Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gorzycach inwestor (nie) mile widziany?

Klaudia TAJS
– Dlaczego w postanowieniu regionalnego dyrektora ochrony środowiska napisano, że najbliższa zabudowa mieszkaniowa znajduje się w odległości od 100 do 200 metrów, skoro nie jest to prawdą i pan dobrze o tym wie – mówiła na sesji do Mariana Grzegorzka, wójta Gorzyc, pani Barbara, jedna z mieszkanek.
– Dlaczego w postanowieniu regionalnego dyrektora ochrony środowiska napisano, że najbliższa zabudowa mieszkaniowa znajduje się w odległości od 100 do 200 metrów, skoro nie jest to prawdą i pan dobrze o tym wie – mówiła na sesji do Mariana Grzegorzka, wójta Gorzyc, pani Barbara, jedna z mieszkanek. Klaudia Tajs
t Gorzyc Marian Grzegorzek chce miejsc pracy, zakład - rozbudowy, a mieszkańcy - spokoju i czystego powietrza.

15 miejsc

15 miejsc

Dalsze inwestycje w spółkę Alumetal Gorzyce przyniosą kolejne miejsca pracy. Zatrudnienie wzrośnie o 15 osób i wyniesie w sumie około 145 osób.

Postawić na nowe miejsca pracy czy poddać się presji mieszkańców, mających zastrzeżenia do rozbudowy zakładu - przed takim dylematem stanął Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc.

Gospodarz gminy poszedł na rękę inwestorowi i wydał decyzję o warunkach zabudowy, będącą pierwszym krokiem do rozbudowy zakładu. Zaś mieszkańcy zebrali 250 podpisów pod listem protestacyjnym i postanowili poszukać pomocy w Ministerstwie Środowiska.

Na początku września, podczas sesji Rady Gminy w Goczycach reprezentanci mieszkańców ulic Odlewników i Osetka oraz innych terenów miejscowości skarcili wójta, że ten za ich plecami pozwala na rozbudowę miejscowego zakładu, do działalności którego mieszkańcy już dziś mają zastrzeżenia. Wymiana zdań była gorąca i burzliwa, a obrady zakończyły się zapewnieniami ze strony wójta, że służby kontrolne i urzędy odpowiadające za wydawanie stosownych zezwoleń otrzymają uwagi mieszkańców, by mogły ostatecznie odnieść się do ich zastrzeżeń. Głos w sprawie zabrali także przedstawiciele zakładu Alumetal, którzy za naszym pośrednictwem chcą przekonać mieszkańców, że rozbudowa zakładu nie pogorszy, a wręcz przeciwnie, poprawi jakość funkcjonowania zakładu i ograniczy te uciążliwości, o których dotychczas mówili mieszkańcy.

Tymczasem mieszkańcy najchętniej spotkaliby się z przedstawicielami zakładu i wójtem, by we własnym gronie wytłumaczyć sobie temat, który dwukrotnie był poruszany na sesji i obszernie opisywany przez lokalne media. Pozostaje tylko pytanie: kto ma kogo i gdzie zaprosić?

DLACZEGO ZA PLECAMI

Mieszkańcy mają żal nie do inwestora, który stawia na rozwój zakładu poprzez zastosowanie nowoczesnych technologii. Mają żal do wójta gminy Mariana Grzegorzka, że ten nie dopełnił wszystkich procedur, by w odpowiednim czasie poinformować ich o planach rozbudowy zakładu. Bo jak wytknęli mieszkańcy na sesji, wielu z nich o zamiarze rozbudowy dowiedziało się przypadkiem. Co prawda informacja była wywieszona na tablicy Urzędu Gminy i zamieszczona na stronie internetowej, ale jak mówią ludzie, nie wszyscy muszą mieć dostęp do sieci. Do rąk części mieszkańców wpadł raport regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Rzeszowie, od którego nie przysługuje zażalenie. To dokument potwierdzający wydanie zgody przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Rzeszowie na realizację przedsięwzięcia. To właśnie z tego raportu część mieszkańców dowiedziała się o przebudowie i nadbudowie istniejących hal produkcyjnych, budowie chlorowni, komina stalowego oraz budowie ekranu.

Na wrześniowej sesji mieszkańcy wytknęli wójtowi, że nie może ich traktować jak płacące podatki słupy. Przypomnieli, że są mieszkańcami, z którymi należy konsultować plany rozwoju gminy, szczególnie w takich kwestiach, które bezpośrednio ich dotyczą. A zdaniem mieszkańców taką kwestią jest rozbudowa zakładu Alumetal. Dlatego zapowiedzieli wójtowi, że będą patrzeć mu na ręce, jak ten podejmie kolejne decyzje dotyczące rozwoju zakładu.
WYDAŁ WARUNKI ZABUDOWY

Wójt Gorzyc Marian Grzegorzek w swoich wypowiedziach nie kryje, że jest przychylny rozbudowie zakładu. - Rozbudowa ma na celu właśnie poprawę obecnej infrastruktury, dlatego nie rozumiem głosów sprzeciwu ze strony mieszkańców - tłumaczy wójt. - Alumetal pracuje na potrzeby pobliskiego Federal Mogul, gdyż odzyskiwany materiał, jaki powstaje po przetopieniu odpadów, jest wysokiej klasy. Gdyby Alumetal tego nie robił, to Federal musiałby odzyskiwać materiał we własnym zakresie.

Wójt zapewnia, że więcej miejsc pracy i sprzyjanie inwestorowi to jedno, jednak z drugiej strony zaznacza, że nie można zapominać o bezpieczeństwie mieszkańców. - Jesteśmy zobowiązani do postępowania w granicach prawa - tłumaczy. - Rozszerzyliśmy dokumentację, która stała się podstawą do wydania warunków zabudowy na określone inwestycje i jest dowodem na to, że działamy w imieniu mieszkańców. Ponieważ wydałem warunki zabudowy dla firmy Alumetal, mieszkańcy mogą zapoznać się z całą dokumentacją, na podstawie której zdecydowałem o wydaniu dokumentu. Są tam opinie sanepidu, wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Rzeszowie oraz ministra środowiska. Dokumenty są do wglądu. Wiem, że były analizowane już przez mieszkańców tarnobrzeskiego osiedla Wielowieś.

Po chwili dodaje: - Gmina liczy 13 tysięcy mieszkańców, stopa bezrobocia dochodzi do 15 procent - wylicza. - Jeśli mieszkańcy i radni będą przeciwni inwestorom, to o nowych miejscach pracy i rozwoju miejscowości możemy zapomnieć - wytyka. - Każdy chce mieć pracę. Każdy chce godnie żyć. Tylko każdy ma jakieś zastrzeżenia.

DLA MIESZKAŃCA I GMINY

W odpowiedzi na wyrażane przez niektórych mieszkańców Gorzyc wątpliwości dotyczących planowanych inwestycji w zakładzie Alumetal zarząd spółki oświadcza, że zakład funkcjonuje zgodnie z najlepszymi dostępnymi dziś technologiami proekologicznymi. Przedstawiciele spółki zapewniają, że planowane inwestycje przyniosą już wkrótce mieszkańcom Gorzyc znaczące korzyści - zarówno z punktu widzenia komfortu życia, jak i profitów finansowych. - Zakład Alumetal Gorzyce już teraz spełnia wszystkie wymogi dyrektywy Unii Europejskiej, dotyczącej efektywności działania systemów filtracyjnych i kominowych, a także obowiązujące w tym obszarze przepisy polskiego prawa ochrony środowiska - przekonuje Przemysław Grzybek, członek Zarządu Alumetal Gorzyce. - Zostało to potwierdzone w czasie wielokrotnych kontroli dokonywanych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Po zakończeniu inwestycji w Gorzycach efektywność działania naszych systemów filtracyjnych i kominowych wzrośnie co najmniej pięciokrotnie. Oznacza to, że powietrze wokół zakładów będzie znacząco czystsze niż obecnie, choć już dziś spełnia normy obowiązujące w Polsce i całej Unii.

Jednocześnie Przemysław Grzybek zaznacza, że zakład nie może wpływać negatywnie na zdrowie obecnych oraz przyszłych mieszkańców Gorzyc i jego okolic, właśnie w związku z przestrzeganiem restrykcyjnych norm ekologicznych.

Z korzyścią dla mieszkańców, jak przekonują przedstawiciele spółki, będzie także zwiększenie produkcji zakładu, czego obawiają się niektórzy. - Dzięki nowym inwestycjom procesy związane z przygotowaniem surowców złomowych przeniesione zostaną do wnętrza zakładu, do nowo zakupionych hal produkcyjnych - przypomina przedstawiciel zakładu. - Zmodernizowane instalacje filtrujące zostaną umieszczone we wnętrzu hal, z dala od domów. Zdecydowaliśmy się także na budowę dodatkowych ekranów dźwiękochłonnych na obrzeżach zakładu.

W związku ze zwiększeniem produkcji wzrośnie także kwota podatków płaconych przez Alumetal do budżetu gminy Gorzyce. Różnica będzie znacząca. W ramach podatku od nieruchomości w 2010 roku zakład zapłacił na rzecz gminy ponad 265 tysięcy złotych. W 2011 roku tytułem podatku naliczonego z góry na cały rok łączna kwota podatku wyniesie prawie 320 tysięcy złotych. To między innymi dzięki tym pieniądzom możliwe są miejskie inwestycje oraz pomoc osobom poszkodowanym przez los. Alumetal stara się od lat współpracować z lokalną społecznością, współfinansując zlokalizowane w gminie place zabaw dla dzieci oraz lokalne inicjatywy.

PODPISY W MINISTERSTWIE

Czy zapewnienia przedstawicieli spółki przekonają mieszkańców do planów rozbudowy zakładu? Pani Barbara, której posesja sąsiaduje z zakładem, a która na sesji w imieniu mieszkańców wyrażała negatywne opinie na temat rozbudowy zakładu, po ostatnim spotkaniu z przedstawicielami firmy mówi tak: - Na sesji były emocje i nerwy, dlatego moja wypowiedź o tym, że jeśli firma rozbuduje się i zwiększy prowadzoną działalność, to w Gorzycach będą rodziły się karłowate dzieci, była niestosowna do tej sytuacji i naszych obaw - twierdzi kobieta. - Jednak nadal, wspólnie z moimi sąsiadami i mieszkańcami Gorzyc stoję na stanowisku, że rozbudowa zakładu pogorszy stan naszego najbliższego środowiska. A to, jak wiadomo, może odbić się niekorzystnie na naszym zdrowiu.

Potwierdzając swoje stanowisko i innych mieszkańców, pani Barbara przypomina, że do Ministerstwa Środowiska trafiła petycja podpisana przez 250 mieszkańców Gorzyc. - To ludzie nie tylko z miejscowości Gorzyce, ale także z Trześni i Sokolnik - wyjaśnia pani Barbara. - O czym jest to pismo? O naszych obawach. O tym, że prowadzona działalność produkcyjna nowego wydziału, która zostaje zwiększona o kilka razy, przy dobowym dostarczaniu odpadów w ilości 200 ton na dobę, na pewno będzie odczuwalna przez nas, ludzi, którzy mieszkają blisko zakładu. O tym, że w procesach technologicznych będą stosowane czyste aluminium oraz inne dodatki, jak krzem, topniki i sole. To tylko niektóre nasze uwagi.

Pani Barbara w ostatnich dniach została poinformowana przez pracowników Urzędu Gminy w Gorzycach, że wójt wydał decyzję o warunkach zabudowy. - Jako sąsiadka zakładu jestem stroną w tej sprawie, przysługuje mi możliwość odwołania od decyzji wójta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Tarnobrzegu - dodaje kobieta. - Na pewno to zrobię. Wiem, że ludzie rozmawiają między sobą, by do kolegium odwołało się jak najwięcej osób.

Temat rozbudowy zakładu zatacza coraz szersze kręgi. Do Urzędu Gminy w Gorzycach zapukali ostatnio mieszkańcy tarnobrzeskiego osiedla Wielowieś, które graniczy z gminą Gorzyce. Ci mieszkańcy niechętnym okiem patrzą na budowę komina stalowego, wieloprzewodowego. - Czego się boimy? Tego, że przy wiatrach zachodnich, a te występują najczęściej, to wszystko, co wydobędzie się z komina, będzie szło na Wielowieś - tłumaczy Janusz Barwiński, przewodniczący Wielowsi. - Mamy już dość nieszczęść. Dwie fale powodziowe wystarczą nam na kilka lat do przodu. Dlatego dokładnie analizujemy dokumenty i zastanawiamy się, co z tym fantem zrobić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie