Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła kapela ludowa z Ożarowa

Andrzej Nowak
Kapela przygrywa śpiewakom na każdym występie.
Kapela przygrywa śpiewakom na każdym występie.
Niedawne pierwsze miejsce w Nadwiślańskich Spotkaniach Sobótkowych w Annopolu to wspaniały prezent dla zespołu Ożarowiacy, który w tym roku obchodzi 10-lecie swojej działalności. Wiele zespołów nagle się pojawia, potem znika, a ten istnieje nieprzerwanie i systematycznie daje koncerty na scenie.

Sukcesy Ożarowiaków

Sukcesy Ożarowiaków

Widowisko " Z kądzielą w chałupie u Bartosów" zdobyło dwukrotnie pierwsze miejsce na Wojewódzkim Przeglądzie Zespołów Obrzędowych oraz uhonorowane zostało jako najlepsze na Sejmiku Teatrów Wsi Polskiej w Tarnogrodzie. Pierwsze miejsce - Nadwiślańskie Spotkania Sobótkowe w Annopolu, czerwiec 2011 r., w 2009 r. - też pierwsze, w 2005 r. - drugie. Buskie Spotkania z Foklorem, 2007 r., 2010 r. - dwa razy drugie miejsce. 2009 r. - nagroda za zdobycie trzeciego miejsca podczas X Świętokrzyskich Dożynek Wojewódzkich za wieniec, który znajduje się w Muzeum Wsi Polskiej w Tokarni. Zofia Sobótka, Henryka Goraj, Regina Kusal i Wanda Barszcz biorą udział w konkursie na wieńce sobótkowe i w latach 2003-2005, 2008- 2009 zajmowały pierwsze, drugie i trzecie miejsca.

Zespół z Ożarowa uświetnia swym programem wszystkie najważniejsze uroczystości gminne, śpiewa w Kraśniku, Kielcach, Busku. Odnosi sukcesy w wielu przeglądach i konkursach.

NA LUDOWĄ NUTĘ

Obchody jubileuszu zespół świętował uroczyście podczas niedawnych Dni Ożarowa - To szczególne dla nas święto, już od 10 lat śpiewamy i tańczymy - mówią członkowie zespołu. - W tym czasie daliśmy wiele występów, mamy na swym koncie dużo sukcesów.

Zdaniem znanego regionalisty Józefa Myjaka to bardzo ważne, że istnieje taki zespół, który odtwarza miejscowy folklor. - Wykorzystuje zwyczaje, obyczaje, obrzędy - wyjaśnia. - Ze względu na autentyczność scenariusza, sposoby zachowania, stroje, rekwizyty można go nazwać teatrem folklorystycznym. Przygarnął nawet miłośników folkloru z innych gmin i powiatów. Etnograficznie to Małopolska i Powiśle.

Dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury Marian Sus potwierdza, że do zespołu należą nie tylko mieszkańcy gminy Ożarów, ale też całego powiatu opatowskiego. Jego członkowie pochodzą nawet z Linowa, a to już powiat sandomierski i z Opoki - powiat kraśnicki w województwie lubelskim. Są ludzie z Kobylanek, Jakubowic, Wólki Chrapanowskiej.

Zespół nie tylko wykonuje ludowe piosenki, ale z powodzeniem przygotowuje całe widowiska folklorystyczne. " Z kądzielą w chałupie u Bartosów " zajęło pierwsze miejsce w ogólnopolskim przeglądzie. Teraz zespół przygotowuje drugie widowisko - "Pranie". - To nasz wspólny scenariusz - mówią Ożarowiacy. - Każdy układał swoją rolę. To sztuka obrzędowa.

OD SIEDMIO- DO DZIEWIĘĆDZIESIĘCIOLATKI

Z istnienia zespołu zadowolony jest burmistrz Ożarowa Marcin Majcher. - Ćwiczą, spotykają się, wspólnie spędzają swój czas, wspierają naszą kulturę - chwali zespół. - Najważniejsze jest to, że aktywnie uczestniczą we wszystkich naszych uroczystościach, bezinteresownie promują region.

Założycielem zespołu była Teresa Opałka, która kieruje nim do dzisiaj. - To osoba skromna, serdeczna, odpowiedzialna, która musi znosić nasze nastroje, humory - chwalą swoją kierowniczkę członkowie zespołu. - Jesteśmy jej wdzięczni za wytrwałość, poświęcenie, cierpliwość i złote serce.

Marian Sus opowiada, że wszystko zaczęło się od zespołu dziecięcego. - Później osoby, które chciały śpiewać zgromadziły się wokół nas i tak powstał zalążek zespołu Ożarowiacy - mówi. - Obecnie występuje w nim ponad 15 osób.

Najstarszą członkinią zespołu była Kazimiera Knap, która niedawno zmarła. Miała blisko 90 lat, znakomita wokalistka i artystka ludowa. Nie żyje także zaprzyjaźniony z Ożarowiakami Zbyszek Soboń, grający na bębenku w kapeli Powiśloki, który stworzył niepowtarzalną postać parobka w pierwszym widowisku zespołu. Wszystkim bardzo ich brakuje.

Z dorosłymi występują także dzieci. Tworzą grupę folklorystyczną taneczną i śpiewaczą. - Najmłodsza jest Kasia, która ma 5 lat, a oprócz niej do zespołu należy sama młodzież - żartują Ożarowiacy

Od samego początku w zespole śpiewa Kazimierz Zagórny. - Gdy jest potrzeba, rzucam wszystko i przychodzę na próby - zapewnia. - Znalazłem się tu dzięki pani Teresie, która gdzieś mnie zauważyła i wyłowiła.

Maria Makowska z Miłkowa przyznaje, że praca w zespole zajmuje wiele czasu. Jego członkowie pochodzą ze wsi, dbają o swoje gospodarstwa, ciężko pracują. Mają rodziny, obowiązki, a mimo to zawsze znajdują czas, by przyjechać na próbę, być na występach. - Niekiedy jest z tym trochę problemu - wyznaje. - Nie zawsze małżonkowie zgadzają się na nasze wyjścia. Ale po wszelkich umiejętnych negocjacjach przekonują się do naszych pasji i przyjeżdżają razem z nami.

- Na próbach spotykamy się raz w tygodniu - mówi Janusz Błaszczyk , który gra na bębenku. - Gramy z nut, bo pani Teresa nie popuści, chce żeby było ładnie, pięknie, dokładnie. Instrumenty są z Domu Kultury.

Oprócz pana Janusza zespołowi przygrywa Tadeusz Jurkowski na akordeonie, Janusz Krzemiński na klarnecie i Józef Gwizdowski na trąbce.

ŚPIEWAJĄCY SPOSÓB NA ŻYCIE

Janina Bańcer występuje razem z Kasią. Dziewczynka wychowała się prawie na scenie, bo pani Janina zabierała ją na próby, przewijała podczas przerw. - Podczas pierwszego występu zaśpiewaliśmy tylko jedną piosenkę - pamięta. - "Na zielonej łące pasą się kasztanki, jeśli nas nie znacie, my Ożarowianki. To był w 2001 roku w Domu Kultury w Ożarowie. We wtorek to jakby było święto, wszystkie roboty rzucamy i przyjeżdżamy na próbę. W poniedziałek się obrabiam, a we wtorek już jestem w Ożarowie. Dojeżdżam 15 km. Jeszcze mi się na starość chce śpiewać.

Kasia przyznaje, że koleżanki zazdroszczą jej występów na scenie. - Mam bogaty repertuar - chwali się. Podczas występów w Kraśniku zdobyła wielkie uznanie wśród publiczności. Nosili ja wprost na rękach i chcieli ze sobą zabrać.

Na próby zespołu przyjeżdża z Grocholic Zofia Sobótka, zza Opatowa - Regina Kusal, a z Ożarowa przychodzi Krystyna Tomaszewska. - Do zespołu dołączyłam z Krysią Kotwicą - opowiada. - Nie brałyśmy udziału tylko w pierwszym występie. A tak, to jesteśmy pilnymi uczennicami. Jeśli zdarzy nam się nie przyjść na próbę, musi to być bardzo ważny powód. Praca w zespole daje nam dużo radości, odmładza nas.

W duecie ze Stefanem Sieczką śpiewa Wanda Barszcz. - Do zespołu przyszłam kilka miesięcy po jego utworzeniu - wspomina. - Byłam cały czas solistką, ale po chorobie zrezygnowałam z indywidualnego śpiewania.

Lucyna Duda z Ćmielowa dzieci ma już dorosłe, więc pozostaje jej czas na śpiewanie. - Spodobały mi się występy zespołu i się do niego zapisałam - przyznaje. Stefan Sieczka z gminy Annopol należy do trzech zespołów. - Trochę to dla mnie dużo, ale nie narzekam - stwierdza. - Lubię to, co robię, bawi mnie. To jest mój sposób na życie

O panu Edku, który kręci się przy grupie, mówią, że to dobry duch zespołu. Jest przy Ożarowiakach od samego początku. Wszędzie z nim jeździ i nagrywa kamerą wszystkie występy. - Jak ludzie to zobaczyli, to przybyło osób w zespole - mówi. - Opiekuję się całym zespołem, jestem z nim zaprzyjaźniony. Gdy oni występują, ja pilnuję ich rzeczy, wszystko zostawiają pod moją opieką.

W CZARNYCH ZAPASKACH I CZERWONYCH KORALACH

W swoim repertuarze zespół ma bardzo dużo piosenek. Wiele utworów przekazała Kazimiera Knap. - Posiadała olbrzymie zbiory piosenek, bo folklorem interesowała się od zawsze, od małego - opowiada Maria Makowska.

- Poza tym piosenki zbieramy z miejscowości, w których mieszkamy. To piosenki, które śpiewały nasze babcie, słyszeliśmy w dzieciństwie, są w zapiskach cioć. Skarbnicą piosenek jest nasza pani kierownik, ściąga utwory, skąd tylko może na każdą okazję. Nasze ulubione utwory to: "Chatka", "Gdy słonko wstanie", "Lipka", "Tam za górą, tam za rzeką".
Dzisiaj występują w pięknych, jednakowych strojach. Ale nie zawsze tak było. - Gdy zaczynaliśmy, nie mieliśmy swoich strojów - wspomina Henryka Goraj z Jakubowic. - Pierwsze występy odbywały się we własnych ubraniach. Potem Janina Bańcer użyczyła nam duże, kolorowe chusty, a każda z nas założyła do tego swoją ciemną spódniczkę i białą bluzkę. Potem jedna z koleżanek pożyczyła nam jednakowe haftowane bluzki. Były też stroje z Koła Gospodyń Wiejskich.

Początkowo zespół ratował się takimi właśnie strojami, aż w końcu otrzymał oryginalne, świętokrzyskie. To były pasiaki z zielonymi serdakami. Obecnie zespół prezentuje się w sandomierskich. Strój składa się z czarnego, ciemnego serdaka, bluzki z kryzami, czarnej zapaski i czerwonych korali. Poza tym do tego stroju są chustki na głowie, czerwone, zielone, bordowe.

RECEPTA NA SUKCES

Tajemnica zespołu tkwi w tym, że należą do niego ludzie pełni energii, którym wystarcza jeszcze czasu na realizowanie innych pasji. - I mają sukcesy w innych dziedzinach: plastyce, koronkarstwie - wylicza kierownik zespołu Teresa Opałka. - Helena Goraj miała swoją wystawę, Tak samo Regina Kusal. Zosia Sobótka ma w ogóle wszystkie talenty: i śpiewa, i robi różne cudeńka ludowe, a poza tym pisze jeszcze wiersze, teksty do naszych piosenek. Wydała swój tomik poezji. Jest wszechstronnie utalentowana i bardzo skromna.

- Jedni pociągają drugich, jedni od drugich się uczą, przekazują sobie zapał i energię - wyjawiają receptę na sukces członkowie zespołu. - Gdy się spotykamy panuje wspaniała atmosfera. Lubimy też obchodzić wspólnie święta, nasze imieniny, urodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie