Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała być normalna ulica, a jest błoto, płyty i wystające druty

Agata KOWALCZYK [email protected]
Od strony ulicy Szajnowicza-Iwanowa miała powstać ulica prowadząca do osiedla i lokali użytkowych.
Od strony ulicy Szajnowicza-Iwanowa miała powstać ulica prowadząca do osiedla i lokali użytkowych. Aleksander Piekarski
Lokatorzy osiedla budowanego w Kielcach przez firmę Yu Long Construction mają wiele uwag.

- Kto przyjedzie do nowego salonu kosmetycznego, do którego nie ma drogi? Miała być oddana razem z lokalem, ale zostaliśmy oszukani przez polsko-chińską spółkę Yu Long Construction - mówi Konrad Biskupski z Kielc.

Osiedle wraz z lokalami użytkowymi w osobnym budynku powstało przy ulicy Szajnowicza-Iwanowa na wysokości Pasażu Świętokrzyskiego. - Lokal miał być nam przekazany 1 stycznia tego roku. Wzięliśmy unijny kredyt na jego kupno i urządzenie. Zobowiązaliśmy się, że od sierpnia zatrudnimy pracowników. Umówiliśmy fachowców do wykończenia pomieszczeń i zamówiliśmy do niego meble. I niestety w styczniu lokal nie został nam przekazany. W marcu i kwietniu dalej nie był gotowy, choć takie terminy obiecywał prezes Yu Long Construction. Dopiero w lipcu mogliśmy wpuścić fachowców. Gdyby nie nasza presja, do tej pory lokal nie byłyby przekazany, bo budynek nie jest skończony. W środku brakuje wielu elementów, na przykład barierki nie są pomalowane, nie ma oświetlenia.

OBIECANKI CACANKI

Najpoważniejszym problem jest brak ulicy dojazdowej. - Kto przyjedzie do nowego salonu, do którego nie ma drogi? Gdy podpisywaliśmy umowę z przedstawicielem polsko-chińskiej spółki Yu Long Construction zapewniał, że wraz z oddaniem lokalu będzie gotowa asfaltowa droga wybudowana od strony ulicy Szajnowicza. Nie ma jej do tej pory, a budowa nawet się nie rozpoczęła. Jeździmy od strony ulicy Kazimierza Wielkiego i dalej łącznikiem, który jest klepiskiem z wystającymi drutami. Po deszczu robi się bagno. Nie da się przejść ani przejechać. Korzystanie z tej drogi grozi uszkodzeniem samochodu - dodaje. Zostaliśmy oszukani. - Do umowy jest dołączona mapa, na której widnieje droga. Ustna obietnica jest równie ważna jak na piśmie.

Dodaje, że w przy budynku z lokalami użytkowymi nie przewidziano altany śmietnikowej. - Chcieliśmy wnosić śmieci do altany w osiedlu, ale teren jest ogrodzony i mieszkańcy nas przeganiają. Kiedy użytkownicy lokali zaczęli zbierać odpadki w jednym miejscu, to w końcu postawiono dwa pojemniki. Śmieci wcześniej wyrzucone leżą i nikt nie zamierza ich sprzątnąć. Widziałem wiele budów, bo pracuję w tej branży, ale z takim bałaganem i niedopilnowaniem przez inwestora nie spotkałem się.

JAK W FILMIE Z LAT 80.

Uwagi mają także mieszkańcy bloków. - Mam jedno skojarzenie z tym osiedlem, przypomina mi się film "Alternatywy 4". Oddano mieszkania bez zagospodarowania otoczenia. Brak drogi to jest poważne utrudnienie. Tylko patrzę, kiedy samochód się rozleci na tych wertepach. Kolejna sprawa to brak zagospodarowania otoczenia bloków. Rosną tylko chwasty. Mieszkam na parterze i wchodzą już w okna. Nie ma trawy, jest tylko glina, a mamy pełnię lata i powinniśmy się cieszyć zielenią. Dopiero po moich licznych interwencjach zaczęli przywozić ziemię. Plac zabaw jest tylko dla starszych dzieci. Dzień po zamontowaniu jego ogrodzenia deski zaczęły odchodzić i sterczały z nich gwoździe - dodaje Paweł Cichy. - Na klace schodowej nie zamontowano oświetlenia. Prezesi odsyłali mnie z interwencjami do administracji osiedla, która jeszcze nie działała. A przecież umowę zawierałem z prezesem firmy a nie z administratorem. Kupiłem mieszkanie od tej firmy, ponieważ udziałowcem jest miasto. Myślałem, że ono jest gwarantem solidności, ale bardzo się zawiodłem. Miało być to osiedle modelowe, spółka chciała się pokazać, bo wchodzi na rynek, ale jej nie wyszło.

Przyznaje, że do jakości mieszkań większych zastrzeżeń nie ma. - Do poprawki były tylko dwa parapety. Przy jednym usterka została szybko usunięta, a przy drugim nie, czekam od kilku tygodni i zaczynam wątpić czy ktoś się pojawi - dodaje.

Drogę do osiedla miał wybudować Miejski Zarząd Dróg, ale przygotowanie projektu wzięła na siebie spółka polsko-chińska. - Dostaliśmy go z opóźnieniem. Dopiero niedawno mogliśmy ogłosić przetarg na wykonanie prac. Zostanie on rozstrzygnięty w tym roku, ale droga będzie gotowa w 2012 roku. Inwestycja jest poważna, ponieważ chcemy przebudować skrzyżowanie Szajnowicza i Massalskiego, i dostosować je do dwupasmówki, która w przyszłości powstanie - informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Prezes Yu Long Construction nie czuje się winny. - W umowie na sprzedaż lokali użytkowych nie ma nic o drodze, a jej brak nie jest naszą winą. Chcieliśmy zrobić zwykły dojazd, przedłużając ulicę Massalskiego do naszego osiedla. Miejski Zarząd Dróg nie zgodził się na takie rozwiązanie, a zaproponowane przez nich wymagało długich uzgodnień i więcej czasu na przygotowanie projektu. Jestem po kilku rozmowach z drogowcami, dzisiaj rano było ostatnie spotkanie i mam obietnicę, że w tym roku dojazd zostanie zrobiony, choć całe skrzyżowanie będzie gotowe w 2012 roku - zapewnia Michał Chwaliński, prezes Yu Long Costruction.

TRAFIŁ SIĘ LEPSZY KLIENT

Opóźnienie w przekazaniu lokali użytkowych tłumaczy tak: - Zgłosiła się firma, która zaproponowała zakup jednej czwartej budynku pod warunkiem, że będzie w nim winda. To wymagało przeprojektowania i uzyskania nowego pozwolenia na budowę. Stąd opóźnienie. Altanki śmietnikowej nie ma przy lokalach użytkowych, ponieważ projektant jej nie przewidział. Trzeba będzie pomyśleć o jej dobudowaniu. A teren wokół bloku nie został obsiany trawą, bo najpierw musieliśmy posadzić drzewa, ale aranżacja jest już wykonywana. Plac zabaw jest tylko dla dzieci starszych, ponieważ teren jest za mały, aby ustawić więcej zabawek.

Dodaje, że większość mieszkańców jest zadowolona z osiedla. - Jakość mieszkań jest na wysokim poziomie. Nikt nie ma do niej zastrzeżeń. Nie wszystko mam wyszło tak jak chcieliśmy, ale to jest nasza pierwsza inwestycja, położyliśmy nacisk przede wszystkim na jakość i stąd opóźnienia w terminach - wyjaśnia prezes.

Właściciele lokali użytkowych nie są usatysfakcjonowani wyjaśnieniami. Nie dość, że lokale otrzymali z opóźnieniem to brakuje do nich drogi, a bez niej klienci tu nie dotrą. Rozważają oddanie sprawy do sądu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie