Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Niemagister" chce postawić władzom Staszowa pomnik głupoty!

Marcin JAROSZ
W środę podczas spotkania przy staszowskim liceum starosta Andrzej Kruzel (z lewej) i Wojciech Zarzycki stali obok siebie. Zbyt daleko było im jednak do porozumienia.
W środę podczas spotkania przy staszowskim liceum starosta Andrzej Kruzel (z lewej) i Wojciech Zarzycki stali obok siebie. Zbyt daleko było im jednak do porozumienia. Marcin Jarosz
Popularny staszowski "niemagister" znów jest na językach. Wszystko przez pomysł, który Wojciech Zarzycki wraz z wolontariuszami realizował z powodzeniem wśród młodzieży z różnych środowisk przez ostatnie półtora roku. W środę i czwartek życie pisało kolejne odcinki nieprawdopodobnej historii o tym jak urzędnicy postawili sobie za cel zniszczenie pięknej społecznej inicjatywy.

Dwa głosy

Romuald Garczewski, burmistrz Staszowa: - Ani teraz, kiedy jestem burmistrzem, ani poprzednio, gdy byłem starostą, pan Wojciech Zarzycki nie zgłosił chęci prowadzenia świetlicy. Szkoda, że ta sprawa tak właśnie wygląda, ale rozwiązanie tego problemu jest możliwe. Zapraszam pana Zarzyckiego do działania jako wolontariusza w osiedlowym klubie Iskierka przy ulicy Jana Pawła II.

Wojciech Zarzycki, wolontariusz, organizator zajęć w Hadesie: - Cała przygoda ze świetlicą ma już długą tradycję. Dziewięć lat temu również chciałem wynająć pomieszczenie w liceum dla potrzeb świetlicy. Najpierw decyzję przerzucano pomiędzy dyrekcją a urzędnikami, wreszcie odmówiono. Dziś ciężko mi uwierzyć w zapewnienia urzędników.

Wystarczyła jedna publikacja w "Echu Dnia" i inicjatywa, choć powszechnie uznana za pożyteczną została skutecznie usunięta z przestrzeni, w której istniała.

DZIECI, WOLONTARIUSZE I BAR, CZYLI ŚWIETLICA, O KTÓREJ NIKT NIE WIEDZIAŁ

O "Hadesie" Wojciecha Zarzyckiego, który funkcjonował w piwnicach Liceum Ogólnokształcącego imienia kardynała Stefana Wyszyńskiego w Staszowie pisaliśmy w piątek 11 marca, w tekście " A w Hadesie gwar". To w nim opowiedzieliśmy krótką historię pewnego przedsięwzięcia, które realizował "niemagister" wraz ze swoimi wolontariuszami. Okazało się ,że władze Liceum i urzędnicy ze starostwa , któremu podlega szkoły dowiedziały się o działającym świetnie klubie z…"Echa Dnia". Dotychczas żyli w nieświadomości, wynajęli pomieszczenia na bar, a najemca udostępniał lokal Zarzyckimu i jego młodzieży.

Ta swoista świetlica została stworzona przez wolontariuszy, dla tych dzieci z różnych środowisk, nie zawsze kryształowych. Na co dzień butni lub wręcz nieznośni, stawali się w Hadesie całkiem normalni. Właśnie za przyczyną wolontariuszy. Najpierw była edukacja, czytanie książek lub odrabianie lekcji. Uczniowie staszowskich szkół chętnie tutaj przychodzili, aby poprawić się z matematyki, języka polskiego, angielskiego, czy rosyjskiego.

Po nauce przychodziła pora na zabawę. Stół do bilarda, stoły pingpongowe, stopery, rowerki stacjonarne, piłkarzyki lub szachy. Wszystko do dyspozycji podopiecznych Hadesu. Zarówno młodych jak i wolontariuszy obowiązywał zakaz palenia papierosów, przeklinania lub wszczynania bójek. Nie można było przyjść pod wpływem alkoholu.

WCZORAJ W HADESIE, DZIŚ NA CHODNIKU, JUTRO…

Złamanie reguł oznaczało wyjście z Hadesu. Na sprzeciwie jednostki tracili wszyscy, bo nie raz zdarzało się, że zajęcia kończono długo przed czasem. Rówieśnicza większość wymogła po pewnym czasie pokorę w stosunku do zasad.

Okazało się, że czasem wulgarna młodzież pod maską wielkiego buntu ma normalne marzenia, problemy i potrzeby, nie tylko te finansowe. W Hadesie spotkali życzliwych ludzi, którzy często oprócz pracy zawodowej i własnych spraw rodzinnych poświęcali kila godzin dziennie właśnie dla nich i za zwykłe "dziękuję".

Wszystko zaczęło się psuć, gdy najemca pomieszczeń w budynku liceum otrzymał wypowiedzenie. Musiał opuścić pomieszczenia. Wolontariusze z dnia na dzień stracili lokum. Wymieniono zamki w drzwiach prowadzących do "Hadesu", a pomieszczenia czekają na przetarg i nowego najemcę. Dyrekcja szkoły oraz urzędnicy od samego początku zapowiadali, że doceniają inicjatywę, że są gotowi do rozmów. Zarzycki spotkał się z dyrekcją staszowskiego liceum i ze starostą. Z rozmów nic nie wynikło, poza stwierdzeniem, że pomysł owszem dobry, ale wykonanie nie takie jak trzeba.

NOWE ZAMKI DLA ŚWIĘTEGO SPOKOJU

- Jedyne, czego możemy oczekiwać ze stronny urzędników czy dyrekcji szkoły to udostępnienia nam godnego pomieszczenia. Nic więcej. Mamy dużo sprzętu, chcemy dać dzieciom przestrzeń - mówi Zarzycki.

- Wszystko musi mieć podstawę prawną. To nie może działać na takiej zasadzie jak dotychczas. Nie może być tak, że w zależności od tego, gdzie mi się podoba spotykać z młodzieżą, tam wszystkie instytucje publiczne muszą udostępniać placówki - kontrargumentuje Andrzej Kruzel starosta staszowski.

W środę pod budynkiem szkoły miało miejsce spotkanie wolontariuszy z dyrekcją szkoły i urzędnikami starostwa a także burmistrzem Staszowa. Zorganizowali je dziennikarze. Jeszcze wtedy istniała realna szansa na to, że spór wokół całej inicjatywy uda się rozwiązać, lub choćby odrobinę posunąć w dobrym kierunku. Dyrekcja szkoły początkowo nie chciała przyjść przed budynek szkoły, proponując spotkanie w szkolnym gabinecie. Po chwili delegacja przyszła przed budynek. Rozmowa trwała blisko pół godziny. Nie brakowało emocji, brakło najważniejszego - porozumienia, choć przez chwilę było blisko.

KAŻDY SWOJE, ALE DALEKO OD KOMPROMISU

Ani staszowskiej liceum ani Starostwo Powiatowe nie ma na chwilę obecną pomysłu na to, jak realnie pomóc wolontariuszom, aby mogli dalej prowadzić swoje dzieło. Już od samego początku stanowisko urzędników oraz dyrekcji szkoły brzmiało tak, że dzieci nie przychodziły do świetlicy, tylko do baru. Fakt zgodnie z definicją świetlica świetlicą nie była a bar był barem. Wolontariusze zaś jego gośćmi.

Po raz kolejny można się było dowiedzieć, że osoba, bądź firma, która wygra przetarg być może zgodzi się na działanie Zarzyckiego i jego wolontariuszy na dotychczasowych zasadach. Problem w tym, że będzie to tylko i wyłącznie dobra wola nowego najemcy. Urzędnicy zapewniali, że taka zgoda będzie. Prawda jest jednak taka, że urząd nie może wymusić takiej zgody na przyszłym najemcy, czyli wynająć pomieszczenia wraz z lokatorem.

CZEGO CHCE WOJCIECH ZARZYCKI?

Dyrekcję szkoły i starostwo wybawił z opresji burmistrz Staszowa, który wprost zaproponował Wojciechowi Zarzyckiemu pracę w klubie osiedlowym "Iskierka". - Ja dziś proponuję panu Wojciechowi pracę w świetlicy środowiskowej, zgodnie z regułami, jakie obowiązują w świetlicy. Jest tam dla niego miejsce. Zapraszam dzisiaj do świetlicy - mówi Romuald Garczewskim, burmistrz Staszowa.

- Nie liczę na dobrą wolę staszowskich urzędników - odpowiada Zarzycki i dodaje, że bardziej liczy na media. - Do świetlicy moglibyśmy zaprosić tutaj, gdzie jest stół bilardowy, siedem stołów tenisowych. Trzeba tylko otworzyć drzwi - odpowiada Zarzycki. Nie chce pracować w innej świetlicy, chce działać wedle zasad, które obowiązywały w Hadesie.

Lokal po szkolnym barze musi zostać opuszczony przez Wojciecha Zarzyckiego. W środę podczas spotkania zapowiedział, że wyniesie się z lokalu, a następnie wszystkie sprzęty ułoży w jednym miejscu. - Ja wszystkie te rzeczy wyniosę na jedną kupę. Wynajmę plac i postawię pomnik głupoty - mówi Zarzycki.

JEST WOLONTARIAT W PIWNYM BARZE. BĘDZIE POMNIK?

Na razie wolontariusze przenieśli się do baru z prawdziwym alkoholem. Wynajmują go, popołudniami na cztery godziny. Reklamy piwa są zdejmowane, a barmańska lada jest pod stałą kontrolą wolontariuszy. Udało się tutaj zmieścić tylko stół do bilarda, piłkarzyki i kilka steperów. W mniejszej salce przy stolikach odbywa się nauka.

- Jesteśmy przez siedem dni w tygodniu, dla dzieciaków, w niedziele i święta również. Trudno powiedzieć, jak cała sprawa będzie wyglądać nadal. Widzę, że jest to rzecz dobra, chcę w tym uczestniczyć nadal - mówi Mirosław Ziemniak, jeden z wolontariuszy.

Podopieczni nie wierzą, że coś ich zdaniem tak fajnego może się skończyć. - Jestem tutaj od początku. Uczę się, bawię, mam kolegów i koleżanki. Uczyłem się rosyjskiego - mówi Sebastian, gdy odwiedzamy podopiecznych świetlicy w nowym miejscu, barze przy ulicy Świerczewskiego, naprzeciw Starostwa Powiatowego. Uczy się nadal. Zdołał poprawić wyniki w szkole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie