O godne warunki życia i pomoc apelowali bezdomni w Kielcach (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Jak co roku, bezdomni z Kielc i regionu, pracownicy służb pomocy społecznej, wolontariusze i władze miasta spotkali się przy Płycie Praw Człowieka i krzyżu bezdomnych, żeby uczcić pamięć ludzi, którzy sobie nie poradzili w życiu, stracili pracę, mieszkanie, rodzinę, a w końcu życie.

Odmówiono modlitwę, zapalono znicze. Odczytano nazwiska jedenastu bezdomnych, którzy zmarli w ciągu ostatniego roku.

Wcześniej młodzież z kieleckich szkół średnich i wolontariusze z klubów Wolna Strefa, działających w Kielcach, dali na dworcu kolejowym koncert dla wszystkich.

LIST ZZA KRAT

Pani Mariola, która od dwudziestu lat jest bezdomna, przeczytała list Wieśka, bezdomnego z Kielc, przebywającego aktualnie w zakładzie karnym. Autor listu apelował o godne warunki życia, pomoc, tanie mieszkania dla ubogich, którzy często tracą dach nad głową, bo nie stać ich na poniesienie kosztów utrzymania. Prezydent Kielc Wojciech Lubawski przyznał, że większość nazwisk na tablicy przy krzyżu bezdomnych to kielczanie. - Ale żeby budować więcej mieszkań dla ubogich, musimy podnieść podatki.

I znów pytanie: komu? Nie można robić krzywdy jednym, żeby ratować innych - powiedział. Dodał, że bieda jest wszędzie, w Stanach Zjednoczonych, w Europie, także w Kielcach i od naszej wrażliwości zależy, czy będzie jej więcej. - Gdyby było więcej takich, co serc nie zatwardzają, mniej ludzi umierałoby na ulicach.

NOWE ZJAWISKO

Jak informuje Renata Segiecińska, zastępca dyrektora Wydziału Polityki Społecznej w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim, w województwie świętokrzyskim jest obecnie około 600 bezdomnych. Czeka na nich 600 miejsc w 21 noclegowniach, schroniskach i ogrzewalniach, które, jak podkreśla, są już czynne i gotowe do sezonu jesienno-zimowego.

Segiecińska zauważa, że w zakresie pomocy bezdomnym pojawiło się nowe zjawisko: nieformalny wolontariat sąsiedzki. - Jest to popularne szczególnie w Kielcach, że ludzie mający ogródki i altanki działkowe pozwalają tam mieszkać bezdomnym - wyjaśnia.

- Taka osoba za dach nad głową może przypilnować działki właściciela i sąsiada. Często w ten sposób nawiązują się przyjaźnie, ludzie dbają o swoich bezdomnych, przynoszą im czystą odzież, traktują jak dobrego znajomego. Dla wielu bezdomnych to lepsze niż mieszkanie na klatkach schodowych, w piwnicach. Dopiero z nadejściem zimy wracają do ogrzewalni i schronisk. Może to jest jakiś sposób na to, żeby ci ludzie poczuli, że są coś warci, że ktoś im zaufał, postawił na nich - zastanawia się Segiecińska.