Pomysł powołania międzygminnego związku, który w imieniu czterech zainteresowanych samorządów wystąpi do Ministerstwa Skarbu o komunalizację posiarkowego mienia podsunął poseł Mirosław Pluta. Pomysł trafił na podatny grunt, gdyż kilkanaście dni po tym jak poseł oficjalnie wypowiedział się o słuszności powołania związku, poczyniono już pierwsze kroki. - Opcja budowy związku międzygminnego urodziła się - potwierdza Wiesław Ordon burmistrz Nowej Dęby. - Jestem po rozmowie z wójtem Grębowa i burmistrzem Baranowa Sandomierskiego. Ofertę złożymy także prezydentowi Tarnobrzega.
W WIĘKSZOŚCI SIŁA
Inicjatorzy powołania związku stoją na stanowisku, że będzie on rozwiązaniem najbardziej optymalnym. Dlaczego? - W przypadku, gdyby sam Tarnobrzega przejmie mienie po Siarkopolu, to staje się jedynym właścicielem terenów, które leżą w naszych gminach, gdzie prowadzona była działalność górnicza, a uciążliwości z tym związane ponosili nasi mieszkańcy - dodał burmistrz Ordon.
Z chwilą powołania związku miałaby on zarządzać spółkami działającymi dziś na terenie likwidowanego Siarkopolu, jak również samym mieniem likwidowanej kopalni. Związek miałby wypracowywać stanowiska i stosować odpowiednie rozwiązania, które przyczyniliby się do rozwoju wszystkich gmin na terenie których działał "Siarkopol", a nie tylko Tarnobrzega.
NIE BĘDĘ WRÓŻYŁ Z FUSÓW
Prezydent Tarnobrzega, który jako pierwszy wystąpił do Ministra Skarbu o skomunalizowanie KiZPS "Siarkopol" w Jeziórku oficjalnej propozycji przystąpienia do międzygminnego związku jeszcze nie otrzymał. Co myśli o pomyśle jego powołania? - Zadam pytanie, jeśli ktoś nastaje na miasto Tarnobrzeg, to czy związek międzygminny ma szansę powodzenia - odpowiada prezydent. - Rozumiem, że z punktu widzenia ludnościowego i budżetowego, inicjatorzy zaproponują, by Tarnobrzeg miał 51 procent udziałów.
Norbert Mastalerz stwierdził odważnie, że wystąpienie posła Pluty w sprawie majątku KiZPS kłóci się z żywotnym interesem mieszkańców Tarnobrzega. Na koniec dodał. - Nie będę wróżył z fusów, bo nie mam oferty, ale dla mnie ciekawe jest to, że przez 15 lat, włodarze ościennych gmin, mający o sobie wielkie mniemanie, patrzyli jak ten majątek jest "przeżerany" i nikt nic nie robił - mówił. - Dziś w każdej gminie ościennej znajduje się beneficjent, który chciałby coś przejąć. Po majtek sięgają także środowiska siarkowe i Agencja Rozwoju Przemysłu. W myśl powiedzenia, jak nie biegasz, kontuzji nie złapiesz, robimy swoje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?