Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz John Bashobora, charyzmatyk z Ugandy, będzie w Pionkach (video)

/mag/
O. John Bashobora podczas rekolekcji w Pionkach.
O. John Bashobora podczas rekolekcji w Pionkach. Zbigniew Biel
Wyjątkowe spotkanie z Bogiem. Zobacz program.

Ojciec dr John Bashobora pochodzi ze wschodniej Ugandy w Afryce, pracuje w diecezji Mbarara. Odpowiedzialny za duszpasterstwo i koordynację ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Oprócz intensywnej pracy duszpasterskiej i głoszenia Słowa Bożego opiekuje się pięcioma tysiącami sierot. Zbudował im dwie szkoły podstawowe, dwie średnie, a pozostałe dzieci uczęszczają do szkół rządowych.

W Polsce od czterech lat głosi rekolekcje ewangelizacyjne z posługą uzdrowienia i uwolnienia. Przyjeżdżają na nie tysiące ludzi nie tylko z całej Europy. Wielu z nich jest uzdrawianych z chorób, zniewoleń i nałogów, a wszyscy zyskują coś znacznie więcej - życie w Jezusie Chrystusie.

Rok temu w listopadzie ojciec Bashobora głosił trzydniowe rekolekcje w Pionkach w diecezji radomskiej. Było na nich wówczas 1,2 tysiąca osób. Teraz wraca tam, aby znów głosić rekolekcje dla księży, zakonnic i osób ze wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Spotkanie jest zamknięte, co oznacza, że wstęp mają tylko osoby wcześniej zarejestrowane.

Wszyscy wierni, którzy chcą posłuchać nauk charyzmatyka z Ugandy mogą wziąć udział w ogólnodostępnej Mszy Świętej. Odbędzie się ona w niedzielę, 13 listopada o godzinie 11.30 w kościele pod wezwaniem świętej Barbary przy ulicy Jana Pawła II w Pionkach.

"Przestrzegamy, iż na tej mszy św. będzie duży tłok, gdyż mamy sygnały, iż wiele osób zjedzie do Pionek na tę okoliczność. Po mszy św. odbędzie się nabożeństwo z uwielbieniem Boga i prośbą o dar zdrowia, co oznacza znaczne wydłużenie liturgii." - piszą księża z parafii na swojej stronie internetowej.

Fragment filmu "Duch" poświęconego o. Johnowi

Ks. John Bashobora prywatnie

Edyta Tombarkiewicz z Trójmiasta, jego polska tłumaczka, spędza z ojcem Johnem bodaj najwięcej czasu. Oto jak opisuje swoją posługę w jednym z katolickich pism.

MISTRZ WSPÓŁCZUCIA

Osobiście określiłabym go "mistrzem współczucia". Gdy w roztargnieniu o kimś zapomni, potrafi zawołać tłumacza, by tę osobę przyprowadzić, bo może poczuła się urażona. A w innym momencie krzyknie: "To nie dla realizacji własnego planu tu przyszedłeś, zastanów się, czego chce od ciebie Jezus!" i odsyła kogoś z odwagą ojca Pio. Wie, że ten człowiek wróci, ale już inny, prawdziwy. Bo tu chodzi o autentyczność.

ŻYCIE NAM SIĘ ZMIENIŁO

W relacji z Jezusem nie ma półśrodków. "Nawiąż z Jezusem osobistą relację" - zachęca. Słabych i niedowierzających błogosławi i podnosi: "Będziesz odnosił sukcesy i wzrastał w mocy Chrystusa". Kiedyś powątpiewałam, czy każda taka modlitwa działa. Ale kiedy widziałam te same osoby po kilku miesiącach na innym spotkaniu z ojcem, aż oczom nie wierzyłam. Przychodziły już tylko powiedzieć: "Dziękujemy za tę ojca wiarę w niemożliwe - życie nam się zmieniło". Słowo ma moc - to, co wypowiadamy, nawet w wolnym czasie, w prywatnych rozmowach, niesie błogosławieństwo albo przekleństwo. Dlatego u ojca nie ma przypadkowych frazesów.

NOCNE ROZEZNAWANIE

Niektórzy po cichu mówią o nim "wcielona pokora". Pod koniec rekolekcji pyta kapłanów i teologów, jak podobały im się konferencje i czy zauważyli coś "nieteologicznego", albo czy coś można ująć lepiej. Głoszenie, z pozoru spontaniczne, jest precyzyjnie rozeznawane nocą.

PŁAKAŁAM ZE ZMĘCZENIA

Kiedyś o północy, gdy po kilku ciężkich dniach poprosił mnie o przetłumaczenie emaila, rozpłakałam się ze zmęczenia. Chciałam pomóc, ale już nie mogłam. Powiedziałam wtedy, że mam 29 lat i nie daję rady tak intensywnie pracować, jak więc robi to on mając lat 64? "Siłę daje mi wstawanie w nocy" - odpowiedział. "To czas na spotkanie z Jezusem. Bez tego nie ruszyłbym z miejsca. Czy śpię godzinę, czy całą noc, punkt trzecia jestem przez Niego budzony".

NIEWOLNIK CHRYSTUSA

Podąża tylko tam, gdzie Jezus chce. Nieustannie pyta o Jego wolę. Zamiast modlić się w podanych intencjach - pyta najpierw: "Jezu, jak chcesz dotknąć tego człowieka?". Budzi też pragnienie, aby każdy kto przychodzi po modlitwę sam wołał do Jezusa w odpowiedzi na Jego pytanie: "Co chcesz, abym Ci uczynił". Nie przyjmuje zaproszeń na wystawne kolacje, odpowiada: "Jestem tu dla misji, do której powołał mnie Chrystus". Często też powtarza: "Tu nie chodzi o nas, ale o Jezusa!".

PRZYPADEK CZY WIARA?

Raz wiozłam ojca i bardzo się spieszyliśmy, a tu korek na obwodnicy trójmiejskiej. "No to klapa" - pomyślałam - "Nigdzie nie uciekniemy." A ojciec mówi: "W imię Jezusa proszę się rozjechać". Stało się tak, że tylko po środkowym pasie pojazdy sunęły do przodu, a potem zrobiły nam miejsce, niczym karetce pogotowia. Po 5 minutach wyjechaliśmy z korka. Przypadek, czy wiara?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie