Trzej mężczyźni z okolic Warszawy przyjechali pod Kielce, bo mieli tu kupić mercedesa sprintera, za którego wcześniej zapłacili zaliczkę. Mieli dopłacić jeszcze około 30 tysięcy złotych.
- Między nimi a właścicielem auta doszło do nieporozumienia, którego przebieg wyjaśniamy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyjezdni chcieli zabrać samochód bez wpłacania reszty pieniędzy - mówią policjanci. - Być może chodziło o to, żeby auto przetestować.
Słowne nieporozumienie między sprzedającym a kupującymi przybierało coraz ostrzejszy obrót, aż w końcu…
- Jeden z warszawiaków przystawił ojcu właściciela sprintera do głowy przedmiot przypominający broń. Potem mężczyźni chcieli odjechać, ale uniemożliwili im to mieszkańcy - relacjonował na gorąco jeden ze stróżów prawa. - Mężczyźni uciekli pieszo, ale niebawem wrócili.
Ktoś na miejsce wezwał policjantów. Ci zatrzymali warszawiaków, przy jednym z nich znaleźli broń - wiatrówkę.
- Szkopuł w tym, że z relacji świadków wynika, iż to nie tę broń przystawiono mężczyźnie do głowy - dodawał oficer. Jeszcze w środę nocą, policjanci z psem tropiącym sprawdzali, czy gdzieś nieopodal miejsca awantury przybysze nie ukryli innej broni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?