W Radomiu poród rodzinny za darmo to fikcja?

Gdzie zapłacisz i ile?

Gdzie zapłacisz i ile?

Józefów: 2 sale 1-osobowe dla rodzących z podwyższonym standardem - porody rodzinne (kanapa, osobna łazienka, media, czajnik, drobne przekąski) koszt jeszcze w wakacje ubiegłego roku - 300 złotych, pokój z łazienką, koszt - 150 złotych. Teraz za poród rodzinny szpital nie pobiera opłat. Tochtermana: sale 1 i 2-osobowe dla rodzących. Porody rodzinne w zależności od ilości radzących kobiet (bez opłat). Chęć takiego porodu należy zgłosić lekarzowi w trakcie przyjęcia. Brak opłat dodatkowych. Grójec: 25 łóżek na oddziale, na bloku 3 łóżka porodowe, poród rodziny jeszcze w wakacje ubiegłego roku kosztował 200 złotych. Teraz możliwość tak zwanego porodu prywatnego z położną - 500 złotych, znieczulenia lędźwiowe - 600 złotych. Brak sal o podwyższonym standardzie. W ciągu roku około tysiąc porodów. Iłża: sale 2,3 i 4 - osobowe. Porody rodzinne, brak sal o podwyższonym standardzie. W ciągu roku około 300 porodów. Brak opłat dodatkowych. Kozienice: porody rodzinne (bez opłat, należy zgłaszać lekarzowi tuż po przyjęciu na oddział). Możliwość pobytu w 1- osobowym pokoju - opłata 50 złotych za dobę. Brak dodatkowych opłat. W ciągu roku rodzi się od 600-700 noworodków. Lipsko: 1 sala porodowa, brak sal o podwyższonym standardzie, możliwość porodów rodzinnych, po wcześniejszym uzgodnieniu z lekarzem. Brak opłat. Pionki: Porody rodzinne bez opłat, należy zgłaszać lekarzowi tuż po przyjęciu na oddział.
5 tysięcy złotych od tej kwoty zaczynają się porody w prywatnych klinikach i centrach porodowych w kraju. Za cesarskie cięcie trzeba dołożyć średnio 2 tysiące złotych. Zwykle w cenę wliczone są: obecność bliskiej osoby, znieczulenie. W niektórych szpitalach w kraju cenę pakietu okołoporodowego wchodzi również opieka pediatry nad dzieckiem. Gdy sam poród kosztuje mniej zwykle osobno należy zapłacić za kilkudniowy pobyt w szpitalu po porodzie: od 200 do 400 złotych z dobę.

Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że część państwowych szpitali nielegalnie oferuje ubezpieczonym pacjentkom oddziałów ginekologiczno-położniczych płatne usługi. Chodzi między innymi o znieczulenie zewnątrzoponowe i lepsze warunki pobytu: oddzielne sale porodowe i jednoosobowe sale poporodowe a także dyktuje stawki za porody rodzinne.

Szpitale nie mogą pobierać opłat za poród, bo za to płaci Narodowy Fundusz Zdrowia - około 1,7 tysiąca złotych. Wiele lecznic znalazło lukę w przepisach i powołuje się na ustawę z 6 listopada 2008 roku "O prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta". Pozwala im ona pobierać opłatę rekompensującą koszt obecności osoby bliskiej na oddziale. Chodzi o obecnego przy porodzie na przykład męża, partnera, siostrę, matkę czy koleżankę ciężarnej.

Opłata rekompensująca z zasady wyklucza możliwość osiągania przez szpital zysku, dlatego lecznice mogą ją pobierać bez naruszania prawa.

W zależności od standardu ceny za jednoosobowy pokój z węzłem sanitarnym w szpitalach w kraju wahają się od 100 do 250 złotych, a za znieczulenie od 300 do 660.
Jak jest w Radomiu?

Jeszcze kilka miesięcy temu za tak zwany poród rodzinny w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu trzeba było zapłacić 300 złotych.

- Teraz opłat nie pobieramy - mówi Luiza Staszewska, dyrektor szpitala.

Oddział dysponuje dwoma salami jedno - osobowymi dla rodzących z podwyższonym standardem. W pokojach jest kanapa, łazienka, media, czajnik. Opłat za rodzinne porody nie pobiera też szpital miejski przy Tochtermana. W nim właśnie na świat przyszedł mały Juluś.

- Rozważaliśmy z żoną poród rodzinny, ale bóle porodowe szybko się rozpoczęły i zanim zdążyłem wybiec z pracy i dotrzeć do szpitala to synek się urodził. Przyszedł na świat w obecności lekarza i położnej - mówi Łukasz Witczak.

Pan Łukasz synka zobaczył kilkanaście minuty po porodzie.

- Najważniejsze, że żona miała dobrą opiekę i wszystko jest w porządku - dodaje.

Rodzice małego Julka twierdzą, że wybór porodu czy jest on rodzinny czy też nie, to kwestia indywidualna rodziców. O jego wyborze nie powinno decydować czy jest za niego opłata czy też jej nie ma.

Opłatę rekompensującą w ustalonej przez siebie formie jeszcze w ubiegłym roku pobierał szpital w Grójcu. Za poród rodzinny kobieta płaciła 200 złotych. Teraz można opłacić sobie tak zwany poród prywatny - z położną.

- Wynajęcie położnej kosztuje 500 złotych, znieczulenie lędźwiowe zaś 600 złotych - usłyszeliśmy w dyżurce położnych.

W Kozienicach przyszła mama zapłaci tylko wtedy, gdy zdecyduje się przebywać w 1 - osobowym pokoju - 50 złotych za dobę.

Pozostałe lecznice w regionie opłat nie pobierają.

Opłat rekompensujących życzą sobie miedzy innymi szpitale w Poznaniu. Przykładem jest porodówka przy Polnej. Rocznie przyjmuje blisko 6,9 tysiąca porodów. Zakładając, że co trzeci jest rodzinny, do szpitalnej kasy trafia rocznie 350 tysięcy złotych.

Co lecznica sobie rekompensuje? Okazuje się, że między innymi: słowny instruktaż na temat zachowania się przy porodzie, wydanie jednorazowego fartucha, ochraniaczy na obuwie a także utrzymania czystości na oddziale, możliwość skorzystania z szafki odzieżowej, materiały opatrunkowe do wykorzystania przy odcięciu pępowiny.

- Obowiązkiem każdego szpitala jest stworzenie takich warunków, by kobiety na porodówce miały prawo do opieki osoby bliskiej - zaznacza Mieczysław Szatanek, ginekolog w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.

- Szpitale położnicze wprowadzając opłaty oficjalnie i bez skrępowania, ograniczają to prawo, bo nie wszystkich na nie stać - usłyszeliśmy w warszawskiej Fundacji Rodzić po Ludzku