Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rondo turbinowe w Kielcach. Znaki mylą kierowców? (video, zdjęcia)

Aleksander Piekarski
Aleksander Piekarski
W poniedziałek rano korki tworzyły się na ulicach dojazdowych do nowego ronda turbinowego. Na ulicy Żelaznej sięgały dworca PKS, na ulicy Żytniej ruch korkował się w okolicach ulicy Paderewskiego, na ulicy Grunwaldzkiej sznur samochodów w najgorszych momentach sięgał okolic szpitala wojewódzkiego. Około godziny ósmej auta na ul. Armii Krajowej jadących w kierunku centrum sięgał stały w korku od wiaduktu na Krakowskiej, wcześniej był dłuższy.

[galeria_glowna]

Około godziny 7,30 z kierunku wschodniego ruch zatrzymywał się na Żytniej przy Paderewskiego, później było gorzej.
Około godziny 7,30 z kierunku wschodniego ruch zatrzymywał się na Żytniej przy Paderewskiego, później było gorzej.

Około godziny 7,30 z kierunku wschodniego ruch zatrzymywał się na Żytniej przy Paderewskiego, później było gorzej.

ZOBACZ jak jeździć po nowym rondzie turbinowym w Kielcach

Na premierę jazdy na skrzyżowaniu z ruchem okrężnym zwanym popularnie rondem na skrzyżowaniu ulic Żelaznej, Żytniej, Armii Krajowej i Grunwaldzkiej kieleccy kierowcy mieli już w niedzielę.

Drogowcy o jeden dzień przyśpieszyli zmiany w organizacji ruchu w tym newralgicznym punkcie miasta i bardzo dobrze, bo przynajmniej część zmotoryzowanych zaczęła się oswajać z nowymi zasadami jazdy tu obowiązującymi przy mniejszej ilości samochodów.

Nadal z obu pasów Żytniej kierowcy wpychają się na jeden, wewnętrzny przy wyspie centralnej.
Nadal z obu pasów Żytniej kierowcy wpychają się na jeden, wewnętrzny przy wyspie centralnej.

Nadal z obu pasów Żytniej kierowcy wpychają się na jeden, wewnętrzny przy wyspie centralnej.

To, co widzieliśmy w sobotę zapowiadało horror na poniedziałek, kiedy ludzie ruszą do pracy. Było jednak nieco lepiej niż można było się spodziewać. Obserwując odbywający się ruch na rondzie i przyległych do niego ulicach można wysnuć wniosek, że do niektórych kierowców nie dociera tak duża ilość informacji zawarta w oznakowaniu pionowym i poziomym w jednym miejscu. Stąd częste i niebezpieczne zmiany pasów ruchu, wjeżdżanie nie na te pasy, na które potoki samochodów są kierowane przez znaki, wymuszenia pierwszeństwa, a nawet, na szczęście incydentalne przypadki jazdy pod prąd.

Przejścia dla pieszych są przeniesione, ale niektórzy próbują na dziko. Tym razem jeszcze się udało...
Przejścia dla pieszych są przeniesione, ale niektórzy próbują na dziko. Tym razem jeszcze się udało...

Przejścia dla pieszych są przeniesione, ale niektórzy próbują na dziko. Tym razem jeszcze się udało...

Są też zachowania cwaniackie jak na przykład na ul. Żelaznej nagminne przyspieszanie sobie jazdy pasem dla autobusów, a później wpychanie się na pas zajęty przez tych, którzy zastosowali się do obowiązujących reguł.

Sami drogowcy też dołożyli się nieco do skomplikowania przejazdu przez skrzyżowanie. Od strony Żytniej wjeżdżając na rondo kierowcy mylą pasy ruchu nie tylko przez swoją nieuwagę, ale też nie domalowanie kawałka żółtej linii dzielącej ciągi pojazdów, o czym pisaliśmy wczoraj. Absolutnie niezrozumiałe jest takie oznakowanie ulicy Grunwaldzkiej około sto metrów przed rondem, że przedłuża korki momentami nawet powyżej szpitala na Czarnowie.

Ten kierowca jadący od strony Grunwaldzkiej wymusza pierwszeństwo.
Ten kierowca jadący od strony Grunwaldzkiej wymusza pierwszeństwo.

Ten kierowca jadący od strony Grunwaldzkiej wymusza pierwszeństwo.

Strzałki na jezdni i znaki poziome kierują samochody na jeden, prawy pas ruchu, po czym auta i tak muszą się rozjechać na dwa pasy, o czym informują kierowców kolejne znaki. Gdyby zresztą wszystkie pojechały prawym nie mogłyby skręcić w Żelazną, a jednie pojechać na wprost lub w prawo w Armii Krajowej. Nie wiadomo czemu ma służyć oznakowanie poziome na które natykają się kierowcy skręcający z Żelaznej w Grunwaldzką nakazujące im zjechać na lewy pas ruchu. Chyba tylko po to, by zajechali drogę tym, którzy zjeżdżają z wewnętrznego pasa ronda.

Można mieć nadzieję, że drogowcy szybko poprawią to, co im się nie do końca udało, a kierowcy przyzwyczają się do nowych zasad obowiązujących w tym miejscu.

Około godziny 8 sznur aut na ul. Armii Krajowej jadących w kierunku centrum sięgał wiaduktu na Krakowskiej, wcześniej był dłuższy.
Około godziny 8 sznur aut na ul. Armii Krajowej jadących w kierunku centrum sięgał wiaduktu na Krakowskiej, wcześniej był dłuższy.

Około godziny 8 sznur aut na ul. Armii Krajowej jadących w kierunku centrum sięgał wiaduktu na Krakowskiej, wcześniej był dłuższy.

Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg przyznaje, że na rondzie często dochodzi do błędów kierowców. - Kierowcy mylą pasy, a nawet wjeżdżają pod prąd. Dlatego zrobiliśmy już drobną korektę na separatorach. Doznakujemy również żółtymi liniami fragmenty skrzyżowania - mówi.

Podkreśla jednak, że minie jeszcze przynajmniej kilka dni, zanim kierowcy przyzwyczają się nowej organizacji ruchu w tej części Kielc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie