Trzyletnia droga do poprawki. Oszczędzanie na materiale nie wychodzi na dobre...

404 miliony złotych
kosztowała przebudowa krajowej siódemki między Jedlińskiem a Białobrzegami. To szesnastokilometrowy odcinek, po zakończeniu prac jest trasą ekspresową. Część pieniędzy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad dostała z funduszy unijnych.

Co znaleźli drogowcy?

Co znaleźli drogowcy?

Swoją ekspertyzę wykonała wcześniej Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych, we własnym laboratorium. Po tym, jak w kilku miejscach trasy pojawiły się pęknięcia pobrano do badań osiem próbek. W kwietniu ubiegłego roku rzecznik dyrekcji mówił nam między innymi, że: główny wykonawca Mostostal Warszawa prowadził prace niezgodnie z wytycznymi projektu. Okazało się, że podbudowa, czyli warstwą, która jest podstawą drogi jest zbyt cienka. We wszystkich próbkach jest jej za mało, powinna mieć grubość 14 centymetrów, miejscami ma jedynie osiem centymetrów. Były zastrzeżenia, co do ostatniej, ścieralnej warstwy asfaltu. - Mówiąc po prostu za mało jest asfaltu w asfalcie. A bardziej fachowo w wykorzystanej mieszance za mało się asfaltu. Powinno być sześć procent, jest 5,8 procenta - tłumaczył Artur Mrugasiewicz. Niezgodna z projektem miała być też tak zwana warstwa wiążąca. W czterech na osiem próbek jest zbyt cienka. Powinna mieć osiem centymetrów, a ma 6, 7 centymetrów.

Droga krajowa ma niecałe trzy lata, a znowu pojawią się na niej maszyny drogowe. Trzeba poprawiać, bo między innymi położony zły asfalt na zakrętach, a jezdnie pękają. Pocieszające, że wykonawca zrobi to na własny koszt.

Odcinek krajowej siódemki przebudowano do parametrów drogi ekspresowej. Drogę oddano do użytku w lipcu 2008 rok. Po półtora roku na jezdniach pojawiły się pęknięcia.

MUSIELI ZBADAĆ

Najpierw feralny odcinek siódemki wzięli pod lupę inspektorzy z laboratorium Generalnej Dyrekcji Dróg
Krajowych i Autostrad. Po badaniach wytknęli szereg błędów. Ale to było za mało.

Ekspertyzy zlecono więc firmie zewnętrznej. Po ponad roku mamy odpowiedź. Co prawda różni się nieco od ustaleń laboratorium dyrekcji, ale wskazuje, jak z usterkami sobie poradzić.

Autorzy zewnętrznych badań ustalili między innymi, że stan nawierzchni nie jest zagrożeniem dla kierowców. Mimo pęknięć nawierzchnia w stanie istniejącym wykazuje dostateczną nośność i trwałość.

Są jednak i uchybienia. Otóż nieprawidłowe i niedostateczne są łączenia pomiędzy poszczególnymi warstwami.

- Droga to nie tylko nawierzchnia, pod nim jest kilka innych warstw, jeśli nie są odpowiednio połączone mamy takie skutki, jak na tym odcinku siódemki - mówi Małgorzata Tarnowska, rzecznik prasowy warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji dróg Krajowych i Autostrad.

Eksperci ustalili też, że na zakrętach o "promieniach nienormatywnych" asfalt jest zbyt mało szorstki. Co może mieć wpływ na jego przyczepność.

- Zakręty o nienormatywnych promieniach to takie, które są w miarę ostre - mówi Małgorzata Tarnowska. Wykonawca nie zastosował też właściwych materiałów. Okazało się, że są odstępstwa w składzie nawierzchni. Jest w niej zbyt mało lepiszcza i jest niewłaściwa gęstość masy.

BĘDĄ USTALAĆ

Droga jest objęta gwarancją, naprawy przeprowadzi wykonawca na swój koszt - mówi Małgorzata Tarnowska. - Odbędzie się spotkanie z przedstawicielami Mostostalu, będziemy ustalać szczegóły napraw.

Autorzy ekspertyzy wskazali kilka sposobów usunięcia usterek. Proponują na przykład frezowanie nawierzchni i uzupełnienie pęknięć. Na zakrętach można położyć na przykład cienką warstwę ścieralną, albo też sfrezować asfalt i położyć nowy.

- Jak i kiedy będą prowadzone prace będę mogła powiedzieć po spotkaniu z przedstawicielami Wykonawcy - dodaje Małgorzata Tarnowska.