Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transplantacja szansą na przedłużenie życia

Iza BEDNARZ [email protected]
archiwum
Siedmiokrotnie w tym roku pobierano w województwie świętokrzyskim narządy do transplantacji. Zdaniem koordynatora do spraw przeszczepów, takich pobrań mogłoby być w naszym regionie nawet 3-4 krotnie więcej. Brakuje również dawców rodzinnych

Tak mówia przepisy

Tak mówia przepisy

Zgoda rodziny dawcy na pobranie narządów do przeszczepu nie jest wymagana prawem, ale lekarze zwyczajowo proszą o nią. Ustawa o transplantacji komórek, narządów i tkanek z 2005 roku mówi, że:

Art.5
1. Pobrania komórek, tkanek lub narządów ze zwłok ludzkich w celu ich przeszczepienia można dokonać, jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu.
2. W przypadku małoletniego lub innej osoby, która nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych, sprzeciw może wyrazić za ich życia przedstawiciel ustawowy.
3. W przypadku małoletniego powyżej lat szesnastu sprzeciw może wyrazić również ten małoletni.

Art. 9.
1. Pobranie komórek, tkanek lub narządów do przeszczepienia jest dopuszczalne po stwierdzeniu trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu (śmierci mózgu).
2. Kryteria i sposób stwierdzenia trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu ustalają powołani przez ministra właściwego do spraw zdrowia specjaliści odpowiednich dziedzin medycyny przy uwzględnieniu aktualnej wiedzy medycznej.

Na początku lipca w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach pobrano serce i nerki do transplantacji. Dawcą był 33 - letni mężczyzna z okolic Skarżyska - Kamiennej. 33 - latek doznał upadku, którego skutkiem był ciężki uraz głowy i ciężkie, nieodwracalne uszkodzenie pnia mózgu. Pacjent w takim stanie jest sztucznie podtrzymywany życiu przez urządzenia wspomagające pracę płuc i serca. Jak nas poinformował doktor Bolesław Rylski, wicedyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, rodzina dawcy wyraziła zgodę na pobranie narządów do transplantacji. - Było to pobranie wielonarządowe. Pobrano serce i obie nerki. Wielkie słowa podziękowania należą się rodzinie zmarłego, że pozwoliła na pobranie organów. Dzięki nim uda się uratować życie innym ludziom - mówi dr Rylski.

Pobrania narządów dokonał zespół złożony z lekarzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu oraz ze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie. Było to czwarte pobranie w tym roku zrealizowane w Szpitalu Wojewódzkim w Kielcach (w całym ubiegłym roku było pięć pobrań). Ogółem w województwie świętokrzyskim w tym roku już siedmiokrotnie pobrano organy do przeszczepów.

Jest lepiej niż było

W ubiegłym roku zanotowano w naszym regionie 10 pobrań. To bardzo dobre wyniki w porównaniu ze stanem przed 5 - 6 lat, kiedy w ciągu roku zdarzało się jedno pobranie albo wcale.
Dużą rolę w tym, że świętokrzyskie przestaje być białą plamą na mapie polskiej transplantologii, odgrywają koordynatorzy rejonowi do spraw transplantologii. W Szpitalu Wojewódzkim w Kielcach taką funkcję pełni od ponad dwóch lat dr Igor Szydłowski, neurochirurg, obecnie dołączyła do niego Wiesława Saladra, magister pielęgniarstwa. Koordynatorzy działają również w szpitalu w Końskich, Sandomierzu, Skarżysku - Kamiennej. - Wiele dobrego zrobiły też spotkania profesora Wojciecha Rowińskiego, krajowego konsultanta w dziedzinie transplantologii, z mieszkańcami województwa świętokrzyskiego. Ludzie powoli zaczynają zmieniać swoje podejście do idei darowania narządów do transplantacji. Nie bez znaczenia jest stanowisko Kościoła katolickiego popierające tę ideę. Liczy się też wsparcie mediów - ocenia dr Bolesław Rylski.

Pobrań może być więcej

Dr Igor Szydłowski szacuje, że rocznie można by w naszym regionie przeprowadzać około 20 - 30 pobrań, ale nie zawsze lekarze chcą podejmować trudne rozmowy z rodzinami pacjentów, których stan pozwala tylko na ocalenie narządów dla drugiego człowieka. - Często też słyszymy od rodzin zdecydowane: nie. Choć zdarzają się i takie sytuacje, kiedy rodzina wyraża zgodę na pobranie narządów, bo jakiś ich krewny czekający na przeszczep nie doczekał się na drugie życie - mówi dr Szydłowski.

- Dla mnie sens pobierania narządów do transplantacji zamyka się w tym, że śmierć jednego człowieka, na którą nie możemy już nic poradzić, daje szansę na życie innym ludziom. W ten sposób nie ma śmierci bez znaczenia. Życie ludzi czekających na serce, czy inny narząd to nieustanna walka o każdy dzień życia, czekanie na telefon i zadręczanie się myślami: czy zdążą znaleźć dawcę? Po udanym przeszczepie, ci ludzie upamiętniają tę datę jako dzień swoich drugich narodzin - mówi dr Szydłowski.

Brak dawców rodzinnych

Dr Bolesław Rylski uważa, że w naszym regionie powinno się również popularyzować dawstwo rodzinne. Dotyczy to przede wszystkim organów podwójnych (nerki), czy takich, które można pobierać w części (np. wątroba). W województwie świętokrzyski jak dotąd tylko dwóch dorosłych zdecydowało się oddać swoją nerkę chorym krewnym. - A przecież taki prze-szczep jest najbezpieczniejszy i dla dawcy, i dla biorcy - podkreśla lekarz. - Można ich obydwu odpowiednio wcześniej przebadać, przygotować do zabiegu, wszystko zaplanować, dzięki czemu będzie mniej powikłań.

Lekarze podkreślają, że dawstwo rodzinne jest o wiele tańsze niż utrzymywanie chorego z przewlekłą, postępującą niewydolnością narządową. - Najlepszym przykładem jest Skandynawia, gdzie 70 procent pacjentów w krańcowej niewydolności nerek jest po przeszczepie, a tylko 30 procent jest dializowanych. W Europie pacjent dializowany kosztuje rocznie 72 tysiące euro, a pacjent po przeszczepie 30 tysięcy euro - tłumaczy dr Rylski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie