Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rocznicę zakończenia wojny światowej: nie docieniamy wolności

/IB/
Nie umiemy docenić wolności - podsumowali w niedzielę Bogdan Graboś i Zdzisław Brzeziński, którzy uczestniczyli w Kielcach w obchodach 66 rocznicy zakończenia II wojny światowej.
Nie umiemy docenić wolności - podsumowali w niedzielę Bogdan Graboś i Zdzisław Brzeziński, którzy uczestniczyli w Kielcach w obchodach 66 rocznicy zakończenia II wojny światowej. Dawid Łukasik
Msza polowa na cmentarzu wojskowym w Kielcach i wycie syren upamiętniły w niedzielę 66 rocznicę zakończenia II wojny światowej. Kombatanci, którzy przyszli świętować tę rocznicę narzekali, że młode pokolenie nie potrafi podejść z szacunkiem do historii.

W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele kombatantów i ich rodziny, żołnierze, młodzież z kieleckiego gimnazjum nr 10, członkowie Stowarzyszenia Orląt Armii Krajowej. Mszę polową celebrował ksiądz Edward Skotnicki.

Wielki dzień

Kombatanci byli jednak rozżaleni niewielkim udziałem i słabym zainteresowaniem kielczan tą uroczystością. - To jest dla mnie wielki dzień. Ja pamiętam jak po wyzwoleniu Kielc przez wojska radzieckie, moja mama mówiła, że jak dowiedzieli się, że Ruskie już są, to byli tak szczęśliwi, że już ich Niemiec nie weźmie do obozu. Do śmierci ten dzień będę szanował, mimo tego, co ktoś o tym mówił. Dla narodów świata to był wielki dzień, miliony ludzi wracało potem z obozów zagłady do domów. Ale my, Polacy nie potrafimy szanować tego dnia. A młodzi nie chcą już słuchać o wojnie - powiedział nam emerytowany sierżant lotnictwa Bogdan Graboń.

Potrafimy żyć w wolności?

Dla Zdzisława Brzezińskiego, dziś emerytowanego historyka i politologa dzień zwycięstwa oznaczał możliwość poznania losów ojca, który zaginął po klęsce wrześniowej próbując przedostać się do Francji. - Kiedy wybuchła wojna na Korei, sam wstąpiłem do wojska jako ochotnik, nie dlatego, że chciałem walczyć z Amerykanami, ale dowiedziałem się, że tam w tym układzie jest armia niemiecka i chciałem zwyczajnie przyłożyć Niemcom - opowiada Zdzisław Brzeziński. - Do dziś pamiętam jak w Żyrardowie szukałem wśród jeńców wojennych mojego ojca, a Niemcy strzelali im wprost w piersi bez żadnego słowa. Nasze pokolenie inaczej dorastało. Wiele rzeczy robiliśmy jako dzieci, bo się zwyczajnie staraliśmy, przenosiliśmy informacje, że tu są Niemcy, bo mama, bo ktoś kazał. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ryzykujemy życiem. Jak warta niemiecka zapytała: "co tu robisz?", odpowiadało się: "A krowa łańcuch zgubiła, chodzę, szukam, boję się wrócić do domu". Dziś mówimy o wolnej Polsce. Ja mam obawy, czy potrafimy żyć w wolności. Za komunizmu chcieliśmy być lepsi od Stalina i szybciej budować komunizm, teraz wpadamy w drugą skrajność - mówi. Na pytanie, co wojenne pokolenie może przekazać dzisiejszemu młodemu pokoleniu, odpowiada: - Przestańcie się na litość boską kłócić! Miłuj bliźniego swego, przebaczaj. A co będzie się działo 10 maja na Krakowskim Przedmieściu? Jaka jest ta polska wiara? Czy prowadzi do Boga, czy do stołka?

7 maja 1945 roku Niemcy skapitulowali w Rheims przed przedstawicielami Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na froncie zachodnim. 8 maja podpisali w Berlinie akt kapitulacji w obecności wojsk radzieckich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie