Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Gorzyc bez absolutorium!

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Większość radnych opowiedziała się za nieudzieleniem wójtowi absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu.
Większość radnych opowiedziała się za nieudzieleniem wójtowi absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu. Marcin Radzimowski
Burzliwa dyskusja na sesji w Gorzycach, to pokłosie sprawy, którą badają inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli. Chodzi o wydawanie "powodziowych" pieniędzy.

Radni gminy Gorzyce nie udzielili absolutorium wójtowi Marianowi Grzegorzkowi za wykonanie ubiegłorocznego budżetu. Wczorajsza decyzja nie niesie ze sobą żadnych skutków prawnych, jest jednak negatywną oceną działalności finansowej włodarza, wystawioną przez reprezentantów mieszkańców gminy.

Wczorajsza sesja Rady Gminy Gorzyce w sporej części przebiegała w nerwowej atmosferze, a to za sprawą głównego punktu - głosowania nad wnioskiem Komisji Rewizyjnej, domagającej się nieudzielania wójtowi absolutorium za realizację budżetu w 2010 roku.

ZAPŁACILI ZA NIEWYKONANE PRACE

Nim jednak radni podnieśli dłonie w głosowaniu, rozpętała się burzliwa dyskusja, dotycząca wydatkowania pieniędzy gminnych i promes na modernizację budynków i obiektów komunalnych uszkodzonych wskutek powodzi. Faktury i inne dokumenty sprawdzane są obecnie na wniosek Komisji Rewizyjnej Rady Gminy Gorzyce przez inspektorów Najwyższej Izby Kontroli.

- Panie wójcie, jako członkowie komisji rewizyjnej odwiedziliśmy te obiekty i co się okazało? Ano to, że choć niektóre prace w ogóle nie zostały wykonane, gmina za nie zapłaciła - grzmiał radny Andrzej Stasiak z Gorzyc. - Takie przykłady można mnożyć, wystarczy pojechać do Sokolnik i zobaczyć boisko, szatnię. Wymieniono tylko część styropianu z elewacji, choć zalany był cały budynek. Tam nawet płytek nie zerwano i nie wymieniono, choć w poniesionych kosztach to wszystko było uwzględnione.
Temat remontu szatni i boiska w Sokolnikach podchwycili też inni radni: - Dla mnie niezrozumiałe jest to, że koszt remontu budynku był aż tak wysoki a czyszczenie siatki ogrodzeniowej i jej malowanie kosztowało więcej, niż kupno nowej. Ktoś te kosztorysy przygotowywał i ktoś je akceptował - mówił jeden z nich.

Słów krytyki pod adresem wójta nie szczędził także radny Krzysztof Maruszak.
- To, co zrobili, a właściwie to czego nie zrobili niektórzy wykonawcy to jawne okradanie gminy. Dlaczego pan nie zgłosił tych przestępstw do prokuratury? A podpisanie protokołów to poświadczenie nieprawdy. Jak można podpisać protokoły odbioru prac, które nie zostały wykonane i jeszcze zapłacić za to? - oburzał się Maruszak.

WÓJT: POCZEKAJMY NA WYNIKI

Wójt próbował tłumaczyć radnym, że na ocenę jego działalności finansowej w ubiegłym roku a w szczególności odnośnie prawidłowości wykorzystywania pieniędzy z promes, przyjdzie czas po kontroli Najwyższej Izby Kontroli.

- Wykonawcy prac wyłaniani byli w drodze przetargów, gdzie decydowała najniższa cena a i tak ostatecznie faktury opiewały na jeszcze niższe kwoty, niż wynikało to z kosztorysów - mówił Marian Grzegorzek. - Jeśli któryś z pracowników urzędu gminy nie dopełnił obowiązków, wyciągnięte zostaną konsekwencje. Jeśli w szkole dwoje uczniów dostanie negatywne oceny, to trzeba od razu zwolnić wszystkich nauczycieli? Poczekajmy z osądami do wyników kontroli Najwyższej Izby Kontroli.
Włodarz gminy mówił także o tym, że wykonanie ubiegłorocznego budżetu było niezwykle trudne, bo zamiast planowanymi 28 milionami trzeba było obracać znacznie większymi pieniędzmi - 158 milionami, za sprawą powodzi i pieniądzach na usuwanie jej skutków.

- Trzeba było działać szybko i pod presją. Pomimo tego budżet wykonany został niemal w stu procentach - zaznaczał wójt Grzegorzek. - Proszę pamiętać, że absolutorium lub jego nieudzielanie to ocena całego roku budżetowego a nie cząstkowa ocena wybranych działań. Członkowie Komisji Rewizyjnej nie wspominają także o opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, która pozytywnie oceniła działalność finansową wójta, czyli całego urzędu gminy. Nie ferujmy wyroku zanim kontrolę zakończą inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli.

KIJ NA PSA

W obronie włodarza gminy stanęli radni Tadeusz Turek i Wacław Pyrkosz, którzy namawiali koleżanki i kolegów z rady, by nie podejmować decyzji w sprawie absolutorium i cierpliwie poczekać na wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli.

- Ja wiem, że jak chce się uderzyć psa, to i kij się zawsze znajdzie - mówił Pyrkosz, w podtekście odnosząc się do wniosku Komisji Rewizyjnej.

Radni - członkowie Komisji Rewizyjnej podkreślali, że do oddania pod głosowanie wniosku o nieudzielanie absolutorium skłoniła ich bierna postawa wójta.

- Przecież pan wójt widział, że pewne prace na budowach nie zostały wykonane. Był czas, żeby zgłosić to odpowiednim organom i dziś nie byłoby tematu absolutorium - argumentował Mirosław Kopyto, przewodniczący Rady Gminy. - O tych nieprawidłowościach zostaliśmy zaalarmowani przez mieszkańców i zarządców obiektów.

Przerzucaniu się argumentami końca nie było, aż wreszcie przyszedł czas głosowania, w którym udział wzięło 14 radnych (jednej osoby nie było). Dziewięć osób było za nieudzielaniem absolutorium, cztery miały przeciwne zdanie, jeden radny się wstrzymał.

Wójt nie krył swojego rozczarowania: - Dziękuję za takie podziękowanie. Proszę wybaczyć, ale muszę wyjść i trochę ochłonąć - stwierdził, opuszczając salę obrad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie