Siódemka z Kielc do Skarżyska jak autostrada - pierwsza jazda (video,zdjęcia)

[galeria_glowna]

Nowa S7

Dwujezdniowa trasa ekspresowa S7 od węzła Kielce-Północ do Skarżyska liczy niemal 17 kilometrów. Każda jezdnia ma dwa pasy ruchu i pas awaryjny. Wzdłuż drogi wybudowano łącznie 20 kilometrów dróg zbiorczych, obsługujących ruch lokalny. Wybudowano 29 obiektów inżynierskich, w tym 4 estakady, 8 wiaduktów, 12 mostów, 2 kładki dla pieszych i 2 przejścia dla zwierząt. Koszt inwestycji - 643 miliony złotych. Inwestycję zrealizowały firmy Mota - Engil i Strabag.

Najdalej za miesiąc pojedziemy nową trasą ekspresową S7 między węzłem Kielce-Północ a Skarżyskiem. Droga jest już w praktyce gotowa i prezentuje się naprawdę imponująco. 7 kwietnia mają się zakończyć ostatnie prace. Pozostała tylko kosmetyka.

Naszą podróż zaczynamy w Skarżysku, przy czerwonej kładce dla pieszych. Robotnicy dokręcają ostatnie śruby na barierach, czyszczą ekrany dźwiękochłonne. Na nowej jezdni są już wymalowane pasy rozdziału ruchu, a ściślej przyklejone. - Znaki poziome wkleja się w ostatnią warstwę kładzionego asfaltu, musi on mieć wysoką temperaturę, by pasy wtopiły się w nawierzchnię - mówi Damian Urbanowski, zastępca kierownika projektu z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który jest naszym przewodnikiem.

Ruszamy w stronę Kielc. Przejeżdżamy pod gigantyczną konstrukcją - to przejście dla zwierząt o szerokości 40 metrów. Podobno na górze konstrukcji są już ślady łap. Przy dojściach do obiektu zostaną posadzone nowe drzewa. Wcześniej ze względów technologicznych trzeba było wyciąć trzy i pół hektara lasu. Kawałek dalej stara "siódemka" odbija w lewo. My kierujemy się na prawo. Mkniemy po równiutkiej nawierzchni. Docieramy do jednego z dwóch węzłów, które są na trasie - Suchednów. Jest już oznakowanie. Walce równają ostatnią warstwę asfaltu, na słupach instalowane jest oświetlenie węzła. Tam spotykamy Włodzimierza Idasza, inżyniera kontraktu z firmy Scott Wilson. On czuwa nad budową. - Do zakończenia pozostało niewiele - mówi. Nieopodal nas przy drodze dwa ogromne place, na których będą MOP-y, czyli miejsca obsługi podróżnych. Łącznie będą cztery. W przyszłości znajdą się tam stacje benzynowe, restauracje, a nawet motel.

PIĘKNE WIDOKI

Mijamy kilka łuków za węzłem. Przed nami imponująca, prosta, biegnąca przez środek lasu droga. Potem zjazd w dół i odsłania się przepiękna perspektywa. Szosa ginie w dali, wrzynając się w niemal górski teren w okolicach Ostojowa i Łącznej. To już węzeł Zalezianka. Do Występy, gdzie zaczyna się nowy odcinek, już tylko kawałek drogi, ale za to jakiej... Aby ją zbudować, trzeba było przeciąć górę na pół. Nasypy mają wysokość 25 metrów. Tyle, co wieżowiec. Na skarpie uwijają się jeszcze robotnicy, wzmacniając ją.

- Na tym fragmencie były największe prace ziemne. W trakcie budowy trzeba było wybrać dwa miliony metrów sześciennych ziemi i usypać milion metrów sześciennych nasypów - opowiada Damian Urbanowski. Aby pokonać wąwozy, trzeba było wznieść imponujące wiadukty. Niektóre z nich mają 25 metrów wysokości, jednak jadąc po nich nową "siódemką", nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy. Przepaści, która jest pod nami, nie widać. Kilka chwil potem, jadąc po równym jak stół asfalcie, docieramy do Występy.

JUŻ NIEBAWEM

Na nowej trasie ekspresowej zostanie zainstalowanych 16 kamer monitorujących ruch, będą cztery stacje pogodowe oraz umieszczone nad jezdnią bramy z aktywnymi, wyświetlanymi komunikatami o pogodzie. Wykonawcy do 7 kwietnia muszą zakończyć prace budowlane. - Następnie będzie odbiór techniczny. Potem musimy uzyskać zgodę od wojewody na użytkowanie drogi - tłumaczy Małgorzata Pawelec, rzeczniczka kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nową "siódemką" mamy pojechać na przełomie kwietnia i maja.