotr Kiszka i jego starszy brat Wiktor. Pan Bronisław ma też dziewięciu prawnuków.

Stuczterolatek miał ciężkie życie. Pracował na roli, ale był także masarzem. W czasie II wojny światowej prowadził nawet sklep. Należał do Armii Krajowej. Nie walczył w partyzantce, ale jego sklep służył jako punk kontaktowy i zaopatrzeniowy dla zbrojnego podziemia. To był też powód aresztowania go przez NKWD w listopadzie 1945 roku.

OTARŁ SIĘ O ŚMIERĆ

Na półtora roku trafił na Syberię do gułagu w miejscowości Baranicze. Tam otarł się o śmierć. - Byłem tak wycieńczony, że uznano mnie za zmarłego - wspomina. - Wrzucono mnie do zbiorowego grobu wraz z ciałami zmarłych współwięźniów. Na szczęście ktoś zauważył ruch mojej ręki i wyciągnięto mnie dosłownie z mogiły. Po powrocie z zesłania trafił w szpony siepaczy Urzędu Bezpieczeństwa w Biłgoraju. Ale przeżył i to piekło. Obecnie jest członkiem stalowowolskiego koła sybiraków.

Jest osobą bardzo samodzielną i pogodną, ma świetną kondycję fizyczną i psychiczną. Lubi tradycyjną polską kuchnię, potrawy dobrze okraszone tłuszczem, a przepada za pieczonym boczkiem - zwierza się. I takie jedzenie dodaje mu sił i radości życia!

STULETNIE KOTWICE

Stulatków nam nie brakuje. Aniela Kotwica ze Stalowej Woli zmarła w 2009 roku w wieku 105 lat, na rękach córki. Tego samego roku sto lat stuknęło jej bratowej Zofii Kotwicy. Obie panie miały wspólną receptę na długie życie - pracować i modlić się.

Niezwykłym zbiegiem okoliczności było to, że przed laty we wsi Szyperki w gminie Jarocin koło Niska żyła Aniela Kotwica. Zmarła przed siedmiu laty w wieku 106 lat. Dwie panie Kotwice ze Stalowej Woli nie były rodziną stulatki z Szyperek, kobiety nawet się nie znały.

Pani Aniela ze Stalowej Woli zawsze zajmowała się domem. Dom rodzinny miała we wsi Pławo na ulicy Żytniej. Pracowała na roli, zajmowała się dziećmi. Jak wspomina jej córka Helena, mama nigdy do ust nie wzięła wódki rosołu, jajek i ryb.

OD MSZY I KOMUNII

Od najmłodszych lat pani Aniela rozpoczynała każdy dzień od mszy i Komunii Świętej. Należała do Rodziny Franciszkańskiej i Rodziny św. Michała, co wiąże się z obowiązkiem codziennej modlitwy. Dopóki mogła chodzić, codziennie szła na mszę świętą na godzinę szóstą rano. Od trzech lat nie była w stanie wychodzić z domu.

- Zmarła na moich rękach, kiedy ją karmiłam. Westchnęła tylko. Miała lekką śmierć - wspomina pani Helena.

Druga długowieczna Aniela Kotwica mieszkała w przysiółku Mule we wsi Szyperki w gminie Jarocin w powiecie niżańskim, na skraju leśnej głuszy, przy ścianie Lasów Janowskich. W jej domu najważniejszym sprzętem były dwa radia, nastawione wyłącznie na Radio Maryja.

PRZECIWNICZKA WÓDKI

- Modlić się co dzień - to jej zdaniem była gwarancja długiego życia. Mówiła, że jak człowiek ciężko pracuje, to nie musi się długo modlić, bo praca jest jak modlitwa. - Modlitwa i praca to kraj wzbogaca - to było jedno z jej ulubionych powiedzeń. Po przebudzeniu najpierw się modliła. Nie wzięła nic do ust, zanim nie od zmówiła pacierza.

Była przeciwnikiem picia wódki. - Wszystko można pić, tylko nie wódkę! Wino można pić, herbatę, mleko, wszystko. Tylko wódki nie! - mówiła. Kto wierzy, że jedzenie tego, co jedzą stulatkowie pozwala dożyć sędziwego wieku, ma do wyboru - kartofle, chleb, kompot, kaszę i zupy. Bo to najczęściej zjadała pani Aniela. Propozycją na długie życie jest także... głodówka. Pani Aniela przywiązywała dużą wagę do piątkowych postów, niekiedy pościła także w czwartek, piątek i sobotę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie