Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycyjny absurd w Kielcach. Drogowcy zastawili pułapkę na kierowców?

Agnieszka BIAŁEK - MADETKO
Tak z punktu widzenia kierowcy wygląda widoczność na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Warszawskiej.
Tak z punktu widzenia kierowcy wygląda widoczność na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Warszawskiej. A. Piekarski
Ekrany akustyczne, które zamontowano pomiędzy jezdniami na ulicy Świętokrzyskiej w Kielcach zasłaniają widoczność na skrzyżowaniu z Warszawską. To powoduje gigantyczne niebezpieczeństwo.

Było niebezpiecznie

Było niebezpiecznie

Przed przebudową na skrzyżowaniu Warszawskiej i Świętokrzyskiej dochodziło już do wielu kolizji i wypadków, nawet przy sprawnych światłach. Główna przyczyna to - przejazd w ostatniej chwili, kiedy zmieniały się światła. Strach pomyśleć co będzie teraz przy ogromnym ograniczeniu widoczności.

- Nic nie widać zza tych ekranów akustycznych, jak wyłączą światła, albo dojdzie do ich awarii, to będzie masakra - nie kryje oburzenia kierowca miejskiego autobusu z Kielc. Dopiero po naszej interwencji, drogowcy zaczęli przyglądać się temu, co zrobili.

Chodzi dokładnie o skrzyżowanie ulic Warszawskiej ze Świętokrzyską w Kielcach. Ulica Świętokrzyska to droga krajowa numer 74 prowadząca z Rzeszowa i Lublina w kierunku Łodzi. Tu właśnie kończy się wielka inwestycja, po przebudowie droga ma dwie jezdnie i parametry ekspresówki, obudowano ją ekranami akustycznymi. Jak zauważyli kierowcy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego z Kielc, ekran pomiędzy jezdniami, jest tak daleko wysunięty, że całkowicie zasłania widoczność na skrzyżowaniu.

- Jeżeli dojdzie do awarii świateł, co często zdarza się w tym miejscu, to jadąc ulicą Warszawską, muszę wjechać na środek skrzyżowania, zatrzymać autobus, żeby zobaczyć, czy coś nie jedzie z prawej strony, z ulicy Świętokrzyskiej - opowiada kierowca - Już teraz wiem, że to olbrzymie zagrożenie. Bo zza tego ekranu kompletnie nic nie widać. A ulica Świętokrzyska ma być trasą szybkiego ruchu. Kto wtedy odpowie, jak rozpędzony samochód wjedzie autobus? Dotyczy to zresztą wszystkich kierowców, bo z samochodu osobowego widoczność jest jeszcze gorsza.

Kierowcy widzą dwa rozwiązania: albo zdjąć kilka przęseł z ekranów albo zrobić je z przezroczystego plastiku.

Drogowcy nie ukrywają, że ten odcinek drogi, to trudna inwestycja. - Z jednej strony bierzemy pod uwagę rozwiązania kompleksowe, czyli patrzymy na Świętokrzyską, jak na całość inwestycji, że to element drogi ekspresowej, który wiedzie aż do Kostomłotów i że zaprojektowano tam ciąg ekranów - stwierdza Małgorzata Pawelec, rzecznik kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która prowadzi inwestycję. - Z drugiej strony to odcinek przejściowy, bo dalsza cześć inwestycji będzie realizowana później. Ten dzisiejszy sygnał z "Echa Dnia" traktujemy bardzo poważnie. Będziemy analizować jak, zapewnić na tym skrzyżowaniu pełną widoczność.

Jeszcze tego samego dnia pani rzecznik poinformowała nas, że drogowcy zwrócili się oficjalnie do projektanta drogi, o to by żeby przeanalizował sytuację związaną z widocznością na tym skrzyżowaniu. - Niezależnie, równolegle ma odbyć się wewnętrzny audyt bezpieczeństwa ruchu drogowego - informuje Małgorzata Pawelec - Zanim dopuścimy inwestycję do użytku sprawdzimy czy ruch drogowy jest w tym miejscu bezpieczny.

- Ekrany postawiono zgodnie z projektem - stwierdza Mirosław Szczukiewicz, prezes Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych "Fart", wykonawcy inwestycji - Sprawdzimy dokładnie ten odcinek. Jeśli uznamy ,że coś nie jest jak należy, będziemy interweniować u inwestora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie