Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem goli w Ostrowcu! KSZO przegrał z Motorem Lublin

Dorota KUŁAGA [email protected]
Fragment meczu KSZO Ostrowiec - Motor Lublin. O piłkę walczy wychowanek KSZO Michał Stachurski
Fragment meczu KSZO Ostrowiec - Motor Lublin. O piłkę walczy wychowanek KSZO Michał Stachurski Fot. Rafał Soboń
Piłkarze KSZO Ostrowiec przegrali drugoligowy mecz z Motorem Lublin 3:4, ale wstydu nie przynieśli. Zespół, który przed tym spotkaniem odbył tylko dwa treningi, i w większości składał się z zawodników czwartoligowej drużyny rezerw, stawił czoła lubelskiej ekipie.

[galeria_glowna]
Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz KSZO Ostrowiec - Motor Lublin

KSZO Ostrowiec - Motor Lublin 3:4 (2:2)

Bramki: 1:0 Tomasz Persona 4 min., 1:1 Piotr Karwan 22, 1:2 Roman Karakewicz 31, 2:2 Karol Czyż 40, 2:3 Michał Górniak 48, 2:4 Igor Migalewski 73, 3:4 Radosław Kardas 80.

KSZO: Bąbel - Stachurski, Kardas, Skrobisz Ż, Łatkowski - Dziadowicz, Mąka, Żak, Persona, Nogaj - Czyż.

Motor: Oszust Ż - Orłowski, Karwan, Batata, Dikij - Prędota Ż, Niżnik Ż, Pyda, Popławski - Karakewicz Ż, Górniak.

Zmiany: KSZO: 83' Szafirowski nie klas. za Żaka. Motor: 55' Kycko za Górniaka, 62' Migalewski za Karakewicza, 86' Młynarski za Popławskiego, 90'+3 Czułowski za Kycko.
Sędziował: Robert Hasselbusch z Warszawy.
Widzów: 500.

Spotkanie to do końca stało pod znakiem zapytania. Dopiero w czwartek zapadła decyzja, że KSZO jednak zagra z Motorem, a dodajmy, że walkower w tym meczu, zresztą trzeci już w tym sezonie, oznaczałby degradację do czwartej ligi.

JEDEN Z POLA W REZERWIE

Trener Rafał Wójcik, który zdecydował się poprowadzić KSZO w tym meczu, miał do dyspozycji zaledwie trzynastu zawodników. Na rezerwie pozostali mu bramkarz Rafał Kwapisz, który na koncie ma 12 występów w ekstraklasie, i jeden zawodnik z pola - Karol Szafirowski. A ci co zagrali, to w większości byli piłkarze dotychczasowej drużyny rezerw, występującej w czwartej lidze. W dodatku ci zawodnicy odbyli przed tym spotkaniem tylko dwa treningi - w czwartek i piątek, Michał Stachurski dojechał na mecz z Legnicy, a Mateusz Mąka z Grudziądza, bo tam trenowali z Miedzią i Olimpią. Mimo tak eksperymentalnego składu, gospodarze stawili zacięty opór drużynie Motoru. -Należy im się szacunek za to, że zmobilizowali się i zagrali z dużą determinacją - mówił prezes KSZO SSA Tomasz Gogol. Rzeczywiście, zawodnicy zagrali niezwykle ambitnie, pokazali charakter, ale prawda jest taka, że niektórzy z nich na dzień dzisiejszy mają umiejętności na trzecią, czy czwartą ligę.

GOL - "STADIONY ŚWIATA"

KSZO zdobył w sobotę pierwsze bramki w tym sezonie, ale na pierwsze punkty w lidze trzeba jeszcze zaczekać przynajmniej do następnej kolejki. Jeśli chodzi o gole, to ten Tomasza Persony był z gatunku "stadiony świata". Pomocnik gospodarzy przyjął piłkę, uderzył lewą nogą z około 25 metrów i futbolówka wylądowała w okienku bramki strzeżonej przez Mateusza Oszusta. Później dwa trafienia zaliczyli goście, ale w 40 minucie do wyrównania doprowadził Karol Czyż. Duży udział przy tej bramce miał Damian Nogaj, który popisał się ładną akcją lewą stroną boiska. Gdy po przerwie Motor zdobył dwie bramki, wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte. Gol Radosława Kardasa po stałym fragmencie gry wlał jednak nadzieję w serca ostrowieckich kibiców, gorąco dopingujących swój zespół. Na wyrównanie zabrakło już jednak czasu i umiejętności. Trener Rafał Wójcik chwalił jednak po meczu swoich podopiecznych. -Czapki z głów przed tymi chłopakami, bo dali z siebie wszystko i zrobili coś niesamowitego - stwierdził szkoleniowiec.

PO MECZU POWIEDZIELI:

Rafał Wójcik, trener KSZO: - Chciałem podziękować chłopakom za to, co zrobili. Za to, że stawili się na czwartkowy i piątkowy trening, a dziś dali z siebie wszystko. Jeśli chodzi o mecz, to uważam, że przeciwnik nie był najlepiej dysponowany. Gdybyśmy przepracowali te dwa tygodnie po spotkaniu w Pruszkowie, to myślę, że z Motorem moglibyśmy nie przegrać. Zabrakło doświadczenia, przygotowania fizycznego, ale wstydu nie przynieśliśmy. Czapki z głów przed tymi chłopakami, bo zrobili coś niesamowitego. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ten mecz nie odbył się tylko po to, żeby się odbyć. Są przesłanki ku temu, że w KSZO będzie dobrze, a może nawet bardzo dobrze. Trudno mi powiedzieć na jakim etapie są rozmowy dotyczące kupna akcji. Zobaczymy w poniedziałek.

Modest Boguszewski, trener Motoru: - Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, bo KSZO nie miał nic do stracenia. Dla nas porażka to byłby wstyd. W tym spotkaniu to my byliśmy najgroźniejsi dla siebie, druga i trzecia bramka były kuriozalne. Całe szczęście, że skończyło się 4:3. Jestem zadowolony z wyniku, z gry absolutnie nie.

Tomasz Persona, pomocnik, strzelec pierwszego gola dla KSZO: - Przyjąłem piłkę, uderzyłem, padła ładna bramka. Cieszę się z tego trafienia i dedykuję je mojemu tacie, który nie mógł być na dzisiejszym spotkaniu. Cała drużyna zasłużyła na wyróżnienie, gratuluję chłopakom tego występu, oby tak dalej. Tanio skóry nie sprzedaliśmy, a gdybyśmy wykorzystali te sytuacje, które mieliśmy, to moglibyśmy się pokusić o jakąś zdobycz punktową. Chciałbym podziękować ostrowieckim kibicom, którzy przyszli na mecz i gorąco nas dopingowali. Teraz czekamy na efekty rozmów, chciałbym, żeby w tym klubie udało się poukładać sprawy organizacyjno-finansowe i żeby KSZO dalej funkcjonował.

Sergio Santos Batata, były piłkarz KSZO, obecnie Motoru: - Fajnie było wrócić na ten stadion, na to boisko. Pamiętam nasze występy w pierwszej lidze, było duże zainteresowanie piłką, fajna atmosfera. Teraz widać, że klub ma problemy, ale życzę mu, żeby udało się je rozwiązać i żeby dla KSZO przyszły jeszcze dobre czasy. A jeśli chodzi o mecz, to przy stanie 4:2 powinniśmy grać spokojnie i kontrolować to spotkanie. Straciliśmy jednak bramkę, w końcówce była duża adrenalina, ale udało się wygrać i to jest dla nas najważniejsze. Teraz spokojnie możemy wracać do Lublina.

Michał Stachurski, obrońca KSZO, przed tym meczem przez kilka dni trenował z Miedzią Legnica: - Ja zawsze mogę grać dla KSZO, nawet w tak trudnej sytuacji. Bez wahania spakowałem się i przyjechałem z Legnicy na ten mecz. Szkoda tylko, że spotkaliśmy się dwa dni przed tym pojedynkiem, odbyliśmy dwa treningi. Gdybyśmy trenowali regularnie, to moglibyśmy wygrać z Motorem. A tak widać było, że w drugiej połowie zabrakło nam sił, było nas tylko trzynastu, trener miał do dyspozycji jednego zawodnika rezerwowego z pola. Ciężko gra się w takiej sytuacji, ale pokazaliśmy ambicję, wolę walki. Do pełni szczęścia zabrakło nam punktu. Może uda nam się go zdobyć w kolejnym spotkaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie