Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Opatów nie zarobiła na płatnym parkingu

/MLE/
Cały opatowski rynek objęty jest strefą płatnego parkowanie w dni powszednie od godziny 8 do 16.
Cały opatowski rynek objęty jest strefą płatnego parkowanie w dni powszednie od godziny 8 do 16. Michał Leszczyński
- 80 tysięcy złotych kosztowało utrzymanie w 2010 roku płatnego parkingu w centrum Opatowa - informuje skarbnik Urzędu Miasta i Gminy w tym mieście. Chodzi o rynek i przyległe ulice.

Tymczasem dochód za ubiegły rok ze sprzedaży biletów opłaty parkingowej wyniósł 54.800 złotych. Gmina Opatów zamiast zarobić na płatnym parkowaniu, straciła 26 tysięcy złotych.

Płatna strefa parkowania na opatowskim rynku powstała wiosną 2007 roku za rządów burmistrza Krystyny Kielisz. Potem została rozszerzona o przylegające ulice. Nawet za zaparkowanie przed pocztą przy Placu Obrońców Pokoju w Opatowie czy pięć minut zakupów w aptece kosztowało półtora złotego. Ci, którzy zostawiali samochody codziennie od rana do popołudnia, gdyż szli do pracy, kupowali specjalne karnety za 50 złotych.

Dzisiaj okazuje się, że strefa płatnego parkowania w tej postaci jest nieopłacalna. Dlatego opatowski magistrat najprawdopodobniej zrezygnuje z pobierania opłat poza rynkiem. Płatny postój będzie obowiązywał tylko na Placu Obrońców Pokoju. Bilety będzie można kupić w kiosku czy wybranych sklepach przy rynku. Dlaczego? Bo największym kosztem utrzymania parkingu byli właśnie sprzedawcy biletów. Na ich wynagrodzenia w 2010 roku poszło aż 43.700 złotych. 37.200 złotych trzeba było zapłacić pracownikowi w Urzędzie Miasta i Gminy, który zajmował się obsługą parkingów.

Szykuje się też zmiana organizacji ruchu w otoczeniu rynku. Jak mówi Krzysztof Wróblewski, wiceburmistrz Opatowa, na razie wszystko jest w fazie planowania. Według niego, w Opatowie na rynku stoi mnóstwo niepotrzebnych znaków, które po zmianach znikną. Nie wykluczone, że ruch na rynku może zostać ograniczony.

- Zawsze uważałem, że puszczenie bez ograniczeń ruchu samochodów przez rynek, poważnie mu szkodzi - mówi Wróblewski. - Po remoncie w 2006 roku, została naruszona stabilność gruntu. Jeżdżące tędy samochody stan ten pogarszały. Tylko szczęście, że nie doszło do poważnego tąpnięcia gruntu. Koszt naprawy wyniósłby kilkaset tysięcy złotych - zaznacza wiceburmistrz. I jak dodaje, kiedy był wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Opatowie, był przeciwnikiem wprowadzenia ruchu na rynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie