Główne grzechy kierowców busów. Te dane szokują!

Katastrofa drogowa pod Nowym Miastem nad Pilicą

Katastrofa drogowa pod Nowym Miastem nad Pilicą

Do katastrofy doszło na drodze wojewódzkiej 707 pod nowym Miastem nad Pilicą 12 października 2010 roku, kilka minut po godzinie 6 rano. Na miejscu zginęło 16 osób, w szpitalu zmarły kolejne dwie. Ofiary to pasażerowie i kierowca volkswagena busa. Wypadek przeżył tylko kierowca ciężarowego volvo, z którym czołowo zderzył się bus. Ofiary to mieszkańcy Drzewicy i okolic. Busem, jak co rano jechali do pracy w sadach. Samochód nie był przystosowany do przewozu tak dużej liczby osób. Mogło nim podróżować tylko osiem osób. Trzy osoby siedziały z przodu, pięcioro pasażerów było w tylnym rzędzie, dziesięć osób podróżowało w części ładunkowej na prowizorycznych ławkach wykonanych przez właściciela busa.

Wypadek pod Nowym Miastem nad Pilicą był jedną z najtragiczniejszych katastrof drogowych w Polsce. W volkswagenie przystosowanym do przewozu ośmiu osób podróżowało ich aż 18!

- Niedługo po tej katastrofie było lepiej. Dla właścicieli busów i kierowców, tak jak dla nas wszystkich, był to szok - nie ukrywa January Majewski z biura prasowego mazowieckiej policji. - Później na drogi znowu wyjechały samochody w złym stanie technicznym, a kierowcy wciąż zabierają w podróż więcej pasażerów niż powinni.

ZATRZYMALI AŻ 460 DOWODÓW

O tym, że tak jest dobitnie świadczą policyjne kontrole. Organizowane są bowiem cykliczne akcje, podczas których sprawdzane są busy przewożące pasażerów. Ich wyniki są zatrważające.

- Podczas majowej akcji trwającej tydzień policjanci ze względu głównie ze względu na zły stan techniczny pojazdów zatrzymali 460 dowodów rejestracyjnych - mówi January Majewski. - Były też przypadki ingerencji w tachografy, co może oznaczać na przykład, że kierowcy przekraczali prędkość, a później usuwano świadczące o tym zapisy.

DZIECIAKI MIĘDZY WORKAMI

Najbardziej drastyczne przykłady bezmyślności i łamania przepisów odkryli policjanci z Białobrzegów, podczas kontroli prowadzonych na krajowej "siódemce". Zatrzymali wówczas cztery busy na bułgarskich numerach rejestracyjnych. Wszystkie były niesprawne technicznie i przeładowane. Policjanci byli w szoku, kiedy w aucie przystosowanym do przewozu trzech osób doliczyli się 13 pasażerów ponad stan. Siedzieli na prowizorycznie zamontowanych siedzeniach. W innym dwie matki z kilkuletnimi dziećmi siedziały na drewnianych skrzynkach. Podróżowały na pace wozu, przeznaczonej do przewozu towarów.

- Samochody nie były absolutnie przystosowane do przewozu ludzi - mówi Emilia Kosma z białobrzeskiej policji. - W części ładunkowej nie było żadnych siedzeń. Pasażerowie byli poupychani między towarem.

- Te kontrole były prowadzone w marcu i kwietniu, czyli kilka miesięcy po tragicznym wypadku w Nowym Mieście - dodaje January Majewski.

KONTROLE AUTOBUSÓW

Kontrole busów, ale tych, które przewożą co najmniej dziewięć osób, prowadzi też Inspekcja Transportu Drogowego. Inspektorzy współpracują z policją, albo prowadzą własne akcje.

- Zatrzymujemy wozy niesprawne technicznie, ale takich, w których było więcej pasażerów niż powinno, jeszcze nie zatrzymaliśmy - przyznaje Andrzej Łuczycki, szef mazowieckiego Inspektoratu Transportu Drogowego. - Mamy za to sygnały o przepełnionych autobusach kursujących poza miastem. Na pewno zajmiemy się tą sprawą i będą kontrole.