Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezus czeka na Twoją decyzję - przekonuje biskup Henryk Tomasik

Marcin GENCA [email protected]
- Wielkanoc przybliża nam wielką tajemnicę Chrystusa Zmartwychwstałego. Objawia On w niej swoje bóstwo – mówi biskup Henryk Tomasik.
- Wielkanoc przybliża nam wielką tajemnicę Chrystusa Zmartwychwstałego. Objawia On w niej swoje bóstwo – mówi biskup Henryk Tomasik. Tadeusz Klocek
Wielkanocna rozmowa z ordynariuszem diecezji radomskiej.

Biskup Henryk Tomasik

Biskup Henryk Tomasik

Ma 65 lat. Pochodzi z Łukowa na Podlasiu. Doktor filozofii teoretycznej. Studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Siedlcach, tam też w 1969 roku przyjął święcenia kapłańskie. Doktorat na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W Siedlcach był duszpasterzem akademickim. W 1992 został biskupem pomocniczym siedleckim. Sakrę biskupią przyjął z rąk Jana Pawła II. Przewodniczący Komisji do spraw Duszpasterstwa Młodzieży w ramach Konferencji Episkopatu Polski. Od 2009 roku jest biskupem diecezji radomskiej.

O drodze, która prowadzi do nieba rozmawiamy z księdzem biskupem Henrykiem Tomasikiem, biskupem radomskim

* Czy niebo jest otwarte dla każdego?

- Niebo jest otwarte. Chrystus otworzył je dla nas, ale zarazem powiedział: "Ja jestem drogą". Najważniejsze jest, aby człowiek chciał iść przez życie razem z Nim i Jego drogą do nieba.

* Zakładam, że wielu chciałoby się tam znaleźć. Którędy i jak mają iść?

- Z kart Ewangelii płynie wielkie wyzwanie, które skierował Pan Jezus do świętego Piotra. Dotyczyło ono wprawdzie połowu ryb, ale można je przenieść na całe ludzkie życie. Chrystus powiedział do niego: "wypłyń na głębię!". Piotr był zmęczony tym całonocnym, bezowocnym połowem, ale poszedł za Nim, mówiąc: "na Twoje słowo zarzucę sieć". To jedno zdanie Jezusa jest aktualne do dziś. Pogłębienie znajomości Chrystusa i Ewangelii, ale i sensu praktyk religijnych, nikomu nic złego nie przyniesie. Zauważmy, że ktoś, kto tylko "chodzi" do kościoła, nie przeżyje w pełni Mszy świętej. Do tego potrzebny jest udział bardziej świadomy i czynny, takie "otwarcie się" na Chrystusa.

* Trudno jest skierować się w stronę otwartego morza bez mapy. Większość ludzi nawet nie wie, gdzie jej szukać.

- Dość często słyszymy takie stwierdzenie: "jestem wierzący, ale niepraktykujący". Jest to najlepszym znakiem całkowitego braku zrozumienia dla prawdziwej wiary. Bardzo ładnie o wierze mówi Anna Kamieńska: "Wierzyć to kochać". Kto zrozumie te słowa, nigdy nie będzie miał wątpliwości religijnych.

* Gdzie zatem można zapisać się na kurs żeglowania z Panem Jezusem?

- Są ruchy i stowarzyszenia, które pogłębiają naszą formację chrześcijańską i jest ich naprawdę dużo, dlatego zapraszam do otwarcia się na współpracę z nimi. Są inne ogólnodostępne formy pogłębiania wiary: jest mnóstwo dobrych publikacji na tematy religijne, nawet w Internecie. Zachętą do poznania Pana Jezusa ma być też katecheza w szkole, jeśli tylko chcemy z niej skorzystać. W naszej diecezji przed niedzielną Mszą świętą księża prowadzą również krótkie katechezy, przypominające podstawowe zagadnienia wiary i objaśniające symbolikę Eucharystii. Jednak nikt i nigdy nie zastąpi nas w naszych osobistych decyzjach. Musimy sami dojrzeć do tego, czy chcemy w ogóle wsiadać do łodzi.

* Może właśnie Wielkanoc stanie się okazją do "wypłynięcia na głębię" choćby dla jednej osoby? Wielki Piątek to dzień o potężnej symbolice.

- Wielki Piątek jest dniem ofiary Chrystusa. Miłość i ofiara są jak dwie części tej samej kartki papieru: wielkość jednej mówi o wielkości tej drugiej. Pan Jezus przez ofiarę Krzyża objawia wielkość swojej miłości do ludzi. Nie tylko ten, ale i każdy piątek powinien stać się dniem naszego podziękowania za Jego ofiarę, w którym wyrażamy szacunek dla Jego męki i śmierci. Z przerażeniem obserwuję jak w naszej kulturze, w której przecież bardzo szanuje się krzyż, coraz więcej imprez odbywa się właśnie w piątek. Naprawdę, organizowanie wesel czy zabaw w piątki jest nieporozumieniem. Nie chodzi o to, że prawo kanoniczne czy nauka Kościoła tego zakazują, bo wiara nie polega na nakazach i zakazach, tylko na tym, co jest w naszych sercach. Dlaczego jest w nich tak mało wdzięczności wobec Chrystusa za jego Krzyż?

* Bo może przez szarą szybę, którą stała się codzienność nie każdy może zobaczyć, że Pan Bóg czeka na niego?

- A czy robimy cokolwiek, aby to zmienić? Przed Wielkanocą w praktycznie każdym domu robi się wielkie porządki, obowiązkowo myje się okna. W chrześcijaństwie czasem porządków w naszych sumieniach powinien być Wielki Post i jego trzy praktyki: post, jałmużna i przede wszystkim modlitwa. Przez modlitwę pogłębiamy naszą więź z Panem Bogiem. Najczęściej jest tak, że my Go tylko o coś prosimy, a tymczasem warto Mu podziękować, tak od serca, za odkupienie naszych grzechów, za swoje życie, za to, co nas w nim spotyka. W dobrej modlitwie słowa wcale nie są najważniejsze, bo jej siłą jest szczerość. Jałmużna jest znakiem miłości bliźniego i szacunku dla potrzebujących, wyrazem naszej troski o innych. Możemy wspomóc osobę, którą Pan Bóg stawia nam na naszej drodze. Jeśli oddamy jej nawet małą część tego, co posiadamy, wiele nie stracimy, a dla niej będzie to jak najwspanialszy dar. Post to z kolei bardzo trudna praktyka, kojarzy nam się z bardzo rygorystycznym w tym względzie Średniowieczem, ale dziś jest widocznym znakiem naszego dystansu wobec wartości materialnych. Wyraża nasze umartwienie, ale i wynagrodzenie Panu Bogu za popełnione winy, za całe zło istniejące w świecie.

* O samej Wielkanocy mówi się zaś, że to najważniejsze święto chrześcijaństwa, triumf naszej wiary. Dlaczego?

- Wielkanoc przybliża nam wielką tajemnicę Chrystusa Zmartwychwstałego. Objawia On w niej swoje bóstwo. Wielkość Jego nauki, świętość życia, cuda, które czynił Pan Jezus są dowodem na to, że nie był tylko zwykłym człowiekiem. Takich rzeczy dokonywali również prorocy, czy święci ludzie, ale tylko jeden Chrystus dokonał cudu Zmartwychwstania. Dlatego właśnie Święta Wielkanocne są dowodem Jego bóstwa, ale i przekazują nam ważną prawdę o człowieku. Jego celem jest życie, w którego tle rysuje się zmartwychwstanie i perspektywa wieczności.

* A czym jest nasze życie wobec końca świata, o którym coraz częściej słyszymy? Czy katolicy powinni się go bać?

- To jest bardzo ciekawe zjawisko w czasach, w których akceptuje się rozum. Tymczasem obserwujemy szereg zjawisk w naszej cywilizacji, które mają charakter irracjonalny. To rozmaite przepowiednie, ucieczka we wróżby, horoskopy i różne dziwne praktyki. Wszystko to wpisuje się również w próby określenia końca świata. Tymczasem Pan Jezus powiedział o tym jasno, że nikt o tym nie wie, nawet aniołowie w niebie, tylko sam Ojciec. Niech będzie to dla nas odpowiedź wiążąca.

* Podsumujmy: droga do nieba nakreślona, kursy żeglowania dostępne, cel wspaniały, tylko z chętnymi różnie bywa. Dlaczego tak się dzieje?

- Piękną odpowiedź na to pytanie podaje święty Augustyn: "Pan Bóg stworzył nas bez nas, ale nie zbawi nas bez naszej zgody." Chrystus dokonał dzieła Odkupienia, ale to od nas zależy, czy otworzymy serca na jego owoce. Wyobraźmy sobie taką sytuację: jestem chory, a obok mnie, na półce, stoi lekarstwo, które może mnie uratować, ale ja go wcale nie chcę. W ten sposób sam wydaję na siebie wyrok. Jeśli Jezus jest jedynym lekarstwem, które może mnie uratować przed piekłem, ale ja zdecydowanie odmawiam Jego przyjęcia, to żaden ksiądz mnie do tego nie namówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie