Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy kościół boi się kremacji?

Iza BEDNARZ
Ksiądz Dariusz Gącik: - Podejmując decyzję o kremacji należy sobie postawić pytanie, dlaczego się na nią decyduję?
Ksiądz Dariusz Gącik: - Podejmując decyzję o kremacji należy sobie postawić pytanie, dlaczego się na nią decyduję? Łukasz Zarzycki
O tym, czy człowiek spalony po śmierci zmartwychwstanie, czy Kościół boi się kremacji i dlaczego tradycyjny grób jest lepszy od urny rozmawiamy z księdzem Dariuszem Gącikiem, teologiem i prawnikiem.

List w kościołach

List w kościołach

W najbliższą niedzielę w kościołach w całej Polsce będzie czytany list pasterski Episkopatu Polski o szacunku dla ciała zmarłego i obrzędach pogrzebu w przypadku kremacji.

W niedzielę w kościołach w całej Polsce będzie czytany list pasterski Episkopatu Polski o szacunku dla ciała zmarłego i obrzędach pogrzebu w przypadku kremacji. W Polsce kremacja jest coraz popularniejsza, teraz Kościół zaczął niechętnie patrzeć na ten rodzaj pochówku.

Dlaczego? O tym, dlaczego tradycyjny grób jest lepszy od urny, rozmawiamy z księdzem Dariuszem Gącikiem, teologiem i prawnikiem.

Iza Bednarz: * Czy jeśli ciało zostanie spalone, to ten człowiek nie zmartwychwstanie? Dlaczego Kościół boi się kremacji?
Ksiądz Dariusz Gącik: - Oczywiście, że zmartwychwstanie, bo podstawą są wiara i uczynki człowieka, a nie jego stan fizyczny po śmierci. W końcu ciało pochowane kilkaset lat temu też ulega rozpadowi w proch. Kościół nie boi się kremacji, ale raczej całej otoczki kulturowej, która się wiąże z tą coraz bardziej popularną formą traktowania ludzkiego ciała po śmierci. Kościół nie wypowiada się przeciwko kremacji zwłok, nie neguje jej, ale wskazuje, że bardziej odpowiednim sposobem będzie tradycyjny pochówek. I takie jest ostatnie stanowisko Konferencji Episkopatu Polski.

* W czym tradycyjny pochówek jest lepszy od pochowania prochów, skoro nie ma to znaczenia w kwestii dogmatów wiary?
- To wynika z tradycji. Grzebanie zwłok było praktykowane w Izraelu. Spalenie ciała stosowano tylko wobec przestępców, zbrodniarzy, wrogów, których chciano zniszczyć. Jezus Chrystus został po śmierci pogrzebany. Także pierwsi chrześcijanie praktykowali grzebanie swoich zmarłych, szczególnym szacunkiem i czcią otaczano groby męczenników. Przez wieki to było naturalne postępowanie wobec ciała ludzkiego po śmierci. Dopiero w epoce oświecenia, zwłaszcza w czasie Rewolucji Francuskiej zaczęto propagować kremację tłumacząc, że to bardziej higieniczne i korzystne dla zdrowia publicznego. Prawdziwym powodem był antyklerykalizm i rosnąca nienawiść do Kościoła i wszelkich religijnych obrzędów. Pod pozorem postępowości, krzewienia higieny przeciwnicy Kościoła chcieli zakwestionować prawdę o zmartwychwstaniu ciał i pozbawić chrześcijan nadziei na życie wieczne. Dlatego potrzebne było czytelne i jasne stanowisko Kościoła w sprawie kremacji. W 1886 roku Święte Oficjum wydało dekret "Quod cadaverum cremationes", w którym zawarte jest potępienie palenia zwłok i wyrażona zachęta, aby chrześcijanie zachowali stary zwyczaj uroczystego rytmu grzebania zmarłych. Przewidzianymi sankcjami ze kremację była ekskomunika i pozbawienie pogrzebu kościelnego.

Kremacje na świecie

Kremacje na świecie

Pierwsze krematoriom zostało zbudowane w Mediolanie w 1876 roku. Potem powstawały kolejne w Austrii, Niemczech, Anglii, Ameryce. W 1927 roku w Wiedniu kremacji poddanych było 3 tysiące ciał, w tym 1837 należących do katolików. Obecnie w Japonii spopiela się 93 procent zmarłych, w Czechach i krajach skandynawskich prawie 70 procent, w Stanach Zjednoczonych 36 procent. W Polsce około 5 procent. Zwolenników tej formy pochówku przybywa.

* Ale, jak sam ksiądz powiedział, ten przepis był odpowiedzią na potrzebę chwili. Dlaczego teraz Kościół stosuje strategię oblężonej twierdzy?
- Kościół nie broni oblężonej twierdzy. Obecne prawo kanoniczne dopuszcza obie formy pochówku. Kościół jedynie usilnie zaleca zachowanie pobożnego zwyczaju grzebania ciał zmarłych, nie zabrania jednak kremacji, jeśli nie została wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej.

* Przecież ludzie, którzy opowiadają się za kremacją, w ogromnej części są wierzący, chodzą do kościoła, przystępują do sakramentów.
- Właśnie tu dochodzimy do bardzo ważnego argumentu: liturgia pogrzebowa jest ściśle związana z kościelnym zwyczajem grzebania ciał zmarłych. W jej trakcie żegnamy ciało zmarłego, nie prochy. Aby wyjść naprzeciw tym, którzy decydują się na kremację, Konferencja Episkopatu Polski opracowała liturgię ostatniego pożegnania dla tych, którzy wybrali spopielenie.

