Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wiśle w ekstremalnych warunkach złowili suma - olbrzyma! (zdjęcia)

Mateusz Bolechowski
Przemysław Derlatka złowił suma długości 170 centymetrów.
Przemysław Derlatka złowił suma długości 170 centymetrów. Krzysztof Rózga
Wielka ryba złowiona w ekstremalnych warunkach wróciła do wody. Kolos ważył kilkadziesiąt kilogramów, został złowiony w Wiśle poniżej Sandomierza. Nocny hol trwał 40 minut.

[galeria_glowna]

Sprawdziliśmy

Sprawdziliśmy

Sum europejski (Silurus Glanis) to największy słodkowodny drapieżnik w polskich wodach. Dorasta do około 2,5 metra długości, może ważyć nawet sto kilogramów. Najczęściej spotykany jest w dużych rzekach, ale zamieszkuje też zbiorniki zaporowe, dość licznie w regionie świętokrzyskim. Jest drapieżnikiem, prowadzi nocny tryb życia. Poluje na inne ryby i wodne ptactwo. Największy złowiony w Polsce osobnik mierzył 245 centymetrów i ważył 102 kilogramy.

We wtorek wieczorem dwaj suchedniowscy wędkarze, Przemysław Derlatka i Krzysztof Rózga, wybrali się nad Wisłę. Celem wyprawy był sum. Wędkarze dużo ryzykowali - stan wody był znacznie podwyższony, lało, a oni łowili z pontonu. Choć dużego i z mocnym silnikiem, ale było niebezpiecznie. - Panowała ciemność, widzieliśmy tylko płynące rzeką drzewa i konary - opowiada Krzysztof Rózga. Szczęście dopisało panu Przemkowi. - Podczas prowadzenia woblera na spokojnym odcinku poczułęm mocne uderzenie w przynętę, ryba zaraz wyciągnęła z kołowrotka kilka metrów plecionki. Zastanawiałem się, jak zacięty jest sum. Wcześniej trzy razy traciłem duże ryby, rozginały najmocniejsze haki, jakie można kupić - mówi suchedniowianin.

Za dziesiątym razem

Hol wodnego kolosa trwał a 40 minut. Kiedy wędkarzowi udawało się podciągnąć suma do burty, ten odzyskiwał siły i odpływał w koryto rzeki. Dopiero za dziesiątym razem Krzysztof Rózga zdołał chwycić rybę za żuchwę i z trudem wtaszczyć do pontonu. - Ręka bolała długo, to było 40 minut naprawdę ostrej jazdy - wspomina szczęśliwy łowca. Wędkarze szczęśliwie dotarli do brzegu i zmierzyli suma. Miał 170 centymetrów długości, ważył kilkadziesiąt kilogramów. Po krótkiej sesji zdjęciowej pogromca wszedł do wody i zwrócił swojej zdobyczy wolność. Chwilę potem wystrzelił szampan, zabrany specjalnie na taką okazję.

Nie zabijam

- Sum dał mi taką frajdę, że należała mu się wolność. Choćby z szacunku dla przeciwnika, który tak dzielnie walczył. Wypuszczam złowione ryby. Zabijanie tych największych to zbrodnia, one są najcenniejsze dla przyrody. Nie można patrzeć na nie przez pryzmat kilogramów mięsa. Warto pomyśleć, ile ikry złoży taki osobnik i o ile więcej ryb będzie w łowisku. Wędkarze zabierają za wiele ryb, przez to łowiska są puste - przekonuje pan Przemek. Wędkarz z Suchedniowa ma na swoim koncie kilka ponadmetrowych szczupaków i rekordowego pstrąga potokowego długości 62 centymetrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie