Mocne słowa podczas debaty o stanie naszej oświaty w Kielcach

Zorganizowała ją Regionalna Sekcja Oświaty "Solidarności". Do Zespołu Szkół Zawodowych numer 3 w Kielcach przyjechało 120 gości związkowców, samorządowców i nauczycieli z całego województwa.

TOTALNA KRYTYKA

Chwilami było ostro. Z wielu stron dostało się Ministerstwu Edukacji Narodowej za proponowane reformy oświatowe. - Mamy do czynienia z amerykanizacją edukacji. Rząd pozbywa się odpowiedzialności za nią - mówił Ryszard Proksa, przewodniczące Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność. O tym, czym to się skończy mówił Henryk Ślusarski, przewodniczący Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania Solidarności. - Wiele samorządów szuka oszczędności. Czasami o wiele ważniejsze jest wybudowanie chodnika niż szkoła - mówił. Rządowi dostało się między innymi za likwidowanie ośrodków doskonalenia nauczycieli, wprowadzenie sześciolatków do szkół i akceptację dla przekazywania małych szkół stowarzyszeniom.

ANGLICY NAS NAŚLADUJĄ

Na sali słychać było śmiech po słowach Alicji Stradomskiej, wicedyrektora Świętokrzyskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli. - W Anglii poważnie myśli się o wprowadzeniu ośmioletniej podstawówki i czteroletniego collage. Badane są więzi koleżeńskie w szkołach - mówiła Alicja Stradomska. Z tego wynika, że Anglicy myślą o rozwiązaniu, które w Polsce istniało jeszcze 12 lat temu, zanim wprowadzono gimnazja. O kolejnych zagrożeniach mówił Marek Sawadro, dyrektor Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w Kielcach. Nawiązał do reformy programowej, która za rok wejdzie do szkół ponadgimnazjalnych. - Już od drugiej klasy uczniowie będą wybierali przedmioty. Co będzie jeśli w pierwszym roku stu moich uczniów wybierze fizykę, a w następnym tylko dwóch. Jak mam planować zatrudnienie nauczycieli? - zastanawiał się Marek Sawadro.

RIPOSTA WICEKURATORA

W trudnej sytuacji znalazł się wicekurator Lucjan Pietrzczyk, który był jednym reprezentantem "drugiej strony", czyli rządu. Jako sukces rządu wymienił rosnącą liczbę przedszkolaków. - Narzekacie na gimnazja, a ostatni raport PISA przedstawiony przez niezależną, światową organizację badającą stan oświaty na całym świecie (polska szkoła wypadła w nim dobrze - red.) mówi, że sukces naszej edukacji jest efektem wprowadzenia gimnazjów - mówił Lucjan Pietrzczyk. Głośno zrobiło się na sali po jego komentarzu o samorządach. - Jak to jest, że jednym samorządom wciąż brakuje na oświatę, a inne stać na to, żeby każdemu nauczycielowi kupić laptopa, jak to jest w szkołach w Morawicy i Bilczy? Przecież to ten sam kraj - zastanawiał się Lucjan Pietrzczyk. Sam zresztą korzystał z laptopa podczas przemowy.

NIE WIEDZĄ, CO CZYNIĄ

Wicekurator Pietrzczyk opuścił salę po swoim przemówieniu. Nie słyszał komentarzy, które padły między innymi pod jego adresem. - Uważam, że rząd i przedstawiciele kuratorium nie znają się na oświacie - mówił jeden z pińczowskich nauczycieli. Z kolei Ryszard Proksa stwierdził, że polityka rządu doprowadzi do tego, iż "Polacy staną się białymi Murzynami w Europie". Niespodziewanie w obronie nieobecnego wicekuratora Lucjana Pietrzczyka stanął Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc. - Nie wolno stawiać przedstawicielom rządu zarzutu świadomego niszczenia oświaty. Oni mogą się mylić, popełniać błędy, ale na pewno nie robią tego świadomie. Zauważyłem to przez kilkadziesiąt lat swojej praktyki - mówił Andrzej Sygut. Ale on też skrytykował politykę oświatową rządu. - Kierunek przekazywania małych szkół stowarzyszeniom jest zły. Mało się mówi o tym, że zarobki w szkołach stowarzyszeniowych wynoszą 500 złotych - mówił Andrzej Sygut. Goście debaty przytakiwali mu twierdząco.

Wnioski z piątkowej debaty w Kielcach Solidarność oświatowa chce przekazać na ręce premiera Donalda Tuska.