Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce
Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce 26:23 (12:12)
Vive Targi Kielce: Kotliński (16), Cleverly - Jachlewski 3, Gliński - Jurecki 8 - Rosiński 2, Zorman, Knudsen 1 - Jurasik, Zaremba - Kuchczyński 3 - Stojković 5 (4), Żołtak 1, Grabarczyk.
Orlen Wisła Płock: Seier (15), Wichary (1) - Wiśniewski 3 - Chrapkowski 2, Twardo 1, Zołoteńko - Samdahl 8 (6), Kuptel, Dobelsek - Kavas 4 - Miszka 6 (3) - Kuzielew 2, Kwiatkowski.
Karne. Orlen Wisła Płock: 10/9 (Samdahl rzucił nad bramką).
Vive Targi Kielce: 4/4.
Kary. Orlen Wisła Płock: 10 minut (Twardo 4, Chrapkowski, Kavas, Dobelsek po 2).
Vive Targi Kielce: 16 minut (Knudsen 6 - czerwona kartka 39 min., Żółtak 4, Grabarczyk, Jurasik, Stojković po 2).
Sędziowali: A. Rajkiewicz, J. Tarczykowski (Szczecin).
Widzów: 5500.
Przebieg: 0:1, 3:1, 3:4, 4:4, 6:4, 6:6, 7:6, 7:7, 8:7, 8:9, 12:9, 12:12 - 13:12, 13:13, 14:13, 14:17, 17:17, 17:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 23:20, 23:22, 24:22, 24:23, 26:23.
W niedzielę rano kieleccy działacze, którzy nocowali w Płocku, poszli do kościoła. W tym samym hotelu obiad jedli zawodnicy Orlen Wisły. Była okazja do rozmowy z Tomaszem Paluchem, wychowankiem kieleckiego klubu, od kilkunastu lat grającym w zespole "nafciarzy". - Nie wiem, co się stało z Vive. W ciągu miesiąca straciliście formę. Zrozumiałbym, gdyby to dotyczyło dwóch czy trzech zawodników. Ale na poziomie gra właściwie tylko Tomek Rosiński. Na nas nie ma żadnej presji, wy-gramy to fajnie, nie - nic się nie stanie, bo dla nas celem był finał - mówił Paluch.
PRZEBUDZENIE "DZIDZIUSIA"
Pierwsza połowa niedzielnego meczu była bardzo wyrównana. W naszej bramce świetnie spisywał się Kazimierz Kotliński, wreszcie przebudził się Michał Jurecki, który posłał kilka celnych bomb z drugiej linii. Słabiej grali tym razem Zorman i Rosiński. Prowadzenie kilka razy przechodziło z rąk do rąk. Od stanu 9:8 dla Vive w 22 minucie płocczanie zdobyli cztery bramki z rzędu, bo kielczanom przytrafiły się cztery straty w ataku (trzy popełnił Zorman). W 27 minucie po golu Arkadiusz Miszki było 12:9 i publiczność zaczęła szaleć. Ale nasi świetnie rozegrali końcówkę, wykorzystując kary rywali. Dwa gole Mateusza Jachlewskiego i jeden Jureckiego tuż przed końcową syreną doprowadziły do remisu 12:12.
MY MAMY KAZIKA, ALE ONI SEIERA
Od początku drugiej połowy ciągle świetnie bronił Kazik, często sam na sam i "nafciarze" pierwszą bramkę z gry zdobyli dopiero w 42 minucie, wcześniej trafiali tylko z obficie dyktowanych karnych. W 38 minucie po golu Henryka Knudsena pro-wadziliśmy już 17:14. I w tym momencie kielecki atak znów się załamał, w czym duży udział miał Seier. Wisła doprowadziła do remisu, wykorzystując seryjne kary naszych zawodników (w 39 minucie czerwoną kartkę za trzecią karę zobaczył Knudsen). W 55 minucie gospodarze wygrywali już 23:20. Nadzieję przedłużyły bramki Kuchczyńskiego i skuteczna kontra Jachlewskiego (23:22, 57 min). 110 sekund przed końcem po karnym Stojkovicia było 24:23, ale gol Chrapkowskiego, dwie obrony Seiera i bramka Miszki z karnego dały mistrzostwo Polski Wiśle. Wczoraj kielczanie rozegrali lepszy mecz, zabrakło im mniej, ale zabrakło. To nadal nie była ta drużyna, która tyle razy w ostatnim półtora roku tyle razy wygrywała w Płocku. Wisła Płock zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów, Vive Targi pozostała gra w Pucharze Zdobywców Pucharów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?