* A co jeśli rodzina staje przed faktem dokonanym: ich bliski zmarł za granicą, gdzie z urzędu jest praktykowana kremacja albo sprowadzenie ciała było zbyt kosztowne i rodzina musiała zdecydować się na spalenie?
- To są sytuacje wyjątkowe, do których Kościół podchodzi ze zrozumieniem i wówczas nad urną jest celebrowana liturgia taka sama jak w przypadku tradycyjnego pożegnania ciała. Jest to możliwe również w sytuacji, gdy uczestnicy pogrzebu przybywają z daleka i trudno jest im być na dwóch częściach pogrzebu, czyli na mszy świętej połączonej z ostatnim pożegnaniem zmarłego i, po pewnym czasie na obrzędzie złożenia urny w grobie lub kolumbarium.

* Nie obawia się ksiądz, że to otwiera furtkę i w praktyce każdy, kto zdecyduje się na kremację bliskich, będzie mógł podawać ten drugi argument o żałobnikach z dalekiej podróży? Czy nie lepiej pozostawić sprawę otwartą do świadomego wyboru?
- Myślę, że to jest wybór. Powinien się zacząć od postawienia sobie pytania: dlaczego decyduję się na kremację?

* Powody mogą być przeróżne, wystarczy choćby ekonomiczny: zasiłek pogrzebowy został obniżony i ledwo wystarcza na pokrycie kosztów pogrzebu. Jeśli do tego dojdzie presja rodziny, żeby zmarłemu wystawić porządny grobowiec, zdecydowanie taniej wypada kremacja.
- Tu należałoby się zastanowić, czy rzeczywiście trzeba budować mauzoleum i w czym jest ono lepsze od upamiętnienia zmarłego prostym, skromnym nagrobkiem. Przed kim chcemy się popisać, bo chyba nie przed zmarłym.

* Cmentarz komunalny na Cedzynie był już dwukrotnie powiększany. Miasto znowu stoi przed koniecznością dokupienia gruntów. Kolumbarium na urny byłoby bardziej ekonomiczne.
- Jakoś nikogo nie martwi zwiększająca się liczba supermarketów w mieście. Cmentarz też jest ludziom potrzebny. Poza tym przecież obowiązuje przepis ograniczający czas dzierżawy grobu do 20 lat.

* Wiele rodzin przedłuża tę dzierżawę wielokrotnie, właśnie ze względu na pamięć o zmarłym, rodzinne tradycje, więc przepis jest, a miejsca i tak brakuje.
- Właśnie tu dotykamy sedna sprawy. Grób jest ważny także dla tych, którzy zostają po zmarłym. Często rodziny, przyjaciele przychodzą na grób, modlą się, rozważają relacje, które mieli z tą osobą za jej życia. Bywa, że rozstali się w gniewie, nie zdążyli się pogodzić, ktoś kogoś skrzywdził, a teraz te godziny spędzone przy grobie są jak odkupienie win, wyzwolenie od wyrzutów sumienia. Bywa, że dopiero w takich okolicznościach ludzie zmieniają swoje postępowanie, niejako nawracają się nad grobem.

* Nie można takich chwil doświadczać w kolumbarium?
- Byłem kiedyś w kolumbarium w Krakowie. Okropne miejsce, ściana jak w przechowalni bagażu, tylko drzwiczki z nazwiskami zmarłych, nawet nie ma gdzie postawić lampki, zero intymności, ciężko skupić się na modlitwie. Czy wyobraża sobie pani spotkanie rodziny w takim otoczeniu na Wszystkich Świętych? W naszej tradycji jest odwiedzanie grobów bliskich, rodzinne wspominanie. Nie chciałbym, żebyśmy decydowali się na kremację, bo tak jest taniej, wygodniej i mniej kłopotliwie.

Ksiądz Dariusz Gącik

Ksiądz Dariusz Gącik

Jest magistrem licencjonowanym prawa kanonicznego i magistrem teologii, wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, notariuszem Kieleckiej Kurii Diecezjalnej.

* Ale często ludzie wybierają taki powód: nie chcę moim bliskim sprawiać kłopotu i tak będą mieli ciężko, będą musieli na nowo ułożyć sobie życie, poradzić sobie finansowo beze mnie. To taka ostatnia przysługa zza grobu.
- Przeraża mnie taki sposób myślenia, zwłaszcza u osób starszych, które całe życie poświęciły swoim dzieciom. Właśnie mają prawo sprawiać im kłopot, domagać się ich uwagi, pamięci, szacunku, bo na tym polega miłość. Wiem, że kremacja jest coraz bardziej popularna. W Japonii spopiela się 93 proc. zmarłych, w Czechach i krajach skandynawskich prawie 70 procent. W Sztokholmie kremowanych jest 90 proc. zmarłych. Ponieważ pogrzeb jest możliwy dopiero po wykreśleniu zmarłego z listy podatników w Urzędzie Skarbowym, często mijają aż dwa miesiące od momentu zgonu do chwili pochówku. Wówczas okazuje się, że aż 40 procent urn z prochami pozostaje nieodebranych, bo nie zgłasza się po nie nikt z rodziny. Coraz częstszą praktyką staje się więc rozsypywanie prochów bez udziału kogokolwiek, gdyż ostatnią wolą zmarłego było, żeby nie zapraszać nikogo na pogrzeb i nieposiadanie grobu.

* Czy to znaczy, że Kościół boi się samotności?
- Myślę, że tak, Kościół boi się samotności człowieka, który zepchnął śmierć na margines, bo jest nieestetyczna, niepasująca do mody, do wygodnego życia bez zobowiązań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie