Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wichura" zdmuchnął Vive. 2:1 dla Wisły Płock

Z Płocka Paweł KOTWICA
Vive Targi Kielce przegrało w Płocku 25:32 i w finale play off przegrywa 1:2.
Vive Targi Kielce przegrało w Płocku 25:32 i w finale play off przegrywa 1:2. fot. Patryk Ptak / VTK Media
Po dobrej pierwszej, przyszła fatalna druga połowa. Orlen Wisła Płock w trzecim meczu finału pokonała Vive Targi Kielce 32:25 i już tylko jednego zwycięstwa brakuje jej, aby po trzech latach odzyskać mistrzostwo Polski. - Jutro mamy ostatnią szansę, jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, a nasz problem tkwi w głowach - mówił po meczu trener kielczan, Bogdan Wenta. Problem tkwił również w bramce. Nazywał się Marcin Wichary i miał na sobie koszulkę Wisły.

[galeria_glowna]

Mówią trenerzy:

Mówią trenerzy:

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - Łatwo zauważyć dwa obrazy gry. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, a o zwycięstwie Płocka, zasłużonym, zadecydowało 15 minut drugiej. Popełniliśmy wtedy dużo błędów, nawet nie wynikających z presji przeciwnika i to jest zastanawiające. Duża zasługa w zwycięstwie była ze strony Marcina Wicharego, który odbił kilka piłek. Gra nam się załamała, próbowaliśmy ofensywnej obrony, ale nic z tego nie wyszło. Mamy jutro ostatnią szansę, jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale musimy szukać swojej szansy.

Lars Walther, trener Orlen Wisły Płock: - W pierwszej połowie okazywaliśmy rywalowi dużo respektu, graliśmy, jakby ktoś zaciągnął nam ręczny hamulec. Nie zdobyliśmy wtedy żadnej bramki z kontry. Wtedy Kielce były lepszym zespołem. W przerwie rozmawialiśmy, że musimy zagrać mądrzej, zagrać szerzej, wykorzystując całe pole gry. Zmieniliśmy dużo w obronie, co nam bardzo pomogło, dużo piłek zatrzymał Marcin, ale to również zasługa defensywy. Jestem zadowolony z gry drużyny w tym okresie. Wiemy, że znowu gramy przeciwko bardzo dobremu zespołowi i znów zaczynamy od zera. Wszystko się może zdarzyć, ale jestem pewny, że moi zawodnicy dadzą z siebie wszystko.

Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce

Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce 32:25 (15:17)

Vive Targi Kielce: Cleverly (8), Kotliński (2) - Jachlewski 2, Nat - Rosiński 8, Jurecki 1 - Zorman 2 - Zaremba, Jurasik - Kuchczyński 4 - Żołtak, Grabarczyk, Stojković 8 (4).

Orlen Wisła Płock: Seier (7), Wichary (12) - Wiśniewski 4 - Chrapkowski 3, Zołoteńko 1, Twardo 3 - Samdahl 8 (4), Dobelsek 3, Kuptel - Kavas 2 - Miszka 2 - Kuzielew 6, Kwiatkowski.

Karne. Orlen Wisła Płock: 4/4. Vive Targi Kielce: 5/4 (Seier obronił rzut Nata).
Kary: Orlen Wisła Płock: 10 minut (Kwiatkowski, Twardo po 4, Miszka 2).
Vive Targi Kielce: 10 minut (Żółtak 4, Stojković, Zaremba, Zorman po 2).
Sędziowali:A. Rajkiewicz, J. Tarczykowski (Szczecin). Widzów: 5200
Przebieg:1:0, 1:1, 4:1, 4:3, 5:3, 5:6, 6:6, 6:8, 9:8, 9:11, 10:11, 10:12, 11:12, 11:14, 12:14, 12:15, 13:15, 13:16, 14:16, 14:17, 15:17 - 17:17, 17:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 25:20, 25:22, 27:22, 27:23, 28:23, 28:24, 31:24, 31:25, 32:25.

- Czy Marcin Wichary nie zasługuje na powołanie do kadry? - zapytała na konferencji jedna z płockich dziennikarek, mając na myśli nieodległe mecze eliminacji mistrzostw Europy z Ukrainą i Portugalią. - Kadra jest już ustalona - odparł Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce, prowadzący również reprezentację Polski, w której popularny "Wichura" jest ostatnio co najwyżej głębokim rezerwowym. Odsiecz przy tym pytaniu przyszła Wencie ze strony samego Wicharego. - Dzisiaj był mecz ligowy, proszę pytać o ligę - pouczył dziennikarkę Wichary, którego przybycie na konferencję, podobnie jak trenera gospodarzy Larsa Walthera przywitały gromkie oklaski. Zasłużone.

Co zrobił Wichary, że aż tak go chwalimy? Wszedł do bramki w drugiej połowie i kompletnie zastopował kielecki, dobrze funkcjonujący w pierwszej części atak. Odbił aż osiem z pierwszych dziewięciu rzutów, dał się pokonać dopiero w 37 minucie, i to z kontry (Tomasz Rosiński). Do 51 minuty, a więc przez 21 minut, wpuścił tylko trzy bramki! Gra aktualnych mistrzów Polski przypominała wtedy to, co prezentowali w pierwszej połowie drugiego meczu w Kielcach, kiedy zdobyli tylko 7 bramek. W Płocku, w 54 minucie na 27:22 trafił Bostjan Kavas i wiadomo było, że "nafciarze" będą się cieszyć z wygranej.

Pierwsza połowa absolutnie nie zapowiadała aż siedmiobramkowej wygranej gospodarzy. Zaczęło się wprawdzie od świetnych interwencji Mortena Seiera w płockiej bramce, nieco nerwowej gry kielczan i prowadzenia pretendenta 4:1, ale nasz zespół szybko uporządkował grę, "depnął" w obronie, pomógł w bramce Marcus Cleverly i przewaga płocczan szybko stopniała. W 14 minucie po solowym rajdzie Urosa Zormana było już 8:6 dla zespołu z Kielc. W pierwszej połowie nasz zespół stracił prowadzenie jeszcze tylko na moment, gdy popełnił dwie straty w ataku i w 19 minucie po golu Kavasa było 9:8. Potem naprawdę solidnie prezentowała się nasza defensywa i mimo że atak nie był perfekcyjnie skuteczny, to prowadzenie "żołto-biało-niebieskich" utrzymywało się. W 27 minucie, po golu Rastko Stojkovicia z karnego po raz pierwszy osiągnęło granicę trzech bramek (11:14). Trener Wisły wziął czas, ale wielkich efektów z tego nie było, mimo że w ostatnich minutach tej części gry nasi zawodnicy dostali dwie kary. Bo skuteczni byli Stojković (5 bramek na 5 prób), bramki zdobywali obaj skrzydłowi - Patryk Kuchczyński i Mateusz Jachlewski, cały czas nękał Seiera Rosiński (również 5/5 w pierwszej połowie). Problem był tylko na prawym rozegraniu, gdzie miotał się nieskuteczny Mateusz Zaremba. Mariusz Jurasik zmienił go, i to bez efektu, dopiero tuż po przerwie, przez chwilę grał na tej pozycji nawet Zorman.

Historia choroby w grze naszego zespołu sięga początków drugiej połowy i nazywa się Marcin Wichary. Płocki bramkarz bronił jak natchniony i atak mistrzów Polski został przez "Wichurę" zdmuchnięty jak domek z kart postawiony na trzęsącym się, turystycznym stoliku. Pierwszą bramkę z ataku pozycyjnego Vive Targi Kielce zdobyło dopiero w 42 minucie (Rosiński), a w dwie minuty po jedynym w meczu golu Michała Jureckiego było tylko 21:20. Techniczne błędy Jureckiego i Jurasika dały Wiśle okazje do odskoczenia i płocczanie nie mogli z tego nie skorzystać. W 50 minucie Wichary zatrzymał ostatnią, kielecką deskę ratunku - Rosińskiego, gola zdobył Dmitrij Kuzielew, zrobiło się 25:20 i sytuacja kielczan była bardzo niedobra. "Ura, ura, ura - Wi-chu-ra!!!' skandowała hala na cześć swojego bramkarza. - Próbowaliśmy trochę podwyższonej obrony, ale przeciwnik znajdował na nią sposób. Marcin Wichary bronił świetnie, dobrze stała płocka obrona - analizował potem Rosiński. Na moment nadzieję dały gole Stojkovicia i Zormana (25:22, 53 minuta), ale kolejnych ataków gospodarzy nie byli w stanie powstrzymać ani kielecka obrona, ani Cleverly, który w drugiej połowie wyraźnie przygasł. Po trafieniu Kuzielewa na 28:23 w 55 minucie wszystko było już jasne. - Nie myślimy o mistrzostwie. Myślimy o dobrej grze - zapewniał "wiślak" Rafał Kuptel.

- Dwa lata temu była podobna sytuacja, ale teraz może się nie powtórzyć - kręcił głową Daniel Żółtak. Bo dwa lata temu w trzecim meczu płocczanie pokonali nasz zespół różnicą ośmiu bramek i też prowadzili 2:1. Ale niedziela w Blaszak Arenie należała wtedy do kielczan, głownie do Rosińskiego i Kazika Kotlińskiego, a nasi szczypiorniści którzy rozegrali jeden z najlepszych meczów za kadencji Wenty, doprowadzili do piątego pojedynku w Kielcach, który również wygrali. Czy to się może powtórzyć? - Nadal twierdzę, że to wszystko skończy się w pięciu meczach. Dzisiaj Vive nie skorzystało w pełni ze swojego potencjału, słabiej zagrał Zorman. Jutro może być inaczej - pocieszał kieleckich dziennikarzy trener Wojciech Nowiński, współkomentujący mecze dla Polsatu Sport. - Wiemy, że znowu gramy przeciwko bardzo dobremu zespołowi i znów zaczynamy od zera. Wszystko się może zdarzyć, ale jestem pewny, że moi zawodnicy dadzą z siebie wszystko - mówił Lars Walhter.

Co musi zmienić Vive? Jak powiedział Wenta, problem tkwi w głowach. W sobotę w kieleckim ataku w pewnym momencie grał tylko Rosiński. Jeśli nie pomogą mu Mariusz Jurasik czy Michał Jurecki, nic z tego nie będzie. Jeśli pomogą, będzie piąty mecz w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie